Także nie zrozumiałeś. Chodzi o usprawiedliwianie producentów gier. O traktowanie przez nich konsumenta jakim jest gracz. Traktuje się go praktycznie jak śmiecia. Czy jeżeli Fiat sprzedał by Ci samochód, w którym praktycznie 70% nie działa, to byś nic nie robił? Poszedłbyś do salonu, prawdopodobnie wydarłbyś się na sprzedawców i domagał się sprawnego modelu, a przecież to są tylko szeregowi pracownicy ogromnego koncernu. Nie mający nic wspólnego z produkcją. Teraz ciekawostka. Samochód, który kupiłeś możesz sprzedać. Natomiast z grami dochodzi już do chorych sytuacji, gdzie nawet nie będziesz mógł sprzedać kupionej przez siebie gry. To już pachnie łamaniem praw konsumenta. Tak się walczy z piractwem?? Łamiąc prawa tych co chcą być legalni. Zastanawiam się kto jest tu większym przestępcą. Pazerność na kasę tak zaślepia producentów gier, że w swojej zachłanności gotowi są łamać prawa innych. Domagają się szacunku dla siebie jednocześnie nie okazując go innym.
PS: Problem polega na tym, że szczerze powiedziawszy mam gdzieś, kto odpowiada, za bubla. Płace za sprawny produkt i taki powinienem otrzymać. Nie obchodzą mnie ich szkolenia, marketingowcy, inżynierowie, itp. Mam dostać to za co zapłaciłem. Nie obchodzą mnie usprawiedliwienia w stylu "chcemy zarobić". Mogę się czepiać wszystkich. Ich zakichanym obowiązkiem jest dostarczyć produkt spełniający odpowiednie normy. Wszystkich. Zarówno kierownictwa jak i programistów. Usprawiedliwiasz programistów. Nie jestem do końca pewny czy tak chętnie usprawiedliwiał byś ludzi obsługujących taśmę w fabryce samochodów. Raczej stwierdziłbyś, ze skoro nie chce im się odpowiednio pracować, to należy ich wymienić na innych.