Jamin

Nie ogrzewa się tylko po to, żeby oddać ciepło do rurek, tylko po to żeby mieć komfort, żeby nie trzeba było czekać kilka kilkanaście sekund na ciepłą wodę, żeby przypadkiem nie polać się pod prysznicem zimną wodą itd. Faktem jest, że istnieje tu strata energi na używanie pompki i strata ciepła w rurkach, ale to zależy od wykonania instalacji. Czasami jednak ludzie cenią sobie bardziej komfort i mogą za to parę zł zapłacić. Są też sytuacje gdy trzeba spuścić kilka litrów, żeby ciepła woda dotarła, więc warto mieć wtedy taką pompkę. Zależy to od długości instalacji. Tak sobie myślę, że istnieją też duże ciepłownie zasilające kilka bloków w ciepłą wodę, myślę że działa to na tej samej zasadzie. Tam też nie trzeba czekać kilku minut, aż woda z ciepłowni dotrze na ostatnie piętro budynku, bo zapewne krąży tam i spowrotem. Zachęcam do obejrzenia choćby instrukcji pomp Grundfos z serii comfort, strona 18. Racja... coś nie na temat rozmawiamy, już skończyłem.

Mówiąc o normalnej instalacji, miałem na myśli instalację np. w domku letniskowym, chociaż pompkę cyrkulacyjną da się zastosować wszędzie gdzie jest odpowiednia instalacja i nie panuje zbyt wysokie ciśnienie. Ujmę to inaczej, może jaśniej w uproszczeniu oczywiście. Urządzenie (zespół urządzeń) dostarcza wodę z zewnętrznego źródła do instalacji c.w.u, podgrzewa wodę i utrzymuje w niej ciśnienie na odpowiednio wysokim poziomie. To dzięki temu urządzeniu woda wypływa z kranu, a nie dzięki pompce c.w.u. (chociaż chwilami może pomagać). Natomiast pompka c.w.u zamontowana w tej instalacji, przy zakręconym kranie cyrkuluje wodę (tę pod ciśnieniem) – wymusza obieg – od miejsca gdzie woda jest ogrzewana po sam kran i dalej "drugą" rurką znów do urządzenia podgrzewającego "zataczając koło". Czy ja napisałem gdzieś o rurze zamkniętej z jednej strony? Napisałem o cyrkulacji, czyli o krążeniu wody, zupełnie jak w układzie chłodzenia w komputerze. Zresztą przecież cały czas o tym piszemy. Źle coś zrozumiał i się wyśmiewa :)

Tak, właśnie o to mi chodziło, że jest możliwość zamontowania programatora i termostatu. Też jestem za twierdzeniem, że chyba nie ma co się martwić o ciągłą pracą pompki.

Pompka pewnie działa normalnie cały czas, chyba że jest to wersja wyposażona w termostat lub programator, albo gdy ktoś wyłącza ją przełącznikiem.

Tylko, że w normlanej instalacji zadaniem pompki CWU nie jest dostarczanie wody przez kran, prysznic itp. Zadaniem jej jest cyrkulacja wody od pieca do kranu (przy zamkniętym kranie), tak aby w pobliżu kranu woda była cały czas ciepła. Bez tej pompki trzeba trochę czekać na ciepłą wodę zanim dotrze od pieca do kranu. Dostarczaniem wody przez kran powinna się zająć już inna pompka.

Nie unoś się tak, mów spokojnie posłuchamy. My tu próbujemy ustalić jaki ma wpływ. To że prawdopodobnie ma to już się domyślamy, ale jaki? Może dobry wpływ? :) Ze swoich dedukcji mogę powiedzieć, że w tej pompce może przyspieszyć się zużycie tylko w dwóch miejscach: kuleczka w korpusie i dziureczka w wirniku, czyli jedyne miejsce tarcia. Biorąc pod uwagę to, że "łożysko" to jest "smarowane" wodą, to przy zmniejszeniu przepływu smarowanie to może być mniejsze i poduszka wodna będzie mniejsza. Myślę jednak, że dopóki w korpusie jest woda, niezależnie od obciążenia, to różnica w zużyciu pompki będzie niezauważalna. Problemem pozostaje więc tylko ewentualny większy hałas.

Nie wiem czy to kawitacja, tylko na 90% mi się tak wydaje. Chodzi o to, że miałem węże uszczelnione taśmą teflonową, silikonem itp. i nadal skądś pojawiały się bąbelki. Najlepej je widać gdy poświeci się latarką. Tylko można pomylić je z zanieczyszczeniami. Fajnym testem na pojawianie się bąbelków jest poświecenie na wąż latarką pod odpowiednim kątem, a potem podczas działania pompki należy zacisnąć wąż wlotowy. Wtedy woda przestaje krążyć, z drugiej strony pompki mi pojawiały się bąbelki, które osadzały się na ściankach węża. Można też tylko trochę węża przycisnąć i obserwować, czy więcej bąbelków w pompy nie wylatuje. Chyba, że jeszcze nieszczelnym miejscem był oring na pompce, w co jednak wątpię bo było to bardzo dobrze dokręcone. Fakt faktem, że woda sama w sobie ma jakąś ilość powietrza, co też może mieć wpływ na gromadzenie się bąbelków. Tak więc niczego nie jestem pewien i chętnie już bym to do końca wyjaśnił. No dobra może przesadziłem z tymi 90%, może 50% będzie lepiej pasowało :)

[TiLt] Trochę chyba Cię nastraszyłem za bardzo, myślałem, że będziesz zakładał węższe węże niż 10/14, nie doczytałem dobrze Twojego postu. Owszem u mnie na wężu 10/13 pojawiają się w/w zjawiska, ale w niezbyt dokuczliwym stopniu. Drobne bąbelki sobie pojawiają, szczególnie gdy ścisnę gdzieś węża. Znacznie gorzej miałem na wężach 6/8, bąbelków było całe mnóstwo, może to jakiś przypadek. Jak znajdę czas to będę to testował dokładniej. Myślę, że jeżeli masz w miarę równe króćce, to wystarczy zagrzać węża w kipiącej wodzie i nałożyć na króciec. Wtedy wąż ładnie przylega. Tonic Kto napisał o bąbelkach w parze wodnej? Ja chyba pisałem o bąbelkach pary wodnej. Luc rób testy im więcej źródeł informacji tym (czasami) lepiej :) Wydaje mi się, że akurat wirnik pompki jest najlepszym miejscem w omawianych układach, gdzie kawitacja ma szanse zaistnieć, a to ze względu na ostre, szybko wirujące łopatki wirnika. Jeszcze to kiedyś spróbuję potwierdzić empirycznie

Odpowiem na dwie rzeczy za jednym zamachem. Wszystko to co napiszę są to moje obserwacje, ale jeszcze nie potwierdzone do końca. Jeśli chodzi o choinki bez cybantów w przypadku pompek CWU, to trzeba mieć naprawdę porządne króćce z równą powierzchnią i wąż musi dobrze dociskać do nich, bo w przeciwnym razie, przez każdą szparkę będzie zasysać się powietrze. Każdy malutki bąbelek będzie wytwarzał jakiś hałas. Oczywiście hałas będzie mały, ale jak wiemy w przypadku CWU, każdy bąbelek ma znaczenie, każdy bąbelek psuje ukochaną ciszę :). Wydaje mi się, że w przypadku pomp akwariowych takich wielkich rygorów nie musi być, bo pompka działa głośniej niż CWU i inaczej miesza bąbelki (inny wirnik). Więc mała ilość bąbelków nie zostanie nawet zauważona. To zasysanie powietrza między króćcami a wężem jest właśnie tymi dziesięcioma procentami mojej niepewności, które muszę jeszcze wyjaśnić. Bo albo przy węższych wężach następuje gwałtowniejsza kawitacja, albo gwałtowniej zasysa mi się powietrze. Co do kawitacji, to chyba na wirniku są największe różnice ciśnień i dlatego tam kawitacja najszybciej może zachodzić. Zresztą jeden serwisant pompek Grundfos powiedział mi, że nawet gdy pompka jest podłączona do domowej instalacji, czyli gdy pracuje w normalnych warunkach, to kawitacja też czasami występuje. Wszystko to są moje podejrzenia, a tak wogóle to ja się na niczym nie znam :)

Obawiam się, że pojawia się wtedy kawitacja, czyli tworzą się bąbelki pary wodnej i pompka pracuje głośniej. Jednak to są tylko moje przypuszczenia potwierdzone tylko w 90%. Niedługo będę pewien na 100% czy dobrze mówię.

Co jak co, ale nie zgodzę się, że pompki CWU nie tracą przepływu. Sam mam Grundfosa, który ma 900l chyba bez obciążenia. Warto zobaczyć to na wykresach od producenta. Na kilku metrach węża i jednym bloku miała przepływ około 300 l/h, gdzieś już o tym pisałem. Może gdybym mierzył przepływ w układzie zamkniętym i z szerszymi wężami, to wyniki byłyby lepsze, bo pompka miała szersze wyloty niż podpięte węże.

Też mi się wydaje, że przy wyciąganiu powietrza wiatrak przepompuje mniej powietrza, bo będzie ono rzadsze od strony wciągania.

No niestety jest to nieczyszczona nagrzewnica z działu moto, ale 50 zł to z przesyłką i wpłatą na konto. Ona kosztowała sama jakieś 38zł.

Czytałem kiedyś, czyjąś wypowiedź, z której wynikałoby, że lepiej jest kupić nagrzewnicę na Allegro niż na szrocie, ponieważ na Allegro są zazwyczaj w lepszym stanie. Też mi się tak wydawało i nadal wydaje. Jednak nie zawsze jest tak różowo. Kupiłem sobie razu pewnego nagrzewnicę do fiata, zresztą pokazywałem ją już tutaj. Okazało się jednak, że była przeciekająca. Na szczęście sprzedawca nie robił mi większych problemów i zwrócił mi większość kosztów, które poniosłem. Niedawno kupiłem sobie kolejną już nie pierwszą nagrzewnicę rekorda, reklamowana była jako „stan idealny” „nie cieknie!!!”. Po trzech dniach znalazłem czas by sprawdzić ją, czy przypadkiem nie cieknie. Okazało się jednak, że cieknie, nie wiele ale jednak. Napisałem więc do sprzedawcy co i jak. W skrócie nasza korespondencja wygląda tak (cytatów na razie nie przytoczę). Sprzedawca już na początku wydawał się zbulwersowany faktem, że nagrzewnica przecieka mi, a jemu przez 4 lata w samochodzie nie ciekła. Powiedziałem, że mogło być wiele powodów dlaczego mi cieknie, a jemu nie. Na dodatek nie wierzył mi, że nagrzewnica przecieka, więc nagrałem mu filmiki i chyba uwierzył. Wtedy odpisał mi, że nie wie co ma robić. Ja zaproponowałem mu, żeby zwrócił mi pieniądze, albo wymienił mi towar na wolny od wad, jak to ma miejsce w przypadku umowy o kupno/sprzedaż, którą bądź co bądź zawarliśmy podczas transakcji na Allegro. Dziś skończyło się to wszystko absurdalnymi oskarżeniami z jego strony, że to ja spowodowałem przeciek poprzez UWAGA! – wypłukanie nagaru - kamienia, który każda 20-letnia nagrzewnica posiada. Przecież to jest śmieszne, co on pisze. Jestem tego samego zdania, że każda stara nagrzewnica ma kamień, ale żadna nie powinna mieć dziur po wypłukaniu tego kamienia :-). Zresztą jest to niejako przyznanie się do tego, że nagrzewnica była dziurawa. Dodam tylko, że wypłukała się kopa rdzy, ale robiłem to wyłącznie przy użyciu wody z węża od prysznica, tak że nic nie mogło zaszkodzić nagrzewnicy. Padły jeszcze mniej więcej takie słowa: skoro nagrzewnica ledwo kapie, to czemu sobie Pan tego nie naprawi – czyżby niechęć? Pewnie każdy kto kupi sobie zepsuty telewizor od razu łapie za lutownicę i naprawia :-D. Normalnie to jest porażka. Nie jest to wielka suma jaką wydałem, ale 50zł piechotą nie chodzi. Tak więc zastanówcie się następnym razem, gdy kupujecie nagrzewnicę na Allegro. Sam kupiłem jeszcze 3 inne i jakoś z żadnymi nie mam problemu. Teraz jednak będę bardziej ostrożny i będę się starał zabezpieczyć przed takimi sprawami, albo będę się wybierał na szroty. Jutro jeszcze raz postaram się z gościem dogadać i wyjaśnić mu złe rozumowanie. Jak ktoś chce to tu są zdjęcia wypłukanej tylko częściowo rdzy oraz filmiki: http://www.fantazja.neostrada.pl/rekord/IMG_2873.jpg 1,52 MB http://www.fantazja.neostrada.pl/rekord/IMG_2870.jpg 1,09 MB http://www.fantazja.neostrada.pl/rekord/MVI_2877-ns.avi 8,53 MB http://www.fantazja.neostrada.pl/rekord/MVI_2878-ns.avi 9,34 MB

Otrzymałeś już może ten dysk? Możesz się podzielić wrażeniami co do głośności? Mam nadzieję, że wiatraki w twoim komputerze nie są zbyt głośnie, bo w przeciwnym razie zagłuszą dysk i ocena nie będzie zbyt obiektywna.

Harisony nie są całe z mosiądzu. Kanały są z mosiądzu, a blaszki przez które przewiewa powietrze są z miedzi.

Odpowiedz jeszcze raz, bo poprawiłem swoje pytanie :-) No dobra w zasadzie jest odpowiedź, a są jeszcze jakieś inne przyczyny przecieku na króćcach, bo czasami o tym słyszę.

Ja nie rozumiem trochę jak przy króćcu może nastąpić przeciek? Proszę wytumaczcie mi czemu tak się dzieje?

Ładniutki rezerwuar, mi się podoba i podoba mi się cena, tylko ja chyba zrezygnuję całkiem z takiego urządzonka w swoim układzie, ale jeszcze się nad tym mocno zastanowię :)

W Grundfosie nie można uruchamiać pompki bez wody, więc w Laingu pewnie też, szkoda pompki, wirnika i łożysk!

Nie znam się prawie nic na chemii, ale obawiam się, że jednak kwas octowy może źle działać na cynę. Opieram się jednak tylko na doświadczeniu polegającym na wrzuceniu przeze mnie cyny do lutowania, do pojemnika z octem. Widać, że po 1 dniu zaszła reakcja, ocet zrobił się biały, mętny, a cyna zmatowiała. Wiem, że kwas octowy różni się od octu spirytusowego, jednak mam takie a nie inne obawy. Najlepiej jak ktoś to sprawdzi, bo ja do kwasu octowego nie mam dostępu.

No właśnie, bo mi się pieniądze rozeszły :cry: , ale może coś jeszcze uzbieram :rolleyes:

U mnie w mieście zwykły mosiężny 2,5 zł, tylko że sklepy otwarte dopiero w środę, pewnie w tym problem :-)

Testowałem niedawno podobną pompkę, tylko że Grundfosa. Miałem zestaw składający się z: 2 metry węża, blok F2S, rezerwuar w postaci szklanego wazonu, w którym było około 2 litrów wody :). Po 3 godzinach pracy w temperaturze otoczenia 22 stopnie, temperatura cieczy wynosiła 34 stopnie. Zaznaczam, że żadnej chłodnicy nie podłączałem, a Frost dotykał powierzchnią miedzianą dywanu, więc nie było dobrego odprowadzania ciepła Wydaje mi się, że w takim rezerwuarze woda się bardzo nie chłodziła, więc pompka aż tak mocno nie dogrzewa wody. Może powodem są zakamienione w środku nagrzewnice? A może wentylator nawiewa powietrze do środka obudowy i wtedy się wszystko tam kotłuje, może trzeba spróbować w innm kierunku powietrze skierować. A może jest tak jak poprzednik powiedział...

Ja chcę... ja chcę je mieć... a może najpierw chcę zobaczyć? Proszę koniecznie o duuuże zdjęcie jeszcze dziś :) Właśnie pomyślałem, że może jeszcze mi nie wysyłaj, bo może od razu z F2G mi wyślesz i zaoszczędzisz na poleconym... kto wie... kto wie...;)