Sernik (maminy)

[zzizzy]

Rodzicielka zleciła mi przepisanie przepisu, coby ładnie wyglądało i służyło nie tylko jej, toteż pomyślałem, że i Wy (a może raczej Wasze piękniejsze połowy) spróbujecie go wykonać. Jest naprawdę dobry, ser nie jest suchy, a kruchy i wilgotny (taki, jaki ma być).

 

Sernik na spodzie z ciasta kruchego

 

Składniki:

 

1 kg twarogu w wiaderku

kostka miękkiego masła

8 żółtek

200 ml mleka

200 ml kwaśnej śmietany 18%

2 budynie (śmietankowe lub waniliowe)

otarta skórka z 1 cytryny

garść rodzynek (uprzednio sparzonych)

skórka pomarańczowa z syropu

olejek cytrynowy lub pomarańczowy

100 g wiórków kokosowych

1,5 szklanki cukru

 

Ciasto kruche:

 

2 szklanki mąki krupczatki

3 żółtka

pół szklanki cukru

pół kostki miękkiej margaryny

pełna łyżka miękkiego smalcu

3-4 łyżki śmietany 18%

pełna łyżeczka proszku do pieczenia

cukier wanilinowy i odrobina soli

 

Wykonanie ciasta

 

Z podanych składników zagnieść ciasto i schłodzić w lodówce ok. 3 godziny.

 

Do miski włożyć masło i zmiksować z 1 szklanką cukru, następnie dodawać po jednym żółtku. Budynie rozprowadzić w mleku i powoli wlewać, cały czas mieszając. Dodać ser i śmietanę. Masa powinna być rzadka. Dodać bakalie i delikatnie wymieszać łyżką.

 

Ciasto wyłożyć na blachę, uprzednio posmarowaną masłem lub margaryną, i wylać na nie masę serową. Włożyć do ciepłego, ale nie gorącego piekarnika i piec 1 godzinę w temperaturze 180 stopni.

 

Z białek i pół szklanki cukru ubić pianę, a pod koniec ubijania wsypać kokos i wymieszać łyżką. Ciasto delikatnie wyjąć z piekarnika i wylać na nie pianę z kokosem. Zapiekać górę jeszcze przez 15 minut. Piekarnik wyłączyć i jeszcze przez 5 minut trzymać w nim ciasto

 

Smacznego!

 

Feedback mile widziany, choć stwierdzam, że to najlepszy sernik, jaki jadłem (bez chemii i innych polepszaczy).