A mnie zaczyna coraz bardziej denerwować.
Z jednej strony, wszystko za każdym razem inne jest, każdy ludek jakby swoje życie miał, raz przeżye ten, raz tamten itp to mi się bardzo podoba. Ale bardzo często MUSZĘ w KONKRETNYM miejscu na planszy stanąć aby dany skrypt się uruchomił i aby można było ruszyć całą akcję dalej. Parę razy miałem tak, że powtarzałem jaki fragment, bo mnie "niewiadomo skąd" zatłukli [uroki harda], znałem trasę na pamięć, stanąłem w miejscu docelowym, ale tak niefortunnie, że 2gi koleś nie mógł podejść do ściany. I nie wygłosił swojej mowy i misja się nie ruszyła dalej, puki nie zwolniłem mu miejsca - 10 pixeli aby mógł ściany dotknąć. No i standart z nieskończoną liczbą ludków przy karabinach maszynowych, ale jak się ich podejdzie "od tyłu" to się okazuje, że jest ich tam tylko 2ch, a 5 min wcześniej można było tak do usranej śmierci ich killowac i zawsze nowy się tam pojawiał.
Jak narazie [gram teraz ruskimi, muszę jakiś 2ch kolesi osłaniać] najlepiej mi się grało podczas lotu B17.