Witam!
Niedawno zakupiłem monitor LG W2252TQ i wyskoczył mi martwy piksel. LG daje 30-dniową gwarę na zdechlaki i wymienia sprzęt na nowy (przynajmniej tak się reklamują). Ale nie wiem czy mam wysyłać bo mam wątpliwości czy naprawdę jest to martwy piksel! :kijem: Na bank nie jest to zabrudzenie z wierzchu. Jest on ciemny (szary), na czarnym tle go nie widać, tylko na jasnym. Przeprowadziłem experyment: W paintcie stworzyłem sobie obrazek o wymiarach 1680x1050 (takich jak natywna rozdziałka monitora), biały i namalowałem jeden czarny punkt. Zapisałem w mapie bitowej, żeby nie było zniekształceń obrazu. I po wyświetleniu tego obrazka na pełnym ekranie ten namalowany punkt widać całkowicie wyraźnie (oczywiście z nosem przy monitorze), jest całkowicie czarny, dokładnie na jednym pikselu. A ten mój martwy piksel jest wyraźnie bledszy i tak jakby rozmazany w stosunku do tego namalowanego, chociaż o podobnej wielkości? No i stąd moja wątpliwość. Czy to może nie być martwy piksel? Może np... kurz za matrycą, tak jak odpowiedział ktoś we wcześniejszym temacie? Czy prawdziwy martwy piksel wygląda jak ten namalowany punkt? A możliwe jest że jest to np 1/3 piksela, czyli sub piksel, który "świeci" na ciemno (chociaż teoretycznie subpiksele świecą na kolorowo). Jak myślicie? Wie ktoś coś na ten temat? :blink: Bo pozbawiać się monitorka na 2 tygodnie i to jeszcze do serwisu w Łodzi, który ma opinie jak z horroru to mi się nie uśmiecha. :unsure: