Na sam start. Korzystam z takiego modelu. http://img459.imageshack.us/img459/9214/img01533fj.jpg Żadnego termoobiegu, zegara, cyfrowego nastawiania temperatury, wspomagania sztuczną inteligencją, laserów ani innych cudów. Jest superstara i wciąż działa tylko dlatego, że jest to proste urządzenie gdyż ma tylko dwa tryby -> puść gaz / nie puść gaz. Jako przepisu używam jednego z tych z pierwszej strony googla. Różnią się nieznacznie, więc to nie ma dla mnie znaczenia za który się zabiorę. Kłopot polega na tym, że ciasto wychodzi mi w mało zadowalającej formie. Jest gęste, twarde, niedopieczone w środku oraz przypalone. Najmniej połowa tych pozycji pojawia się standardowo przy każdym wypieku. Twardość, jak mniemam zawdzięczam dodaniu większej porcji mąki niż stoi w przepisie kiedy wyrabiam ostateczną konsystencję. Za to jeżeli jej nie dołożę to ciasto będzie się kleić do wszystkiego (czyli do tacy) i po upieczeniu i próbie zdjęcia rozerwie się. Posmarowanie tacy masłem trochę pomaga, ale malutko. Użycie folii zmienia tylko tyle, że to ona klei się do ciasta i pozostawia w nim rój drobnych skrawków. Ciasto jest spalone u dołu oraz surowe wewnątrz niezależnie od tego jaki wariant stosunku temperatury do czasu pieczenia wybiorę. Czy jest coś, co mógłbym zastosować by zniwelować te niedogodności?