Skocz do zawartości

doomfan

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

doomfan's Achievements

Apprentice

Apprentice (3/14)

  • Collaborator Rare
  • One Year In Rare
  • First Post Rare
  • One Month Later Rare
  • Week One Done Rare

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Witam Wszystkich. Mam problem jak tytule, tzn. program HWMonitor pokazuje bardzo niską częstotliwość CPU. Nie pokazuje tej bardzo niskiej częstotliwości procesora wprawdzie cały czas, ale taktowanie 143 MHz na i7 4700mq 2.4 GHz to chyba nie jest już coś normalnego, bo nawet jak ten model procesora przechodzi w tryb oszczędzania energii to najniższy zegar jaki może on mieć przy oszczędzaniu energii to około 800 MHz. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ten model procesora może także zbić taktowanie na skutek throttling'u w celu zmniejszenia temperatury aby zapobiec przegrzaniu, ale także w tym przypadku może zbić te zegary do około 800 MHz, ale nie do 143 MHz. A jak widać na poniższym pierwszym screenie (linki do screenów poniżej) throttling tego procka przy temperaturach takich jak na tym pierwszym screenie jest raczej mało prawdopodobny, bo temperatura graniczna dla tego i7 4700mq to 100 stopni Celsjusza (patrz drugi screen z Core Temp), a tu mamy maksymalnie 53 stopnie Celsjusza więc co jest grane ? Proc się popsuł czy ten program coś szwankuje ? Do tej pory było dobrze. Może to jakiś wirus ? Czy to może być walnięta płyta główna od laptopa na której ten proc pracuje ? Laptop to Lenovo ThinkPad W540, a model jego płyty głównej to LENOVO 20BHS00Q00 (patrz trzeci screen z CPU-Z). BIOS najnowszy jaki jest do tego laptopa, czyli wersja 2.42 (także patrz trzeci screen). Na czwartym screenie z kolei (CPU-Z) pokazuję dlaczego ten procek nie może zejść z taktowaniem poniżej 800 MHz - sądzę, że zawodowcy wiedzą o co mi chodzi więc nie będę tu już tego tłumaczył. Ktoś oczywiście może spytać - "A co jeśli zbicie zegarów do tych około 800 MHz nie zapobiegnie przegrzaniu ? To co procek ma się usmażyć czy też dalej jakoś zbijać zegary aż do skutku ?". Otóż najbardziej prawdopodobna odpowiedź brzmi moim zdaniem przynajmniej (może się mylę) - nastąpi tzw. thermal shutdown, czyli sprzęt po osiągnięciu temperatury granicznej się po prostu automatycznie i samoczynnie wyłączy tak jak by nagle zabrakło prądu w gniazdku i nie było w ogóle baterii w laptopie i się nie włączy nawet jak będziemy naciskać na przycisk zasilania do czasu aż temperatura CPU nie spadnie do określonego poziomu pozwalającego na ponowne załączenie sprzętu. Odpowiada za to chyba jakiś element wbudowany w strukturę procesora, która nazywa się diodą termiczną,THERMTRIP czy jakoś tak - poprawcie mnie jeśli się mylę. Oczywiście płyta główna na której pracuje taki procek i jej BIOS/UEFI też pewnie ma jakieś tego typu zabezpieczenia, ale już nie będę się dalej wymądrzał na jakiej zasadzie to działa. Liczę na Waszą pomoc w tym temacie. https://www.mediafire.com/view/55mcb50v383e4b1/hwmonitor_low_cpu_clock.png/file https://www.mediafire.com/view/5ewbmozvrlvxp4y/coretemp_cpu.png/file https://www.mediafire.com/view/ca0b9unpb8sdf29/cpuz_mainboard.png/file https://www.mediafire.com/view/r0f29rpw2ark3z8/cpuz_cpu.png/file
  2. Witam ma problem z odinstalowaniem sterownika YAMAHA DS-XG PCI Audio CODEC (WDM) na moim laptopie Lenovo W540 z zainstalowanym system Windows 10 x64 22H2. Niechcący podczas przeglądania starych danych ze starego dysku kliknąłem na instalkę (plik exe) tego właśnie sterownika, bo chciałem sprawdzić do czego ta instalka, no i stało się - okazało się, że to właśnie ten sterownik i nie wiem jak go teraz z powrotem odinstalować, bo do czego mi ten sterownik na laptopie, nieprawdaż ? Tylko problem w tym, że ani w panelu sterowania w menu programy i funkcje nie ma tego sterownika ani oprogramowania do niego żeby było to jak odinstalować. W menedżerze urządzeń też tego sterownika nie ma - ani jako poprawnie zainstalowanego, ani jako takiego z wykrzyknikiem. Przez wiersz poleceń (CMD.exe) także próbowałem się tego pozbyć używając kolejno poleceń "wmic" a potem "product get name" ale też bezskutecznie, bo tam też nie widzi tego sterownika ani oprogramowania do niego. Jestem rozpaczony, bo nie wiem już co robić. Ani w folderze Program Files (x86), ani w folderze Program Files, ani w folderze ProgramData nie ma tego sterownika ani oprogramowania do niego. Teraz chyba pozostaje mi przeszukać folder Windows i jego podfoldery, bo nie wiem już co robić. Dokładna wersja tego sterownika to 5.12.01.5244 jakby ktoś pytał. Jedyne co udało mi się odkryć to lokalizację do jakiej wypakowuje pliki instalacyjne ten plik exe który był tą instalką do tego sterownika, a jest to "C:\Program Files (x86)\InstallShield Installation Information\{FA533B4D-DE7B-11D5-98EB-0800460222F0}". Niestety także w tej lokalizacji nie ma deinstalatora chociaż jest plik Setup.exe , który jednak tylko jedyne co robi to także instaluje ten sterownik. Nie mam pojęcia co dalej - może przez PowerShell by się jakoś dało, co o tym sądzicie ? Poniżej podaję pełną specyfikację laptopa. CPU: Intel Core I7 4700mq 2.4 GHz, Turbo Boost do 3.4 GHz GPU: NVIDIA Quadro K2100m i Intel HD Graphics 4600 RAM: 32 GB DDR3L 1600 MHz Samsung (4x8 GB DDR3L Samsung M471B1G73QH0-YK0) PSU: Oryginalny zasilacz Lenovo dla tego laptopa OS: Microsoft Windows 10 Pro x64 (oryginalny, nie pirat), wersja 22H2 MB: Lenovo 20BHS00Q00
  3. @EugeneEugene Trzeba grać chyba po prostu na oficjalnej wersji 0.74-3 i dać sobie spokój z wersją SVN Daum. Może jeszcze coś popróbuję z tym zrobić, ale raczej cudów się nie spodziewam.
  4. Witam. Mam problem z grą Blood z 1997 roku. Chodzi o to, że na DOSBox'ie SVN Daum nie mam muzyki MIDI w tej grze. Nie jest wprawdzie tak, że całkiem nic nie gra i jest całkowita cisza, ale gra chyba tylko jedna ścieżka/kanał MIDI, a reszty nie słychać. Gdy przestawię w ustawieniach gry (pliku SETUP.EXE) źródło muzyki na kartę Sound Blaster'a to wtedy jest OK, ale po ustawieniu źródła muzyki na General MIDI jest tak jak napisałem wcześniej. Próbowałem różnych ustawień w pliku konfiguracyjnym do tego DOSBox'a SVN Daum (pliku dosbox.conf), ale nic to nie dało niestety. Co ciekawe na zwykłej najnowszej oficjalnej wersji DOSBox'a, czyli 0.74-3 ta muzyka MIDI jest i gra poprawnie, tzn. grają wszystkie ścieżki/kanały MIDI. Porównywałem też ustawienia z plików konfiguracyjnych obu tych wersji DOSBox'a - są w zasadzie identyczne, a jakoś na wersji SVN Daum nie gra ta muzyka MIDI tak jak powinna w tej grze, a na zwykłej oficjalnej najnowszej wersji 0.74-3 jest OK. Co dziwne w innych dosowych grach takich jak Doom, Ultimate Doom, Doom 2, Wacky Wheels, Raptor: Call of The Shadows, Heretic, Hexen: Beyond Heretic, itp. muzyka MIDI gra całkiem poprawnie zarówno na wersji SVN Daum jak i 0.74-3. Czy może mi ktoś coś podpowiedzieć co jest przyczyna takiego zachowania ? Czy to po prostu ta wersja SVN Daum ma jakieś błędy/bugi i przez to takie problemy ? Czy da się z tym coś zrobić i jakoś to naprawić ? A może sama gra ma też jakieś błędy/bugi pod tym względem ? Gram na laptopie Lenovo W540. Poniżej podaję konfigurację tego laptopa: CPU: Intel Core I7 4700mq 2.4 GHz, Turbo Boost do 3.4 GHz GPU: NVIDIA Quadro K2100m i Intel HD Graphics 4600 RAM: 32 GB DDR3L 1600 MHz Samsung (4x8 GB DDR3L Samsung M471B1G73QH0-YK0) PSU: Oryginalny zasilacz Lenovo dla tego laptopa OS: Microsoft Windows 10 Pro x64 (oryginalny, nie pirat), wersja 22H2 MB: Lenovo 20BHS00Q00 Jakby co to mogę spróbować nagrać filmik z tą grą Blood odpaloną zarówno na DOSBox'ie SVN Daum jak i DOSBox'ie 0.74-3 gdybyście chcieli zobaczyć na czym dokładnie polega ten problem z tą muzyką MIDI w tej grze. Aha, inne dźwięki w tej grze takie jak krzyki, odgłosy otoczenia, przeciwników i broni, itp. są zarówno na wersji SVN Daum jak i 0.74-3. Jeśli chodzi o to z jakiego dokładnie buildu tego DOSBox'a SVN Daum korzystam to jest to ta wersja ze strony stare.e-gry.net. Za wszelką pomoc z góry dziękuję. 🙂
  5. @Bonusso3 Też chciałbym być takim optymistą jak Ty. Mam nadzieję, że to nie problem sprzętowy, np. padnięta karta graficzna lub coś innego na płycie głównej.
  6. Witam mam problem jak w tytule. Wczoraj niespodziewanie podczas zamykania systemu w celu oczywiście wyłączenia laptopa pojawił mi się niebieski ekran DRIVER_POWER_STATE_FAILURE. Musiałem ręcznie przyciskiem zasilania wyłączyć laptopa, bo laptop zawiesił się trwale na tym niebieskim ekranie. Potem włączyłem ponownie laptopa też tym samym przyciskiem zasilania żeby zobaczyć czy coś jeszcze będzie się działo. Laptop się normalnie włączył i uruchomił się poprawnie Windows więc jeszcze raz zamknąłem system Windows i tym razem już bez żadnych problemów się system zamknął, a laptop wyłączył. Takie coś zdarzyło mi się pierwszy raz na tym laptopie. Laptop to Lenovo ThinkPad W540. Poniżej podaję konfigurację tego laptopa: CPU: Intel Core I7 4700mq 2.4 GHz, Turbo Boost do 3.4 GHz GPU: NVIDIA Quadro K2100m i Intel HD Graphics 4600 RAM: 32 GB DDR3L 1600 MHz Samsung (4x8 GB DDR3L Samsung M471B1G73QH0-YK0) PSU: Oryginalny zasilacz Lenovo dla tego laptopa OS: Microsoft Windows 10 Pro x64 (oryginalny, nie pirat), wersja 22H2 MB: Lenovo 20BHS00Q00 Poniżej dodaję także link do pobrania pliku z zrzutu pamięci po tym niebieskim ekranie. https://www.mediafire.com/file/eur7s7kpxbiylif/070323-9406-01.dmp/file Oczywiście ten plik otwieramy w programie BlueScreenView. W tym programie z tego co przeglądałem winowajcą jest ntoskrnl.exe+50bc86, ale nie wiem co to oznacza - czy to coś z kartą graficzną, czy też z CPU, RAMem czy jeszcze coś innego. Laptopa kupiłem w zeszłym roku. Już wtedy sypał niebieskimi ekranami prawie za każdym razem gdy kliknąłem na kartę wydajność w menedżerze zadań, ale o innym komunikacie SYSTEM_SERVICE_EXCEPTION. Wtedy zaktualizowałem sterowniki do karty graficznej NVIDIA Quadro K2100m z wersji chyba 398.36, która to pobrała się i zainstalowała się automatycznie przez Windows Update do wersji 426.78, którą to pobrałem ze strony NVIDIA i wydawało się, że pomogło - po zaktualizowaniu sterowników do karty graficznej NVIDIA Quadro K2100m mogłem już normalnie kliknąć na kartę wydajność w menedżerze zadań i nie pojawiał się już BSOD SYSTEM_SERVICE_EXCEPTION No, ale teraz jest ten inny BSOD DRIVER_POWER_STATE_FAILURE i tu nie mam pojęcia co jest winne takiego zachowania. Jedyne co ostatnio zrobiłem to weszłem w Panel sterowania, następnie System i zabezpieczenia, potem Opcje zasilania, potem Zmień ustawienia planu, następnie Zmień zaawansowane ustawienia zasilania, potem Zarządzanie energią procesora, następnie Minimalny stan procesora i przy zasilaniu bateryjnym ustawiłem Minimalny stan procesora na 1%. Zrobiłem to w celu oszczędzania energii żeby móc dłużej pracować na baterii, ale może niechcący spowodowałem to co się stało, tzn. tego BSODa DRIVER_POWER_STATE_FAILURE ? PS: Nie podkręcałem ani karty graficznej ani procesora czy innych komponentów - wszystko na domyślnych zegarach i napięciach.
  7. @czapla_pl Tak właśnie zrobiłem. Zainstalowałem w końcu tego XP'eka w normalny sposób pomijając Easy Install. Też nie obyło się bez błędów, ale jakoś się zainstalowało. Mnie tylko zastanawia czego to się tak nagle zaczęło wywalać - w sensie te VMware Tools ? Przecież wcześniej instalowałem tego XP'eka korzystając z Easy Install i nie było żadnych problemów. A co do DISM'a - odpaliłem go w końcu, ale nic to nie poprawiło w tej kwestii, mam nadzieję tylko, że nie będzie z tego powodu innych problemów z działaniem systemu. A DISM'a odpaliłem, bo myślałem, że może jakieś pliki systemowe są uszkodzone i to powoduje błąd. Co do tropu z problemami sieciowymi na styku VM/host to czytałem dzisiaj to co podesłałeś mi w linkach - nawet mam to chyba w zakładkach. Idąc tym tropem próbowałem przed odpaleniem instalacji tego XPe'ka różnych ustawień sieci - zarówno bridge jak i NAT, ale błąd i tak dalej występował. Próbowałem nawet całkiem odinstalować VMware Workstation Pro, następnie ponownie uruchomiłem system, a potem uruchomiłem edytor rejestru i wykasowałem wszystkie klucze i wpisy rejestru związane z VMware (wszystkich nie dało się usunąć, ale większość się dało). Po tym wszystkim zainstalowałem ponownie VMware Workstation Pro, ale XP'ek dalej wyrzucał ten sam błąd więc już sobie darowałem.
  8. @saalataa Próbowałem już sfc /scannow - niestety bez powodzenia. 😞 Spytam tylko czy dobrze to zrobiłem. Uruchomiłem wiersz poleceń (cmd.exe) jako administrator i tam wpisałem tą komendę, prawidłowo ? Może spróbować polecenia DISM /Online /Cleanup-Image /RestoreHealth ? Nie chciałbym od nowa stawiać całego systemu. Czy odinstalowanie VMware Workstation Pro, a następnie usunięcie wszystkich wpisów i kluczy rejestru związanych z tym programem w edytorze rejestru rozwiązałoby problem ? Pytam o to, ponieważ zauważyłem, że nawet po niby całkowitym odinstalowaniu tego programu w edytorze rejestru i tak są jakieś pozostałości po tym programie. Po takim gruntownym wyczyszczeniu rejestru z pozostałości po tym programie ponownie mógłbym spróbować go zainstalować, ryzykować ? Czy lepiej dać sobie spokój ?
  9. @saalataa Próbowałem już sfc /scannow - niestety bez powodzenia. 😞 Spytam tylko czy dobrze to zrobiłem. Uruchomiłem wiersz poleceń (cmd.exe) jako administrator i tam wpisałem tą komendę, prawidłowo ? Może spróbować polecenia DISM /Online /Cleanup-Image /RestoreHealth ? Nie chciałbym od nowa stawiać całego systemu. Czy odinstalowanie VMware Workstation Pro, a następnie usunięcie wszystkich wpisów i kluczy rejestru związanych z tym programem w edytorze rejestru rozwiązałoby problem ? Pytam o to, ponieważ zauważyłem, że nawet po niby całkowitym odinstalowaniu tego programu w edytorze rejestru i tak są jakieś pozostałości po tym programie. Po takim gruntownym wyczyszczeniu rejestru z pozostałości po tym programie ponownie mógłbym spróbować go zainstalować, ryzykować ? Czy lepiej dać sobie spokój ?
  10. Witam. Mam od niedawna dziwny problem z zainstalowaniem wirtualnej maszyny na Windowsie XP Professional w programie VMware Workstation Pro. Problem polega na tym, że niby sama instalacja systemu na wirtualnej maszynie przebiega bezproblemowo, ale po zakończeniu instalacji XP'eka pojawia się błąd "C:/DOCUME~1/ADMINI~1/USTAWI~1/Temp/storePwd.exe nie jest prawidłową aplikacją systemu Win32". Wrzucam screena jakby co. Nigdy przedtem nie miałem takich problemów ze stawianiem wirtualnej maszyny na XP'eku w programie VMware Workstation Pro - wcześniej zawsze wszystko przebiegało gładko i bezproblemowo. Dokładna wersja VMware Workstation Pro którą posiadam to 16.2.4 build-20089737 - spisałem to wprost z programu. Próbowałem też najnowszej wersji 17, ale ten sam problem. Sprzęt na którym to usiłuję zainstalować to laptop Lenovo ThinkPad W540 z następującą konfiguracją: CPU: Intel Core i7 4700mq 2.4 GHz Turbo 3.4 GHz 6MB Cache RAM: 32 GB DDR3L Dual Channel Mode (4x8GB) GPU1: Intel HD Graphics 4600 GPU2: NVIDIA Quadro K2100M OS: Microsoft Windows 10 Pro x64 wersja 22H2 - oryginalny, nie pirat Jeśli ktoś wie jak mi pomóc to proszę o jakieś wskazówki. Próbowałem całkowicie odinstalować i ponownie zainstalować VMware Workstation Pro. Kilka razy też instalowałem samą maszynę na XP'eku z nadzieją, że w końcu się uda, ale niestety bez powodzenia.
  11. Witam. Mam ostatnio dziwne problemy z uTorrentem i BitTorrentem. Po pierwsze nie działa opcja "nie pobieraj" gdy się ją kliknie na którymś z plików zawartym w danym torrencie. Po prostu pomimo kliknięcia raz prawym przyciskiem myszy na dany plik w torrencie, a później raz lewym przyciskiem myszy właśnie na opcję "nie pobieraj" ten i tak się pobiera. Zauważyłem, że jedyne co działa, ale też nie do końca poprawnie to odznaczenie plików, których nie chcę się pobierać (odptaszkowanie) zanim się uruchomi takiego torrenta. Co to znaczy nie działa do końca poprawnie ? Mianowicie i tak pobiera jakieś części/fragmenty plików, których nie powinien pobierać, bo te zostały odznaczone przed uruchomieniem danego torrenta (odptaszkowane). Co więcej o ile się odznaczy pliki (odptaszkuje) których nie chce się pobierać przed uruchomieniem torrenta to choć nadal pobiera jakieś części/fragmenty plików, których nie powinien pobierać to chociaż te pliki które chciałem pobrać wydają się być w pełni i poprawnie pobrane. Co to znaczy wydają się być w pełni i poprawnie pobrane ? O tym też za chwilę. Natomiast uruchomienie torrenta od razu, a później kliknięcie raz lewym przyciskiem myszy na dany plik a potem raz prawym przyciskiem myszy na opcję "nie pobieraj" powoduje, że te pliki które rzeczywiście powinny się pobrać nie pobierają się wcale albo nie pobierają się w pełni i poprawnie chociaż nie została przy nich/na nich kliknięta właśnie ta opcja "nie pobieraj" tylko jest priorytet pobierania ustawiony na "normalny". Te pliki których nie powinno pobierać oczywiście są pobierane i też tylko częściowo. W rezultacie żadnego pliku nie można otworzyć, bo jest niekompletny. Wracając do tego co to znaczy, że pliki wydają się być w pełni i poprawnie pobrane to mam na myśli to, że o ile dokładny rozmiar pliku w bajtach się zgadza to dokładny rozmiar pliku na dysku też oczywiście w bajtach już się nie zgadza. I tak - wiem, że rozmiar i rozmiar na dysku to nie jest to samo pojęcie, bo rozmiar to rzeczywista wielkość pliku, a rozmiar na dysku to liczba klastrów jakie zajmuje na dysku dany plik, a wielkość pojedynczego klastra na dysku uzależniona jest od tego jaki się ustawi przy formatowaniu dysku rozmiar jednostki alokacji, np. 512 bajtów, 1024 bajty (1 KB), itd.. Tyle tylko, że tutaj ten rozmiar na dysku danego pliku pobranego z torrenta zmienia się gdy np. skopiuję ten wydaje się już w pełni pobrany plik do innej lokalizacji i wcale to nie jest lokalizacja na innym dysku, czy w ogóle innym nośniku danych o innym rozmiarze jednostki alokacji, czyli wielkości owego pojedynczego klastra tylko właśnie dokładnie na tym samym dysku ! I teraz - jak to jest w ogóle możliwe ? Przecież rozmiar każdego pojedynczego klastra na dysku jest taki sam, a tutaj mamy właśnie dwa wydawałoby się identyczne pliki (jeden nazwijmy to oryginał, a drugi jego wierna kopia) na tym samym dysku tylko w innej lokalizacji ! I co - oba pliki niby identyczne, a o różnym rozmiarze na dysku w bajtach na tym samym dysku ?! Wyjaśni, wytłumaczy mi to ktoś z Was tu na forum. Poza tym myślałem, że może się coś pokrzaczyło na moim kompie lub z uTorrentem, ale na laptopie jest to samo ! Co więcej czy to na laptopie, czy na pececie gdy odinstalowałem całkowicie uTorrenta włącznie z ustawieniami i chciałem ponownie zainstalować uTorrenta to okazało się, że ten nie chcę się zainstalować - po prostu zawiesza się w pewnym momencie instalacji. Wersja uTorrenta którą usiłuję teraz zainstalować to 3.5.5 Build 46514, a poprzednio też była ta sama wersja (na laptopie), a na pececie była wersja 3.5.5 tylko Build 45341. Na jednym i drugim Buildzie są te same problemy o których napisałem powyżej. Na pececie mam zainstalowanego Windowsa 7 Ultimate x64, a na laptopie Windowsa 10 Home x64 wersja 21H2. Dokładne konfiguracje laptopa i peceta podaję poniżej. Specyfikacja laptopa: - CPU Intel Core i7 4702mq 2.2 GHz - RAM 16 GB RAM DDR3 - GPU Intel HD Graphics 4600 - Fujitsu Lifebook E544 Specyfikacja peceta: - CPU AMD Phenom II X6 1055T 2.8 GHz - RAM 8 GB RAM DDR3 - GPU AMD Radeon R7 260X 2 GB GDDR5 - MOBO MSI 970A-G46 - PSU Chieftec BPS-500S 500W 80 PLUS Bronze NTRO 85+
  12. Witam Wszystkich. Mam taki problem z programem QEMU, że nie działa mi komenda/parametr -soundhw. QEMU nie startuje z tą komendą/parametrem i w wierszu poleceń (cmd.exe) wyświetla mi po próbie uruchomienia QEMU błąd -soundhw: invalid option. W załączniku poniżej dodałem screena jakby ktoś chciał dokładnie zobaczyć o co mi chodzi. Bez tego -soundhw qemu normalnie startuje, ale z nim już nie. Jak dla mnie to dziwne, bo wcześniej jak korzystałem z QEMU to -soundhw działało normalnie z tego co pamiętam więc o co tu chodzi ? Jak ktoś wie co jest grane to niech mi coś podpowie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...