Nieokiełznana naiwność i brak doświadczenia, oto do czego może doprowadzić...
Historia zaczyna się od tego, że pracujący komputer doznaje fizycznych obrażeń, z pozoru lekkich i niegroźnych, 'szturchnięty' podczas remontu wychyla się na bok o jakieś kilkanaście stopnii, po czym wraca do pozycji wyjściowej ;). Diagnoza - niebieski ekran (WXP). Restart, próba uruchomienia, scandisc (czy też tam jego nowocześniejszy odpowiednik) - niebieski ekran. Kolejna próba - tym razem zatrzymuje się przy logo Windows, dalej nie daje rady, podobnie w trybie awaryjnym. Następnie użytkownik przywraca partycje 'C' oraz 'D' (odpowiednio z systemem operacyjnym oraz zainstalowanymi programami) z kopii zapasowej tychże znajdującej się na partycji E (dane) korzystając z programu 'Acronis Disk Director'. Operacja przebiega pomyślnie, nie skutkuje jednak w sposób zamierzony, problem pozostaje nie rozwiązany - niebieski ekran pojawia się wraz z logo Windows przy każdej próbie uruchomienia. I punkt kulminacyjny... Zwiedziony naiwnością użytkownik postanawia 'posmyrać' z lekka te partycje, decyduje się na powiększenie rozmiaru 'E' kosztem 'D' o jakieś sto, może dwieście megabajtów. Użyty w tym celu Paragon Partition Manager (podobnie jak Acronis - z płyty 'bootowalnej') nie wykazuje oznak życia mniej więcej na etapie 3/4 procesu. Ponownie uruchomiony (restart -> płyta bootowalna) próbuje dokończyć operację, przez dwie doby nie dając znaku życia: oznak graficznych - pasek 'stoi', tudzież dźwiękowych - dysk 'piszczy' w sposób powtarzalny, z okresem ~5 min. (diagnozowane po głośniejszych sygnałach ;)).
I powiedzmy, że zdobyłem teraz dysk twardy o pojemności pięciuset gigabajtów (tam całość zajmuje czterysta, z czego około dziewięćdziesiąt procent to partycja 'E') i chciałbym to jakoś odzyskać ('C' oraz 'D' przywrócone z kopii dają się odczytać bez zarzutu). Może istnieje narzędnia, dzięki któremu udało by się skopiować zawartość sektor po sektorze i następnia spróbować dokończyć operację (Paragon...) na nowym nośniku? Może jakieś inne wyjście?