Mario2k Opublikowano 1 Lipca 2011 Zgłoś Opublikowano 1 Lipca 2011 Mozna by powiedziec ze zalatuje sredniawo ,napewno ja kna dzisiejsze czasy i mozliwosci sprzetu to odwalili fuszerke Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ath Opublikowano 9 Lipca 2011 Zgłoś Opublikowano 9 Lipca 2011 Dzisiejszej nocy ukończyłem gierkę. Tak jak pisałem wcześniej, zarówno klimatem i jak i od strony technicznej bardzo nierówno. Ale to dalej stary, dobry fear, slow motion, wślizgi dają radę, jest mega krwawo. Straszyć trochę straszy (szczególnie ostatni, ósmy poziom), ale nieraz trochę śmieszy "alma rodzi". Jak na ostatnie średniaki, które wychodzą tj. duke i spółka to do pogranie może być, skoro dotrwałem do końca to coś musi znaczyć. :] A i zaznaczę od razu na wstępie. Grę warto przechodzić w coopie, jest taka sama historyjka, ale funu 2x więcej, bo jedna osoba wciela się w point mana (czyli tego żołnierzyka, którym sterujemy grając samotnie) a druga w fettela - można przejmować kontrolę nad przeciwnikiem dosłownie jak w messiahu, posiada różne moce psioniczne itp., gościu jest nieźle przegięty. :] Również bardzo fajne są tryby multi, jest coś w rodzaju trybu "zombie" z falami przeciwników, kolejny tryb to "jedyny ocalały" - gracze walczą z botami, jeden z przeciwników jest graczem posiadającym moce fettela i ma za zadanie zbałamucić resztę graczy. Kolejny, fajny tryb o słodkiej nazwie "Sp***dalać!" polega na unikaniu pewnego badziewia wypuszczonego przez almę, do tego jeszcze stworki utrudniają nam zabawę. Na prawdę multi daje radę, nie spodziewałem się takiej różnorodności. Reasumując jestem mile zaskoczony, w pierwszej chwili odniosłem wrażenie, że gra jest o wiele gorsza niż sądziłem, wszystko ratuje coop+multi, bo prawdę mówiąc jakbym miał oceniać samego singla z poziomu point mana to bym dał 6/10 a tak za całokształt jest 8/10. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
scratix Opublikowano 9 Lipca 2011 Zgłoś Opublikowano 9 Lipca 2011 (edytowane) A ja wczoraj przeszedłem jedynkę + dodatki. Zastanawia mnie jedna rzecz, mianowicie czemu Point Man jest niemową? Ani w jedynce ani w trójce przez całą gra nie powiedział ani jednego słowa :lol: Spowalniać czas umie ale mowę mu odebrało :lol2: Edytowane 9 Lipca 2011 przez scratix Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
apo5 Opublikowano 11 Lipca 2011 Zgłoś Opublikowano 11 Lipca 2011 (edytowane) Pograłem w trójeczkę okolo 3 godzin i stwierdzam, że nie ma to jak jedynka i dwójką. Klimat w tamtych cześciach ciężki, że siekiery można wieszać natomiast trzecia część odleciała w stronę casualowych konsolowych graczy. Jest w co postrzelać ale żeby za bardzo nie przestraszyć co by chcieli w to grać (ja się w jedynkę bałem grać :P ). Grafika taka sobie. Na sprzecie z podpisu wszystko smiga na maksymalnych - pytam tylko gdzie się podziało dynamiczne cieniowanie obiektów jak latare włączymy. O ile pamiętam dynamiczne cieniowanie to była graficzna esencja poprzednich części. Brakuje tutaj tego. Po tych trzech godzinach takie srednie 7/10. Mozna pograć ale nie wkręca tak jak dwojka albo kultowa juz jedynka. Edytowane 11 Lipca 2011 przez apo5 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ath Opublikowano 11 Lipca 2011 Zgłoś Opublikowano 11 Lipca 2011 Co do grafiki, folder z grą zajmuje prawie 2x mniej niż ten z fear 2 (którego obecnie przechodzę i graficzne prezentuje się wyśmienicie), tekstury w drugiej części są bardzo wyraźne i ostre w porównaniu do 3ki, no, ale jak pisałem czuć to po wadze instalki. Co do f3ar to przechodzę od nowa tym razem z kumplem w co-opie i mimo, że raz ukończyłem grę to jest mega fun, fettel daje radę. :] Devsi mają wywalone na pc, nawet im się nie chce dodawać tekstur wyższej rozdzielczości - w crysis2 wydali z wielkiej łaski po czasie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Caleb Opublikowano 12 Lipca 2011 Zgłoś Opublikowano 12 Lipca 2011 <p>Jest kilka uniwersalnych życiowych prawd, których zasadności nie powinno się kwestionować pod absolutnie żadnym pozorem. Pierwsza: opętane kobiety stanowią poważne zagrożenie i zarzewie dalszych problemów. Druga: strach ma wielkie oczy - zwłaszcza w ciemnościach. Trzecia: precyzja jest ważniejsza od szybkości, zaś więzy krwi od służbowych obowiązków. Jeśli połączymy tych kilka czynników i dodatkowo wymieszamy z hektolitrami rubinowej posoki, powinien wyjść nam... F.3.A.R, czyli trzecia odsłona popularnej serii strzelanin. Pierwsza część przez niektórych złośliwie nazywana „biurowym” shooterem, sześć lat temu szturmem zdobyła serca graczy i weszła do kanonu gatunku. Sequel został przyjęty znacznie chłodniej, ale suma summarum okazał zupełnie przyzwoitym tytułem, choć zdecydowanie innym niż głośny oryginał. W jakim kierunku podążyli twórcy „trójki” - wrócili do korzeni czy może kontynuują idee zapoczątkowane w Project Origin? Otóż F.3.A.R to swego rodzaju kompromis, początkowo niezbyt przekonywujący lecz z czasem wyraźnie nabierający rumieńców...</p> <p class="rteright"><b>Autor: </b>Caleb - Sebastian Oktaba</p> RECENZJA F.3.A.R. - PUREPC Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TSRules Opublikowano 26 Lipca 2011 Zgłoś Opublikowano 26 Lipca 2011 pykałem w ostatni rozdział, moim zdaniem skandal że było tak mało giwery penetrator i tej cząsteczkowej wcale, która w tak widowiskowy sposób rozwalała wrogów, żenua <_< Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wayne Opublikowano 16 Października 2011 Zgłoś Opublikowano 16 Października 2011 Daje radę ten FEAR. Lokacje są ciekawe, klimat jest ponury. "Strzelanie" na wysokim poziomie :wink: Broni rzeczywiście jakby trochę mało, ale IMO powodu do rozpaczy nie ma. 2x Uzi wymiata. Liczyłem, że gra Paxtonem będzie dawać więcej frajdy, chociaż w zasadzie nie wiem, czego się spodziewałem. Za mało Almy, chociaż ogólna ilość halucynacji jest odpowiednia. Gęba mi się uśmiechnęła na napisach końcowych, ponieważ usłyszałem jeden z moich ulubionych kawałków. Pasował do fabuły idealnie :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...