Nie chodzi o to, że żydzę na płytę czy cokolwiek innego. Chcę tylko rozsądnie wydać pieniądze. Mogę wydać i 800zł na płytę, tylko muszę widzieć w tym realną wartość. Jak pisałem, podkręcanie jest raczej mało prawdopodobne, do tej pory zapał do podkręcania nawet jeśli się pojawił to znikał po pierwszym bsod/restarcie i procesor dalej sobie hula na domyślnych ustawieniach. Fakt, może się to zmieni kiedyś, no ale może nie, więc póki co jest to niski priorytet. Na komputerze też dużo pracuje, więc musi być stabilny jak skała.
Chcę uniknąć zakupu płyty która teraz będzie działać bez problemu a po włożeniu lepszych komponentów zacznie się smażyć bo, nie wiem, sekcja zasilania nie będzie wyrabiać czy okaże się nagle, że raida nie da się zrobić, albo dysk na M.2 nie działa jednocześnie z kartą graficzną na pcie czy inne jaja.
Z drugiej strony po cholerę mi ultra-hiper-mega gejmingowy sprzęt, skoro nigdy nie będę składał SLI czy CF, nie skorzystam z tych modnych teraz świecidełek, nie będzie żadnych chłodzeń wodnych, pierdyliona wiatraków czy innych odpustowych zabawek.
To ma być solidne i działać niezawodnie. Pełny budżet na cały komputer będę miał za około rok, a teraz jestem w stanie wyłożyć pewien pieniądz na MOBO+RAM. Nowa płyta (docelowa) i tymczasowy procesor da mi teraz na tyle kopa wydajnościowego, że warto mi się w to bawić.
Jeśli mam wybierać, przykładowo, między płytami gdzie jedna kosztuje 800zł a druga 400zł i obie będą działać tak samo dobrze to biorę tańszą. I o to właśnie w tym temacie pytam, czy faktycznie do stockowego i7 i gtxa potrzebuje drogiej płyty czy osiągnę to samo na tańszej.
Bo jeśli płytą droższą o 50% osiągnę wzrost wydajności 25-30% albo więcej - okej, warto. Ale jeśli będzie to 2-5% to na kiego grzyba mi walić kasą w błoto?
Edit: ktoś wspominał o dobrym audio - mi to obojętne, nie jestem audiofilem, obecnie na płycie siedzi ALC892 i mi pasuje.