Zamierzam kupić monitor 43" 4K 144Hz.
Waham się pomiędzy "Gigabyte Aorus FV43U" a "Iiyama G-Master G4380UHSU". Użytek to praca + gry, bez filmów.
Oba monitory są dość podobne do siebie, Iiyama wygrywa ceną bo w zależności od sklepu wychodzi około 700 zł taniej. Oba mają odwróconą orientację subpixeli BGR.
Gigabyte zachęca lepszym HDRem, i nieco wyższą jasnością. FV43U również lepiej radzi sobie z dynamicznymi obrazami w wyższych częstotliwościach i mniej smuży.
Oba mają zbliżony rzeczywisty kontrast w granicach 5000:1, który jest znacznie lepszy niż w moim aktualnym monitorze (G32QC). Jako, że ma to być sprzęt na lata to skłaniam się ku "FV43U", lecz spotkałem się z wieloma opiniami, że z jakością jest różnie i trafiają się sztuki z martwymi pixelami na start.
Iiyama nie ma HDMI 2.1, ale konsoli nie będę podłączał.
Z tyłu głowy też pojawiła się opcja "FO48U" czyli OLEDa 48", lecz obawiam się wypalania, szczególnie, że większość czasu to będzie program do grafiki 3D ze statycznym interfejsem, a widziałem test, gdzie wypalenie w tym modelu pojawiło się już po 240 godzinach.