zrobiłem dzisiaj to co mi napisal tmp7 tyle że bez resetowania biosu.
więc tak gdy wyjmowałem kable od dysku i sieciówke to przypadkiem odłączył mi się kabel ide od napędu który zostawiłem (bo jeden odłączyłem) ale tego nie zauważyłem włączyłem komputer i chodził dobrze na normalnym windowsie potem podłączyłem ten kabel ide do napędu i wtedy komputer na samym początku try razy mi się zresetowałem więc usunąłem jeden kabel ide i podłączyłem ten od drugiego napędu, włączyłem go na linux live cd i chodził dobrze.Następnie podłączyłem dysk i znów włączyłem na linux live cd i też chodził dobrze, więc myślalem że już problem rozwiązany. Na końcu włożyłem sieciówke i włączyłem go na linux live cd włączył się i chodził tak na 5 min (niestety nie miałem już czasu) i dla upewnienia wyłaczyłem komputer i włączyłem na windowsie (na 10 min) żeby sprawdzić czy sieciówka chodzi i czy się znowu nie zatnie no ale chodził.
po 3 może 4 godzinach wróciłem do domu i włączyłem komputer lecz znów zaczął się zacinać zaraz po włączeniu i przy windowsie raz.
możecie mi teraz powiedzieć co najprawdopodobniej jest uszkodzone?
Pomóżcie
Miodnyj uważasz ze dysk może byc przyczyną ?