Takie male ostrzeżenie dla posiadaczy pamieci opartych o Microny D9GMH, sflashowalem bios afuwinem na 1.8b4, wszystko poprawnie resrtuje i moje 4 x 1 gb D9GMH sprawily ze nie chcial sie uruchomic, cosp podobnego jak z Patriotami ktore tez mialem.
Po wlozeniu kingstonow wszystko ruszylo.
Wrocilem do 1.8b1 bo to ostatni bios ktory startowal.
Zaraz sprawdze oficjalnego 1.8 i zdam relacje ;], nawiasem eni wiem czy wszystkie D9 tak reaguja ale u mnie tak bylo.
Teraz to juz w ogole cyrk. Zapodalem 1.8 final i to samo co 1.8b4, wrzucilem kingstona i ruszyl stwierdzilem ze wrzuce jeszcze raz na probe jedna d9. Wsadzilem i ruszyl o dziwo, pomyslalem ze dorzuce reszte kostek, z czterema na pokladzie nie ruszyl. Zrobie chyba z 15 razy roszade koscmi probowalem pojedynczo we wszystkich bankach i nic. Pomyslalem ze plyta daje mi wyrazne znaki ze nasz drogi nei zejda sie pod egida tego biosa wiec stwierdzialem ze wracam do 1.8b1.
Teraz zaczely sie cyrki nie z tej ziemi.
Wczesniej wszystko chodzilo, kosci pracowaly na 1000 @ cl 4-4-4-4-12-29-4-4-4-4 na 2,3v. Wlozylem jedna kosc i chce odpalic i nic. Kostka przeleciala wszystkie banki potem pozmienialem kosci ktore tez powedrowaly po roznych bankach i nic. Daje kinga rusza. Zglupialem juz, teraz wiem ze plyta glowna mysli, i rozpoznaje kosci ktore sie niczym miedzy soba nie roznia. w koncu po 40 minutach zaglowania ramem komp ruszyl a teraz boje sie go otwierac. Dodame ze kosci pracuja teraz na 1000 ale juz na cl5.
Nie probujecie tego nawet tlumaczyc bo to nie ma sensu, to jest awytlumaczalne. Z braku logiki sam nie wiem co o tym myslec zastanawiam sie co nawala dlatego puszcze sobie memtesta w nocy ale nie sadze zeby to byly pamiatki.