Skocz do zawartości

AgaQ

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

AgaQ's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. AgaQ

    Kuna Na Dachu

    Ja też parę razy miałam nadzieję, że sobie poszła, albo padła. Jak na razie - zawsze moje nadzieje spełzły na niczym. Dzisiaj wezwany na pomoc szef firmy wykonujacej dach (no bo kto lepiej może wymyślić KTÓRĘDY kuna wchodzi) stwierdził, że "technologia wykonania dachu nie przewiduje kuny" (!!!). Czyli mamy zamontowane zabezpieczenia np. przed ptakami szczelin wentylacyjnych dachu, a nie przed kuną. Ręce opadają. Czuje się jak Popiel jedzony przez myszy. Plan na kolejne dni - ustawienie odstraszaczy, potem łapek, w tym jednej pomysłu forumowicza - rury PCV z przynętą i drabinką. Czytamy też o trutkach... Ale to w dalszej kolejności, bo boję się perfumerii, jakby padła gdzieś wewnątrz dachu. Pozdrawiam wszystkich, którym kuny dają się we znaki.
  2. AgaQ

    Kuna Na Dachu

    Witam Koti, Przeglądnęłam cały wątek w nadziei, że znajdę jakąś wskazówkę, jak przepędzić zadomowioną w naszym dachu kunę. Niestety, widzę że wszyscy dobrze się bawią, a Ty Koti (i ja) zostajesz z problemem sam. A że to poważny problem, wiem doskonale. Też nam skrobie. Czasami budzą nas przerażliwe piski - nie wiem tylko, czy to kuna, czy jej ofiary. Zostawia odchody. Jej królestwem jest przestrzeń pomiędzy deskowaniem dachu, a płytami gipsowymi. Watę mineralną podobno służy jej do budowy gniazd. Słyszę ją, jak przemieszcza się wzdłuż drewnianych podbitek dachu, albo wewnątrz stropu (nad garażem na nieszczęście mamy strop drewniany). Historia mojej walki z kuną jest długa. Łącznie z zakupem profesjonalnej łapki na kuny ściągniętej z Warszawy (łapały się do niej ... koty). Byli też specjaliści z profesjonalnej firmy z Krakowa, który podczas dwóch wizyt porozkładali trutki... Było też (powiązane z remontem dachu) szukanie potencjalnego wejścia kuny. Nawet jedno robotnicy znalezli i zabezpieczyli. Niestety, jak się okazało - nie jedyne. Był też elektroniczny odstraszacz na strychu. Jak na razie kuna(y) sobie z tego wszystkiego kpi. Co gorsza, do tej pory kuny doskwierały w zimie (pewnie chroniły się przed mrozami), a teraz buszują też w lecie (sierpień). Podejrzewam, że urzadziły sobie u nas gniazdo. Forumowicze proponują koty. Mamy trzy. Łowne (ptaki, nornice, myszy). Psa nie mamy. Zaagażowanie myśliwego rozaważaliśmy - problem w tym, że w ciągu paru lat kuna była widziana na zewnątrz raz, może dwa. Ciekawa jestem, czy udało Ci się uzyskać gdzieś konstruktywną radę. Będę wdzięczna za podzielenie się swoimi doświadczeniami. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...