Skocz do zawartości
chemiczny_ali

F1 Sezon 2015

Rekomendowane odpowiedzi

ALo był z tyłu i to wszystko wyjasnia - był juz kiedys taki wypadek za maruderem wiec powinien sobie zdawać sprawę że to inna liga bolidów i trzymanie się do samego końca w tunelu za GUT może się zakończyć kolizja [druga sprawa zeby nie było tego żwiru to by go nie podbiło]

Start ferrari to było coś w przeciwieństwie do merca [jakieś asekuranctwo w ustawieniach czy cóś]

HAm świetne czasy w kwalif natomiast w wyścigu jakiś taki pogóbiony i bez typowej szybkości [ROs zresztą tez jakoś tak niemrawo - ledwo na poczatku nadażał za VET] jakby im szęki opadły po starcie ;)

Już się nie mogę doczekać Bahrajnu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szkoda że Ric miał przebite koło :(  [ogólnie to jakby Puszki się zaczeły ogarniać]

 

te płacze Vet to jakaś kpina - wystraszył się Kwiata i przyfasolił Kimiemu - wykańczając mu  wyścig

ogólnie wyscig ciekawy

męczarnie z Ham z Masą - merc coś nie miał odpowiedniej prędkości bo nawet drs nie pomagał a kóncówka to już zajechane gumy i po zawodach 

 

już czekam na Rosję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prognozowany wygląd bolidów w sezonie 2017 - na łamach "F1 Racing":

 

Oby tylko nie wdrożyli tych "majtek" przed nosem kierowcy. Ostatnim razem tak ładne bolidy były w 2008 roku :)

 

OAqxh5T.jpg

 

QwVX0iu.jpg

Edytowane przez Grimlock

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od momentu odejścia Hakkinena. Schumachera. Coultharda. Ervina. I innych, przestałem oglądać F1.

 

Ciekawe co tam z Szumim ?!

A co takiego oni mieli a nie ma taki Vettel czy Hamilton? O Szumim za wiele nie słychać, czyli pewnie nieciekawie.

 

PS. Gumki jak w latach 80-tych ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy wywiad z Robertem przeprowadzony przez Mikołaja Sokoła:

 

http://sokolimokiem.com/kubica-temat-f1-traktuje-bardzo-z-przymruzeniem-oka/ 

 

W wywiadzie opublikowanym w rocznicę wypadku powiedziałeś, że teraz już nie odmówiłbyś testu w samochodzie Formuły 1. Czy po tylu latach jeszcze widzisz w ogóle siebie w kokpicie F1?
Zobaczymy. Jak na razie w paru kokpitach siedziałem, chociaż w ostatnich latach chodzi bardziej o symulatory. Robię tego o wiele więcej niż się o tym mówi i zostawmy to tak jak jest. Cieszę się, że to tak zostaje, ponieważ nie jest mi potrzebny rozgłos i niektóre programy pracy pozostają w ścianach budynku, w którym znajdują się symulatory. To jest fajne i pokazuje też, że chociaż jest mnóstwo ludzi, którzy mogliby robić i robią tę robotę, to wciąż jest jeszcze kilka osób, które dają mi taką możliwość, mimo że już swoje lata mam. Wiesz, starzeję się i realia są, jakie są.

 

 

Nigdy jednoznacznie nie powiedziałeś ani tak, ani nie odnośnie powrotu do F1.
Nigdy nie powiedziałem, że będę jeździł i nigdy nie powiedziałem, że nie będę jeździł. A co się wydarzy? Ja tego nie wiem. W pewnym okresie miałem szansę pojeżdżenia, ale było na to za wcześnie. Według mnie rany były jeszcze nie do końca zagojone i ryzyko było za duże… Określiłem to takim ryzykiem że gdybym miał nóż w ręku, to bym go wbił w siebie. Jazda byłaby fajna, ale później co? Jakbym chciał ot tak sobie przejechać się samochodem Formuły 1, to odpaliłbym swój i się przejechał!

Zaraz, ale silnika przecież nie dostałeś? [Robert dostał od zespołu samochód BMW Sauber F1.08 z sezonu 2008, bez silnika]
Silnik by się znalazł i nie byłoby problemu, mógłbym się przejechać, ale nie o to chodzi. Dlatego też podchodzę do tego bardzo spokojnie, bardzo realistycznie i tak naprawdę zdanie, które ktoś tam źle przetłumaczył, że nie myślę już o tym, to wcale nie znaczy, że to wykluczam, tylko po prostu teraz żyję bardziej z dnia na dzień i dążę do poznawania siebie, do poprawiania siebie jako osoby i jako kierowcy w nowych warunkach. Co przyniesie przyszłość i kiedy zasiądę za kierownicą, w jakiej roli i czy w ogóle to się wydarzy – nie wiem.

 

 

Nie wziąłeś się za wychowywanie kolejnych kierowców?
Wiesz, zobaczymy. Ale nie, ja za wychowywanie kierowców się nie biorę. Też za szkolenia się nie biorę, ponieważ mam swoją teorię na ten temat. Za dużo pracowałem, aby dojść do pewnych rzeczy, żeby móc je sprzedać za takie 1000 złotych za dzień. Jestem też takim człowiekiem, że jak biorę się za coś, to daję z siebie sto procent, czyli nie byłbym w stanie iść po linii najmniejszego oporu, tylko chciałbym przekazać swoją wiedzę jak najlepiej. Uważam, że tego nie jest tak mało, ponieważ miałem nie tylko przyjemność startów w Formule 1, ale też zbierałem cenne doświadczenie, stałem się dużo lepszym kierowcą i znacznie lepiej rozumiem ten świat. Czasami zdarza się, że ustawiam auta – nie tylko rajdowe – przez telefon, przez SMS-y znajomym, którzy jeżdżą w najlepszych zespołach. Jakoś dziwnym trafem się to sprawdza, w jednym czy drugim samochodzie te rzeczy działają. W mechanice, jeśli ktoś studiuje, to wie dokładnie, że pewne rzeczy muszą się sprawdzić i niezależnie od samochodu, modelu czy marki fizyka i mechanika są dokładnie takie same, to wszystko.

 

 

Mistrz! :D

Edytowane przez Grimlock

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...