Zxc Opublikowano 16 Lutego 2003 Zgłoś Opublikowano 16 Lutego 2003 i to nie byla typowa mafia gowniarska tylko normalna mafia boss ma ok 35 lat lub nawet wiecej znani nawet niektorzy w polsce ale i co z tego mowie to jako przestroghe a nie jako zaszczyt ze tam bylem (lepiej nie probujcie bo niewarto )no ostro ostro tutaj 90% nie wie co to grubsza gangsterka i kojarza ja z dresiarzami :). BTW. grzesiu fajne bajki... :) steryd123 hurtowniku ;) a ty myslisz ze ci twoi dealerzy nie mieli jazdy? heheh oni dopiero stawaja na glowe zeby ci te pieniazki styrac :) ziomal ma 4000zl dlugu ( typ oddał za niego BMW do mechanika wiesz o co chodzi ;) ) 17lat i zdupcyl z rodzinnego domu i wynajol pokój :) bo go sciagali... <span style="color:red;">[ciach!]</span>e kredo najlepiej jest dawac wszytsko za pieniadz bo pozniej ida przewaly... a z resztą co tu pisać o tym... nie to zebym był jakimś supero cool gangsterem bo nim nie jestem poprostu jestem zwykłym małolatem który wie ocb... i przez to wiem mniej wiecej co przezywałes :). BTW. co do resiarzy to grzesiu prze agnet jestes widzisz typów w kapturach to pewno sie boisz koło nich przejść :). Oni tylko pozornie wygladaja na takich ktorzy cie odrazu na<span style="color:red;">[ciach!]</span>lą wcale tak nie jest połowa z nich to normalne chłopaki z zasadami... czesto ludzie myla dresiarza ze zwykłym chłopaczyną. Ostatnio taka baba w aucie sie na mnie z byka patrzyła z miną z takim grymasem jakbym jej co najmniej pół rodziny zabił miałem ochote wyjąć ją z tego auta i dać w ryj... Ludzie poprostu tak postrzegają. Aha a tacy dresiarze to frajerzy u mnie na rejonach mi po ludziach latają jak mi sie [gluteus maximus] ruszać nie chce :P aha co do tych pobić na osiedlach to jeszcze nigdy wpirdol nie dostałem za nic bo tam gdzie sie obracam to znam wszytskoch :) raz o zmorku przeszedłem sie przez 3 osiedla na bujaka a takie grupki o których ty grzesiu mówisz mówily tylko "co jest" "czesc"... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 16 Lutego 2003 Zgłoś Opublikowano 16 Lutego 2003 Kilka lat temu wybralismy sie z kumplami na przejazdzke Fordem Sierra 2.0 CLX pieciodzwiowa. Wyjechalimy na wiejska droge ( asfaltowa ale zapomniana i troche zakrecona miejscami). Zycilem chaslo ze moze sie na haku holowniczym przejade. Kumple podchwycili. za kierownica siadl kolega ( bez prawka wtedy ) ja stanolem na haku holowniczym podnioslem klape ktorej sie chwycilem. Kolega probowal ruszyc ale mu nie wychodzilo. Ja zaczolem sie smiac a on *.*. Za ktoryms razem jednak poczulem szarpniecie i kumpel ruszyl. Najpierw zaczal jechac slalomem gwaltownie skrecajac kierownica. Bylo spoko do 60 km/h. Po wyzej zaczelo mna strasznie rzucac.Kombinowalem jak tu sie utrzymac. Stalem na dwoch waskich rorkach i trzymalem sie otwartej klapy. W miedzyczasie jak kierowca przestal cwicyc slalom gigant a zaczal testowac ile mu auto poleci. Doszedl do 145 km/h. Ja zawieszony z tylu juz nie moglem tej cholernej klapy utrzymac. Wiedzialem ze jakby pojechal 5 km/h wiecej to by mnie ta klapa zgniotla. Na szczescie droga po ktorej jechalimy zaczela sie konczyc. samochod zaczal zwaklniac ( na piskach) nie wiem jakim cydem sie tam utrzymalem. Jak qmpel zatrzymal samochod sekoczylem z tego haka i pamietam trzy rzeczy: cholerny bol rak i zimno i takie jakies dziwne uczucie... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
steryd123 Opublikowano 16 Lutego 2003 Zgłoś Opublikowano 16 Lutego 2003 moi dealerzy nie mieli jazdy bo zostali przejeci przez innych "moznych" a mnie jako czarna owce wykluczono z interesu. moj guru ktory byl nademna uciekac musial i mi oprzez to nie pomogl bo byl zamieszany w porwania biznesmenow z pomorza ( wjakies 2-3 lata temu glosno o tym bylo w tv ) uciekl do kanady ale wrocil dziewczynie kupic mieszkanie i go CBS wpadl i go zawinal. jak wiadomo "na pochyle drzewo nawet koza wskoczy wiec gdy zostalem bez moich glownych "plecow" to juz mialem lipe . <span style="color:red;">[ciach!]</span>li mnie, najebali i chcieli zebym jewszcsze placil 4000$ kary im (ale naszczescie okazalo sie ze mam kolesi ktory dobrze zna bossa (specjalnie nie podaje xyw bo mysle ze nie ma to wiekszego znaczemnia licza sie czyny i fakty a nie reklama) on pojechal i powiedzial mu ze juz dosc mi narobili (powiedzial chlopak jezdzi na wozku ) to dali mi spokoj i nie musialem placic. jednak jakis rok temu znowu sie na nich w knajpie w gdansku natkanalem i musialem spi2erdalac. bo chcileli mi zajrebac na bylem z 2 kolegami a ich bylo 8-9 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
keiename Opublikowano 16 Lutego 2003 Zgłoś Opublikowano 16 Lutego 2003 Widze ze jak sie raz w to bagno wlezie to nawet nie ma jak z niego wyjsc :( :( Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
steryd123 Opublikowano 16 Lutego 2003 Zgłoś Opublikowano 16 Lutego 2003 po prostu trzeba wszystkich olac zerwac wszystkie mozliwe kontakty z tym srodowiskiem i nic nikomu nie mowic (milczec!!!!!!!!!!!) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
keiename Opublikowano 16 Lutego 2003 Zgłoś Opublikowano 16 Lutego 2003 Chyba jedyna skuteczna metoda. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yahoo Opublikowano 16 Lutego 2003 Zgłoś Opublikowano 16 Lutego 2003 A wracając do wypadków....powiem wam tyle: nie chodźcie na parciaki, a zwłaszcza w zime, gdy sznur sie urywa nieciekawie bywa ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
steryd123 Opublikowano 16 Lutego 2003 Zgłoś Opublikowano 16 Lutego 2003 ale teraz jak w tym nie siedze jaki komfort psychiczny od razu ma czlowiek(czuje sie jak nowo narodzony) nie martwisz sie (bo nie masz wrogow ) a przed ten co chwile "ogladalem sie za siebie". mialem wrogow po 2 stroinach po jednej psy a po drugiej frajerzy ktorych wyje4balem. ciagly stres (na szczescie teraz sobie moge odpoczac jednak normalne zycie jest o wiele spokojniejsze) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yossarian Opublikowano 18 Lutego 2003 Zgłoś Opublikowano 18 Lutego 2003 heh niektorzy z Was maja cholerne szczescie ze jeszcze zyja... ja mialem taki przypadek po maturze - kupilem sobie maluszka i jedzilem sobie spokojnie ;) do czasu zimy... razu pewnego zdazylo sie ze jechalem sobie droga ok 4 m szeroka mocno osniezona, gdzies tak 30-50 km/h, podczas wchodzenia w prawy zakret odpadlo mi lewe tylne kolo... obrucilo mnie pare razy, minolem sie o jakies 1.5m z autobusem MPK i wyladowalem na slupkach wbitych w chodnik... R.I.P. 126p :/ w piatek mialem tez ciekawa sytacje: jechalem droga wewnatrz osiedlowa gdy w sekundzie (!!) pojawil sie Matiz ODBIJAJACY sie od chodnikow, poprostu jaka gumowa pilka... nie wiem jak to sie stalo ale nie nacisnolem hamulca, czekalem, szmatiz odbil sie przede mna metr i idealnie za mna metr... fuks jesli bym stana to albo tyl albo przod bylby to naprawy..... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
S_Works Opublikowano 18 Lutego 2003 Zgłoś Opublikowano 18 Lutego 2003 Ci ktorzy jezdza na rowerkach (zwlaszcza gorskich) kojarza moze taka impreze co sie nazywa Garda Bike Festival , dla niewtajemniczonych niajwieksza w Europie impreza rowerowa. Bylem z kumplami na ostatniej wycieczce w gory przed wyjazdem gdy zlalpala na potezna burza wiec musielismy wracac zjezdzalismy brukowana droga serpentyna w dol, kocie lby mokre jak diabli a ja sie troche zanadto rozsmigalem na rowerku i mialem straszny stres zeby wytracic predkosc przed kolejnym nawrotem drogi, krawedz byla niczym niezabezpieczona a zaraz za krawedzia bylo cholernie daleko w dol... Trudno to opisac ale do teraz cierpne jak pomysle co by bylo gdyby... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mongothealien Opublikowano 18 Lutego 2003 Zgłoś Opublikowano 18 Lutego 2003 A wracając do wypadków....powiem wam tyle: nie chodźcie na parciaki, a zwłaszcza w zime, gdy sznur sie urywa nieciekawie bywa ;) 8O cio to parciaki ? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SpiderMAN Opublikowano 18 Lutego 2003 Zgłoś Opublikowano 18 Lutego 2003 Moze nie odraz usmierci w oczy ale tez mialem stracha nieraz. Jadac maluchem w sylwestra (trzezwy jeszcze) po kolezanke wpadlem w poslizg. Teraz dokladniej :P Patrze czarna droga, mysle ale skubancy we wsi maja kasy na sol bo posypali. Pieknie. A sprobuje czy nie slisko, hample, e chyba spoko, puscilem hample a tu nagle jak mnie nie pierd.... (po prostu kola mi zablokowale, nawet tego nie czulem i jak zdjalem noge z pedalu hamulca to klocki nierowno puscily). Dokladnie 5 obrotow, lece w row. Tylko sie modle (bo row z 1.5m gleboki), ale ni chu chu, patrze lece prosto w niego. Kur... co robic. Nie ma kierowcy ktory by cos wymyslil. Mowie masakra, auto rozjeb... ale zebym wyszedl calo. I tak se lece jak w zwolnionym tempie, przez cala droge i zatrzymalem sie wyobrazcie sobie w drodze poprzecznej :P Co by sie stalo gdyby tej drogi poprzecznej nie bylo nawet nie chce myslec. Chyba mnie Bog ostrzegal przed ta nocka bo to byl naj<span style="color:red;">[ciach!]</span>.... sylwester w moim zyciu :P Mialem podobna sytuacje. Udzial brali: Fiat 126p (lekko wzmocniony) zakret ostry ponad 100 stopni kraweznik slup No wiec to bylo tak. Jechalem wtedy na swiezo zalozonych z tylu kolach 13", ale oponki juz troche nie dzisiejsze byly. Popadalo wtedy deszczykiem takim malutkim. Dojezdzam do tego zakretu, skrecam jakgdyby nigdy nic, tak ze 40 km/h na budziku, a tu mi dupsko auta zaczyna na zewnetrzna uciekac, no to ja mu konterka, wyszlo troche, ale za bardzo, bo zaczalem sie krecic w druga strone, po 5 piruetach wyrznalem tylnym lewym kolem w kraweznik i wskoczylem na trawe (przez chodnik 2m) Wyladowalem 1m od slupa betonowego :) Mialem wtedy fuksa Od tej pory regularnie cwicze na starym lotnisku poslizgi kontrolowane :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yahoo Opublikowano 18 Lutego 2003 Zgłoś Opublikowano 18 Lutego 2003 A wracając do wypadków....powiem wam tyle: nie chodźcie na parciaki, a zwłaszcza w zime, gdy sznur sie urywa nieciekawie bywa ;) 8O cio to parciaki ? Hm...sznur przywiązany do drzewa to właśnie parciak, są różne rodzaje parciaków, wszystko zależy od drzewa, a dokładniej jego kształtu :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...