Dlugo sie nad tym zastanawialem. Duzo sie tutaj mowi o winie zasilacza, wiec i ja zaczalem to brac pod uwage. Moj zasilacz to Codgen 300W. Nic specjalnego, czesc z was moze powiedziec ze to zwykly smiec, ale jak przyjrzalem sie rynkowi obudow do kompa to zobaczylem ze w wiekszosci z nich montowane sa wlasnie zasilacze o podobnej mocy. Krotko mowiac 300W to standart, a poza tym nie slyszalem zeby AMD mowilo: uzywajcie TYLKO BARDZO MARKOWYCH zasilaczy.
Pozostale komponenty dzialaly razem ze starym procem, wiec nie mogly ponosic winy za zaistniala sytuacje (czytaj: wylaczanie sie kompa).
Droga eliminacji doszedlem do coolera. I okazalo sie ze moj cooler tak jak kij tez ma dwa konce. I o ile Durnowi bylo wszystko jedno jak jest na nim zamontowany radiatror, to Thorton okazal sie bardzo na to wrazliwy. Widocznie czesc radiatora byla nieznacznie podnoszona przez podstawke proca, co powodowalo jego przegrzewanie i reakcje plyty w postaci wylaczenia sprzetu i wycia syreny alarmowej.
Reasumujac - powodem calego zamieszania okazal sie niewlasciwie zamontowany cooler. I choc zlozylem w zyciu juz kilka komputerow, to jednak dopiero teraz nauczylem sie zeby BARDZO DOKLADNIE przyjrzec sie coolerowi i zamontowac go we WLASCIWY sposob. Brzmi jak totalne pierduly, ale wiekszosc ludzi pewnie nie zwraca na to uwagi.
Tak czy inaczej dziekuje wszystkim za pomoc.
P.S. Proc rewelacja. Bez zadnych problemow idzie na szynie 166. Wiecej nie probowalem, bo moje pamieci to PC2100 (i tak niezle sie spisuja).
Pozdrawiam