Witam
Troszq sie naszukalem po topicach ale nigdzie nie moge znalezc rozwiazania tego problem. Przedstawia sie to nastepujaco:
Wszystko smigalo ok do pewnego czasu. Byla burza, strzelilo za oknem i nastapil zwis kompa. System postawiony na XP. Sieciowka jest zintegrowana na nforce2 (nf7). Adres IP jest przypisany przez DHCP. Karta jest wykrywana przez windoze. Dioda na niej sie swieci. Wszystko niby jest OK. Problem w tym, ze wysyla ona pakiety ale nie odbiera. Jezeli zas polacze dwa kompy kabelkiem to karta na moim kompie zaczyna wariowac, tzn. dioda na karcie miga - wyskakuje raz "kabel sieciowy odlaczony" raz "wlaczony" i tak co pare sekund. Uwazam ze jakby karta sieciowa sie spalila to by jej wogole nie wykrywalo, ale moze jestem w bledzie. Jezeli macie jakies sugestie to piszcie co o tym sadzicie.
Dodam jeszcze ze na drugim kompie, ktory w przeciwienstwie do mojego byl wylaczony, ale kabel od netu byl podpiety sytuacja jest analogiczna z ta roznica ze tam sie wogole dioda nie swieci.
Pozdrawiam
Oczywiscie na innej siecowce wpietej w PCI wszystko chodzi ok