Hehe i byl holoacust- to chyba cos podobnego do holoemitera, co nie? ;)
No ale swoja droga- fajnie by bylo ustawic sobie na czyms takim jakis animowany wygaszacz "ekranu" w skali 1:1 o wygladzie... no nie! nie Pameli, chociaz prawie :D
Pozyjemy- zobaczymy. O ile nas jakis nuk wczesniej nie zmiecie, to pewnie sie niedlugo bedziemy teleportowac, gadac z hologramami i kto wie co jeszcze.
Koncze bo mi sie swiatlowody w pamieci przetaktowanej z 12 na 36 THz zaczynaja czerwienic- znowu trzeba bedzie uruchomic nanosprzezarke i zrobic -500 stopni, coby sie nie popalily ;)