Mnie opierdzielili z koórek 3 razy :|
1. Straciłem SL45i zimą w ciemnej uliczce ok godziny 18:30. Podbiegło (po cichu) 2-óch kolesi, dostałem po gałach gazem pieprzowym i po komie.
2. Znowu SL45i na placu teratralnym (Toruń), chyba wiosną o godzinie 16!! chwilkę przed przyjadzem tramwaju. Podeszło czterech kolesi u ustawili się w ten sposób, że miałem dolby. Jeden wyciągnął nóż i po komie.
3. Trzecia była N7650 ;( To było kawałek od mojego domu w kaszczorku. Przyjechali ze mną autobusem, później jak wszedłem troche głebiej w ciemną uliczkę podbiegli w kominiarach i po sprawie.
Jakiś tydzień temu okazało się, że o tych komach mówił swojemu braciszkowi kolo odemnie z klasy. Oni napadli też kake (chodzi ze mną do klasy).
Teraz organizujemy jakieś klepańsko, bo na policje to liczyć nie można.
Za pierwszym razem jak mnie okradli to chciałem zglosić to na policję, ale skończyło się na przełanczaniu mnie do innych kolesi. Każdemu tłumaczyłem wszystko od początku, a oni mnie do następnego, aż do momentu kiedy p.i.e.r.d.o.l.n.ą.ł.e.m słuchawką. To jest przykre, ale taka jest rzeczywistość ;(