witam
zaczelo sie od problemów z dyskiem twardym , tak jakby sie wylaczal podczas pracy, po restarcie chwile ok , i znowu
przepialem go na kontroler raid (p5b deluxe) dysk caviar 3200KS , 2 tyg spokoju i znowu to samo
doszło do tego , ze nie dało sie juz uruchomić systemu , tylko niebieski ekran po logo bootowania...
myśle sobie dysk padł, kupiłem dzis nowy , seragate 320 gb
zainstalowalem winde , XP PRO oryginał!
fajnie , spoko , podpiąłem stary dysk , zeby zgrać dane, działał jako drugi ok...
po chwili znów akcja, zamykanie systemu NT cośtam cośtam ( z odliczaniem) ; kiedyś był taki słynny wirus (msblast)
odpiąłem stary dysk ale dalej cos sie pierdzieli, miałem wcześniej avg i nie znajdował nic podejrzanego
także generalnie straszna ch*jnia
mam sp3
ma ktoś pomysł?