jeszcze nie ogladalem filmu w ktorym watek komputera byl przedstawiony jakos sensownie.
zawsze albo genialny-informatyk wpisujacy 300 znakow na sekunde (patrzac sie w druga strone i prowadzac rozmowe) wlamuje sie do tajnej bazy przy uzyciu notepada , albo trafiam na takie zenujace stwierdzenia w stylu "mamy awarie 3 huba na poziomie ramu"....
eeh, ja rozumiem ze nie kazdemu pasuje zeby od razu cala specyfikacje kompow podawac w filmie bo nie kazdego to interesuje , ale mogliby chociaz nie przekrecac faktow. ;]