Skocz do zawartości

ygbd

Stały użytkownik
  • Postów

    286
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ygbd

  1. może nie wał, ale naciągacze na pewno, bo nie sądzę, żeby można było sprzedawać programy napisane na tych dystrybucjach. Delphi 1 Delphi 2
  2. ygbd

    Manadaryna..

    albo rozdanie jakichś nagród muzycznych na vivie, z głośników poleciało długie yeahhhhhh, a Scooter trzymał mikrofon daleko od siebie (ale był zdezorientowany). Ten numer powtarzali później bardzo wiele razy. :lol: Co do śpiewania Mandaryny, to ciężko wyczuć czy umie śpiewać, czy nie, bo nie ma takiej osoby, która odwalając takie kombinacje na scenie byłaby w stanie jeszcze czysto zaśpiewać. Posłuchajcie koncertów metalowych, rzadko się zdaża żeby wokalista robił kilometry na scenie (jednym z niewielu był chyba Axel), a jak pomyka to też mu czasami tchu braknie, bo to normalka. BTW. Nie ulega wątpliwości, że została ona wypromowana przez męża, raczej nie zna angielskiego, a co do śpiewania, to mając tyle kasy, można sobie ORT: <span style='color: red;'>ORT: wziąść</span> lekcje emisji głosu i można oszukiwać, że się umie śpiewać.
  3. nie wydaje mi się, żebym gdzieś tak napisał, ale jeśli nie wie sam jak to zrobić, to niech po prostu spyta się w odpowiedniej instytucji, czy zerwanie plomby z komputera oznacza utratę gwarancji na poszczególne podzespoły.
  4. nie ma czegoś takiego jak sklepy normalne i nienormalne, każdy musi się stosować do przepisów handlowych, czy jakichś innych. Idzcie do Rzecznika Praw Obywatelskich lub UOKiK, albo napiszczie i wszystkiego się dowiecie.
  5. a dlaczego założyli plombę ?? Jeżeli gwara jest tylko na rok to chyba możesz śmiało zerwać, bo każdy podzespół i tak jest objęty osobną gwarancją. Z tego co wiem, mogą odmówić uwzględnienia gwarancji (takie przypadku już były), ale po interwencji UOKiK, czy Rzecznika Praw Konsumenta od razu kładli uszy po sobie :-P Temat gwarancji już był kiedyś poruszany i tam chyba była dość dobrze wyjaśniona istota sprawy.
  6. ygbd

    inteligo

    A później musisz znów wykraść kod, żeby potwierdzić realizację zlecenia :D, przynajminiej tak jest w Lucas Banku :wink:
  7. ygbd

    inteligo

    potrącili pieniądze bo dostałeś wpłatę na konto, czy potrącili za przelew ??
  8. ygbd

    Caller Id

    czy ktoś miał do czynienia z tym oto cudem caller ID Wiem, że to niezła tandeta, ale w sklepie telefon z identyfikatorem numeru o identycznej jakości, kosztuje ok 80zł, a ten wynalazek 22zł.
  9. ygbd

    Patentowanie Emotek

    najważniejsze, że patenty nie przeszły, a emotami to tak bardzo bym się nie martwił, bo nawet gdyby dziady je opatentowały, to wszystkie dotychczasowe programy w wersji do instalacji po prostu nie będą miały ich obsługi, a będzie ona w plugin'ach, które będą produkowane przez anonimowych twórców :lol:. Tak więc nikomu raczej nic nie zrobią, zainteresowani będą mieli emoty, patent będzie tylko pustym przepisem, a Bill wyjdzie na debila, i dobrze mu tak :razz:.
  10. ygbd

    Spirolek :d 90% :p

    red bull też nie jest najlepszym pomysłem, smakuje tak jak smakuje, jak ktoś lubi landrynki to ok. :D, trochę tego wypiłem, ale raz czułem się bardzo podle później :cry:. Red bull bodajże podnosi ciśnienie i to dosyć mocno, wogóle daje power'a i jak ktoś ma słabe serducho, to może dostać zapaści, albo całkiem wykorkować, już chyba był taki przypadek. Jak ktoś lubi hardcore, albo życie mu się znudziło, to polecam pierwszy lepszy antybiotyk, kolegę namówili tylko na dwie pięćdziesiątki i gdyby pogotowie przyjechało kilka minut później, to gryzłby teraz kwiatki od spodu. A jak chcecie się po prostu rozweselić :wink:, to możecie przetestować z landrynkami :D (tylko nie zróbcie ulepka, bo się pić nie da), i ostatnio modne z piwem mocnym, albo Okocimiem Palonym - po rozrobieniu 50/50 w zasadzie nie trzeba popijać, a grzeje jak jasna cholera :razz: (oczywiście w każdym przypadku po rozrobieniu spirytus musi odstać swoje, bo inaczej to syf będzie).
  11. niestety, kiedyś szukałem tego samego, ale nic nie znalazłem :cry:. Wszystko musisz robić metodą prób i błędów, bo możliwości konfiguracji wykresu jest dość dużo. W tej chwili nie za bardzo mogę pomóc, bo nie mam Delphi, ale możesz popatrzeć w dema (chyba są instalowane standardowo z programem), choć tam są strasznie kombinacje i trzeba troche posiedzieć, żeby wogóle załapać co i z czym się je :D. w przypadku który opisałeś, było by to tak wielkosc:=y; etykieta_osi_x:=x; Series1.Add(wielkosc,etykieta_osi_x); w zależności od x którego wpisałeś, jego wartość byłaby wyświetlana pod dolną osią, a słupek by pokazywał wynik mnożenia, ale nie wiem, czy jak ustawisz standardowe ustawienia wykresu to akurat tak będzie wyświetlał. Kawałek o wykresach było w książce Aplikacje w delphi, jeżeli możesz ją dorwać, to może troszę rozjaśni. BTW. Jakbyś coś znalazł w necie o wykresach, to podrzuć linka :wink:
  12. ygbd

    Banki, Konta, Lokaty

    tu masz o funduszach inwestycyjnych, na początek powinno trochę wyjaśnić :wink: mBank fundusze inwestycyjne Ja mam natomiast pytanie do osób grających/znających się na na giełdzie. Posiadaczom akcji przysługuje dywidenda, jest ona wypłacana jeżeli staniemy się właścicielami akcji na kilka dni przed ogłoszeniem wyników finansowych/ogłoszeniem decyzji o wypłacie dywidendy. Kupując 100 akcji w miare stabilnej spółki tak żeby uzyskać prawo do dywidendy zyskujemy 200zł (przyjmuję dywidendę w wysokości 2zł). Po uzyskaniu dywidendy możemy te akcje sprzedać, i dostajemy pieniądze oczywiście pomniejszone o opłaty manipulacyjne/prowizję i takie tam. A teraz pytanie: Kiedy musimy nabyć akcje, żeby mieć prawo do dywidendy? Czy to jest opłacalne, bo nie za bardzo mogę się połapać w tych wszystkich prowizjach, opłatach, chodzi o to, że sprzedajemy akcje po takiej cenie jak kupiliśmy kurs akcji cały czas stał w miejscu, zyskujemy 200zł dywidendy, a ile zabierze nam biuro maklerskie? Szukałem na googlach, ale chyba jestem zbyt tępy bo zacząłem się gubić i już nie wiem, co i ile trzeba płacić podczas obrotu akcjami.
  13. chodzi o to, że wciskasz klawisz i jego wartość/znak jest przypisywany do zmiennej, bo jeśli tak to chyba w ten sposób: zmienna_a = wartosc_klawisza;
  14. ygbd

    Przesyłki "raben"

    nie działa :cry:, to pierwsze bomba, gość chyba i tak ma nerwy jak postronki, bo gdyby mi po kilku dniach zadzwonili z tekstem "towaru nie odebrali z miejsca załadunku", to chyba przez długi czas nie usłyszeli by jednego parlamentarnego słowa :D
  15. tego nie będę na razie komentował USA przystąpiło do wojny po ataku na Pearl Harbor, czyli w zależności od kalendarza 7 lub 8 grudniu 1941 po czym wnosisz, że alianci nie dawali sobie rady ?? Jeżeli masz na myśli także Rosjan, to teraz kilka faktów. Wzięta do niewoli armia Paulusa, która oblegała Stalingrad, łomot dywizji pancernych pod Kurskiem, kapitualacja armii Rommla w Afryce, lądowanie na Sycylii, w 43 zostały zniszczone też pola naftowe w Ploeszti (chyba tak to się pisze), co znacznie ograniczyło możliwości armii niemieckiej to też niby dotyczy roku 43 i gdybyś nie dopisał, że chodzi o bitwę o Anglię, to można by naciągając przyjąć, że mówisz o V1 i V2, które faktycznie tłukły w Londyn. Niestety dodałeś ten nieszczęsny dopisek (bitwa o Anglię) i chyba cały tłum się teraz brechta, bo wie, że bitwa o Anglię skończyła się w 1941 (no offence :wink:) tego nie rozumiem, jakbyś mógł rozwinąć temat dawania rady, to mógłbym się jakoś do tego odnieść. W tej chwili jedyne co mi przychodzi do głowy, to wynikający w Twojego postu przekaz, że Niemcy były potęgą i z każdą chwilą ich siły rosły, a Amerykanie po prostu nie byli by w stanie wyprodukować tyle sprzętu. Odnośnie mocy produkcyjnych Amerykanów napisałem w moim poprzednim przydługim poście, nie są to dane zbyt dokładne, ale dają pogląd o możliwościach jakimi dysponowała Ameryka. według oficjalnych informacji my też załapaliśmy się na ropę, nie jest to jakieś niewyobrażalnie wydajne złoże, ale dobre i to. A teraz kilka faktów i dat z okresu WWWII: bitwa o Anglię, trwała do 31 października 1941 r. Stalingrad koniec 2 lutego 1943 r. Afryka kapitulacja sił Rommla 12 maja 1943 r. Kursk lipiec 1943 r. Sycylia lądowanie 10 lipca 1943 r. Jeżeli robiłeś sobie jaja, to nie wyszło (weź pod uwagę, że różni ludzie to czytają i później mogą pieprzyć takie bzdury w szkole), a jeżeli nie to Twój tekst o nauce historii zastosuj do siebie i to jak najszybciej :wink:. Ja rozumiem, że można sie pomylić o kilka dni, no kilka miesięcy (mi też się zdarza), ale o kilka lat to chyba zdecydowana przesada. A teraz o teorii spisku, samolot wbrew pozorom jest bardzo delikaną maszyną. Mimo swojej ogromnej wagi, poszycie skonstuowane jest z cienkiej blachy aluminiowej, a cała tajemnica tkwi w zastosowaniu wręg, które usztywniają całą konstrukcję i są odporne na pewien rodzaj i siłę naprężeń. Wręgi też nie są jakiejś niesamowitej grubości, bo nie o to tu chodzi, one mają tylko usztywniać konstrukcję, a otrzymuje się to poprzez mocowanie ich w określonych punktach. Konstruktorzy raczej przy ich projektowaniu nie biorą pod uwagę naprężeń typu zderzenie czołowe z budynkiem, bo wtedy to nie byłby samolot, tylko latający czołg :wink:. Dlatego zazwyczaj po katastrofie zostają tylko silniki i elementy podwozia i być może dlatego tak mało zostało szczątków w Pentagonie, dodatkowo biorąc pod uwagę fakt, że pożar w środku budynku był i to bardzo duży. Bynajmniej nie kłamie, było o tym w programie o którym mówisz :D, ten ekspert co badał szczątki WTC wyraźnie mówił, że cudem udało mu się znaleźć kilka elementów konstrukcji, bo reszta bardzo szybko jechała do hut. I to właśnie jest zastanawiające, bo w przypadku jakiejkolwiek katastrofy, Amerykanie (i nie tylko), są w stanie latami badać każde ziarenko piasku, żeby tylko odkryć przyczynę tragedii, potrafią wydać niesamowite pieniądze, żeby przeszukać ocean w poszukiwaniu ważnej części samolotu (nie mówię tu o czarnych skrzynkach), a w omawianym przypadku chop siup i do huty. Tak jak wcześniej mówiłem, to że wiedzieli o ataku raczej nie podlega dyskusji, ale jaki mieli cel w zacieraniu śladów, bo tylko tak można nazwać jak najszybsze przetapianie pozostałości WTC, dziwne i zastanawiające.
  16. To może i ja dołoże 3 grosze :wink:, zacznijmy od historii. W USA od bardzo długiego czasu istnieje lobby zrzeszające producentów wszelkiej maści rzeczy potrzebnych do wojny i z jakichś powodów doprowadzili oni do wojny. Nie można mówić o chęci zysku, bo zysk mieli masakrujący na samym leand-lease (tyle towaru co wysyłali Anglikom i Rosjanom to bajka). Najprawdopodobniej to była zwykła pazerność, po prostu chcieli więcej, nie pamiętam dokładnie, ale w czasie maksymalnego natężenia produkcji co kilka dni produkowali statek wojenny, co dzień transportowy, kilka godzin bombowiec, a w niecałą godzinę myśliwiec. O Pearl Harbour wiedzieli Rosjanie, Anglicy, Amerykanie, nie wiedział tylko Rooswelt i chyba jego najbliżsi doradcy. Co do tego, że musieli przystąpić do wojny bo Hitler zająby całą Europę, to bzdura, bo Hitler przegrał wojnę w momencie, gdy przestał bombardować anglielskie lotniska, a zaczął miasta, a już dobił się otwierająć drugi front. Pozwoliło to Anglikom na doprowadzenie do stanu używalności tego co kiedyś zwało się samolotami i wyszkolenie nowych pilotów (z tego co pamiętam to szkolenie pilota w najgorętszym czasie trwało kilkanaście godzin). Gdy złapali oddech, sprawili łomot Luftwaffe i większość historyków jest zgodnych, że straty Niemcy może by i odrobili, ale doświadczonych pilotów już nie odzyskali (to samo było z Japończykami, zamiast przesuwać doświadczonych pilotów do szkolenia, oni pchali ich do walki). Jak więc widać wyraźnie, pewna część Amerykanów jest w stanie poświęcić swoich rodaków, żeby tylko nachapać się szmalu :cry:. Co do głównego punktu sporu, to jeżeli chodzi o samoloty uderzające w WTC, to ciężko się zgodzić, że pierwszy samolot był niewielki (co prawda mam nagranie słabej jakości, ale porównując rozpiętość jego skrzydeł z szerokością WTC, widać, że był raczej duży). Natomiast gdyby drugi samolot wypełniony był materiałem wybuchowym, to chyba trochę inaczej wyglądałaby jego eksplozja. Niestety nie znam się na tym, ale ładnie widać, że eksplozja kieruje się głównie do przodu (paliwo - siła pędu - chyba jasne), gdyby to był materiał wybuchowy (rozumiem, że mówimy o stałym), to rąbneło by promieniście i zniszczona została cała kondygnacja, a przecież ocalała klatka schodowa, więc ta teoria też chyba odpada. A teraz wyburzanie budynku, faktycznie pięknie to wyglądało i niestety może to nastąpić bez używania dynamitu. Fakt jest taki, że WTC miało bardzo specyficzną budowę, opartą na kratownicach stalowych, mało tego, projektanci konstruujać budynek, wzieli pod uwagę możliwość ataku terrorystycznego (tylko nie przewidzieli tak dużych samolotów i takich prędkości). Ale mimo to, WTC by się nie zawaliło gdyby nie fakt braku izolacji na na głównych elementach nośnych budynku. Tak jak ktoś to już wcześniej napisał, tylko nie chodziło o żelbet tylko o natryskiwaną specjalną substancję ognioodporną. Właśnie to jej brak wykryto na ocalałych częściach po WTC, tu niestety trzeba powiedzieć z kolei o fakcie potwierdzającym spiskową teorię dziejów, a mianowicie o podejrzanie szybkim przetopieniu części budowli. Słynne odgłosy bum-bum-bum, wzięły się nie od wybuchu materiałów podłożonych przez niedobrych i chciwych Amerykanów, ale właśnie był to odgłos spadających na siebie pięter. A one z kolei spadały na siebie, nie dlatego, że stal się stopiła, bo nigdzie chyba nie było takich informacji, ale dlatego, że stal nieposiadająca warstwy ochronnej po prostu się uplastyczniła (czy jak to się zwie) i belki stropowe pod naporem ciężaru górnych pięter, zgodnie z teorią tego łotra chyba Newtona :D, zaczeły się bezczelne odkształcać nie do góry, nie w bok, tylko na dół, co w konsekwencji spowodowało złożenia się konstrukcji, właśnie jak domku z kart. A teraz Pentagon i następny samolot i jego skrzydła na początek. Fakt jest taki, że lewe skrzydło zaryło w ziemię przed samym budynkiem, robiąc wgłębienie chyba na 1,5 metra. Spowodowało to oderwanie silnika, który został znaleziony przed budynkiem. Czy znaleźli jakieś inne części, nie pamiętam, ale rozmiar silnika, bynajmniej wykluczał, że była to awionetka :wink:. Co do zniszczeń budynku, tu nie chodzi nawet o ten nieszczęsny remont, tylko też o dość specyficzną budowę. Konstrukcja z tego co pamiętam przypominała plaster miodu, czy tak jakoś, chodzi bodajże o konstrukcję modułową, która uniemożliwiła zawalenie się większej części budynku, a dzięki której budynek nie zawalił się od razu, co uratowało wiele osób. Jak będziecie mieli możliwość, to obejrzyjcie rekonstrukcję ataku na Oklahoma City, tam jest elegancko pokazane jak konstrukcja budynku pozwala przerzyć osobie będącej kilka metrów od epicentrum wybuchu, a zabija osoby będące hen, hen, albo i jeszcze dalej :D. Swój przydługi wywód, w głównej mierze opieram na programach o ww. wydarzeniach, które są emitowane w większości na Discovery Chanell, oraz National Geographic (o Pentagonie było nawet kilka dni temu :wink:). Nie da się jednak ukryć, że dużo rzeczy zalatuje smrodem, chociażby ten motyw z rozmowami telefonicznymi, które według teorii spisku powinny być przerywane przy zmianie stacji nadawczo-odbiorczej, a podobno nie są. Tak samo czwarty samolot, który faktycznie nie uderzył w ziemię, tylko rozleciał się w powietrzu, oficjalna wersja mówi, że pasażerowie odbili go z rąk porywaczy, tylko co później zrobili, że eksplodował ??. Dlaczego tak szybko przetopili konstrukcjie pozostałe z WTC, o czym było wcześniej ??. Fakty które nie podlegają chyba dyskusji, to wiedza służb na temat zamachów, podobno nie było dostatecznej komunikacji, a może tak właśnie miało być, być może ktoś specjalnie sabotował, żeby broń boże nie przeszkodzili w atakach. Jeżeli prawdą jest, że w WTC nie zginął, żaden Izraelczyk, to znaczy, że można było temu zapobiec, ale gdyby tak było to zgnoili by FBI i CIA, bo chyba Mosad by ich poinformował o tym fakcie (nie jestem pewny, ale powinna być współpraca między wywiadami). A to oznaczałoby zignorowanie takiego ostrzeżenia i ludzie odpowiedzialni za coś takiego do końca życia kopali by rowy, bo mieliby dożywotni zakaz pełnienia funkcji kierowniczych, oczywiście po wyjściu z więzienia :lol:. I na koniec kwestia zysków z wojny, to że Bush ciągle żebrze o następne dotacje, to nie znaczy, że wojna się nie opłaciła. I bynajmniej nie chodzi tu o ropę, bo w takim wypadku cała akcja nie jest warta zachodu. Pieniądze pochodzą z budżetu, czyli od wszystkich obywateli, a na wojnie zyskuje tylko pewne grono osób związanych z przemysłem militarnych, no i oczywiście wpływy, tylko nie wiem co jest na pierwszym miejscu, zyski, czy wpływy. To by było chyba na tyle, ja natomiast czekam z niecierpliwością na ujawnienie dokumentów, na temat innej spiskowej afery, mianowicie zabójstie J.F.K., to już niedługo raptem chyba 30 lat zostało. Mam nadzieję, że znów nie przesuną terminu, ani, że nie nastąpi konieć świata, III wojna światowa, albo najazd obcych.
  17. z tego co pamiętam, był już kiedyś podobny sklep, czy nawet dwa :D, sprowadzali telefony z Angli, albo z Chin :wink:, a na maile odpowiadali raz w miesiącu, bo cały czas jeździli po towar, czy tak jakoś :lol:
  18. Problem jest taki, że oś X ma być numerowana nie od 0 ale od 4, ale nie mogę przesunąć wykresu i tak jak widać na rysunku zaczyna się on daleko przed 4. Znalazłem coś takiego Chart/Series/ i Bar Offset zwiększyłem do 100% i niby kawałek udało mi się przesunąć, dalej nie można zwiększać, a to co jest to w dalszym ciągu za mało. Przypuszczam, że to się da gdzieś zrobić w opcjach, ale skończyły mi się pomysły :mur: Czy jest możliwość dynamicznego konfiguracji, na podstawie danych dostarczanych do wykresu, żeby w przypadku gdy oś X ma zaczynać się od 10 wykres też stamtąd się zaczynał?
  19. chyba faktycznie się nie rozumiemy, bo jeżeli problemem jest wyliczenie ilości wierszy w pliku, to powinna być jakaś funkcja, albo robimy to na piechotę, czyli: ilosc_wierszy=0; //ustawiamy ilosc_wierszy na 0, albo na 1, trzeba sprawdzić, żeby później cudów nie było while EoF do // EoF to jest End of File tylko nie pamiętam, czy tak się pisze funkcję i na jakich plikach działa { Inc(ilosc_wierszy); //zwiększamy ilosc_wierszy o jeden } for(i=0;i<liczba_wierszy;i++) { a[0]->wartosc_kol_1; a[1]->wartosc_kol_2; a[2]->wartosc_kol_3; a[3]->wartosc_kol_4; //nie pamiętam czy pierwsze w Gridzie to kolumna czy wiersz } raczej nie o to chodzi, bo to chyba zbyt proste :D
  20. nie wiem, czy o to chodziło, po otwarciu pliku zliczasz ilość wierszy i kolumn i wstawiasz do pętli wypełniającej grida. for(i=0;i<liczba_wierszy;i++) { for(j=0;j<liczba_kolumn;j++) StringGrid1->Cells[j]=a[j]; } chyba nie zrozumiałem, bo akurat to wydaje się banalne :wink:
  21. with StringGrid1 do for i:=1 to ColCount-1 do for j:=1 to RowCount-1 do Cells[i,j]:=IntToStr(Random(2000)); tutaj wpisuje do Grida jakieś losowe cyfry, to jest kod z Delphi, ale istota powinna być chyba podobna. Wcześniej musisz wyciągnąć dane z pliku i podzielić je na kolumny, nie za bardzo teraz kojarzę jak, ale to chyba coś takiego by było: StringGrid1.Cells[1,1]:=cyfry_z_2_wiersza_i_2_kolumny_w_pliku BTW. Numeracja komórek w Gridzie zaczyna się od 0
  22. ygbd

    Amasoftgate ...

    nie drażnij tematu, bo zaraz wypowie się prawnik reprezentujący ww. firmę/firmy, który najpewniej czyta ten topic i inne o wiadomym temacie. Gdyby chciał Pan się wypowiedzieć w tym temacie, a nie miał pomysłu jakiego nazwiska użyć proponuję: Noname, Nieznany, Wirtualny :lol: BTW. Mam też pytanie do właściciela Comtex'u (oczywiście tego wiadomego :lol: ): najwyraźniej stanowisko dyrektora zajmuje analfabeta :wink:, na co może liczyć osoba, która posługuje się polskim prawie bezbłędnie, czyżby miejsce w radzie nadzorczej :lol:
  23. ygbd

    Amasoftgate ...

    ciesz się, że nie wysyłali GLS'em :lol:, bo pewnie by doszło za kilka lat, albo wogóle, bo kurier by zjadł list, albo spalił. Sorry za OT, ale nie mogłem się powstrzymać
  24. z moich obliczeń wynika, że on wystawił komentarz zanim zalicytował :blink: Licytacja: pon 20 cze 2005 20:01:40 CEST Komentarz: pon 20 cze 2005 19:54:33 CEST ciekawe po co licytuje ten gość co ma dużo komentarzy... ... spawdziłem je, już chyba wiem :lol:
  25. chyba trzeba bedzie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...