Ale przecież ta kultura na drodze to jest sprawa tego diabelskiego narodu. Przecież każdy przedstawiciel tego narodu wie lepiej, z jaką ma jechać w danym miejscu, gdzie wyprzedzać itd. Kiedy kierowca rezygnuje z wyprzedzania roweru wiedząc, że nie zachowa wymaganej prawem odległości? Przecież to kierowca wie lepiej, kiedy wyprzedzać, wymagany 1 metr to bzdura. Kierunkowskaz przy wyprzedzaniu roweru? Po co. Potem rowerzysta decyduje, kiedy sygnalizować manewr itd. Nikogo nie usprawiedliwiam. Idiota na drodze to idiota, obojętnie czy pieszo, czy na kołach.
W kwestii ruchu drogowego jesteśmy na tym samym etapie co informatyka w czasach papirusu.
Tak, chodziło mu o DDR a pisał kontrapas. Kontrapas rowerowy nie jest drogą dla rowerów. W jednym kierunku rowery jeżdżą jezdnią, w przeciwnym kontrapasem.