Mam taka sprawę trochę z innej beczki ale powiązane z maturą.
Otóż kuzynka będąca w klasie maturalnej słabo sobie radziła z angielskim i w zeszłym tygodniu miała poprawę której nie zaliczyła. W normalnej szkole skończyłoby się to egzaminem komisyjnym albo powtarzaniem roku.
Jednak ona dostała propozycję nie wiem czy od nauczyciela czy dyrekcji, że dostanie 2 na koniec jednak musi napisać pismo, że nie chce w tym roku pisac matury.
Termin wystawiania ocen minął w czwartek i zdała chyba cała jej klasa jednak do matury dopuszczonych jest tylko 8 z 26 osób. Pozostali musieli napisać takie same pisma. Nie wiem czy wynika to z tego, że szkoła dalej chce chwalić się wysoka procentową zdawalnościa matur, chce sie pozbyć niedouczonych uczniów czy jeszcze z czegoś innego.
Chiałbym się zapytać czy spotkał się ktoś z was z czymś takim i jeśli ktoś ma jakąś wiedzę prawną czy takie coś jest legalne?