Skocz do zawartości

dymy

Stały użytkownik
  • Liczba zawartości

    2546
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez dymy

  1. Ale to chyba jest dyskusja do działu oprogramowanie i z pewnością znajdziesz tam już kilka wątków o podobnej tematyce dotyczącej kodeków. Fotografia z natury zajmuje się obrazem statycznym i choć pewnie znajdą się jakieś wyjątki to tam możesz pewnie liczyć na większe zainteresowanie problemem, pzdr

  2. chodzi mi o prostotę kadru - o to ze wywalamy z niego zbędne rzeczy i zostawiamy główny motyw

    właściwa kompozycja jest podstawą ale wcale nie polega na "wywalaniu" tylko na stosownej ekspozycji

     

    fota ma się bronic sama i bez tytułu mamy załapać o co chodzi

    a może im mniej myślenia tym lepiej? oj ciągle idziesz waść w dziwnym kierunku

     

    bez jakiś nadinterpretacji czy dorabiania do fot na sile jakieś ideologii....

    dlaczego na siłę? to Ty formułujesz tutaj jakieś ideowe zasady

     

    bo tu jechał tramwaj i to znaczy to i to a ten człowiek na pasach znaczy to a to, a wieża kościoła w tle - 3km dalej to oznacza to i tamto.....

    dobry fotograf potrafi wykorzystać ten tram, człowieka na pasach i wieżę kościoła robiąc przy tym piękny portret.

    wykorzysta tą jedną chwilę gdy elementy stworzą piękną mozaikę śródmieścia i zatapiając je w subtelnym bokehu strzeli pięknej koleżance miejski portrecik :)

     

     

    idźcie do empiku i poprzeglądajcie sobie albumy krajobrazowe

    to samo tyczy sie innych dziedzin tej sztuki

    niech zgadnę - tynkowane dziewuchy też Cię kręcą? w końcu zostawiają tylko główny motyw... do rana ;)

    no ale ciesz się chwilą i jeśli potrafisz staraj się ją zatrzymać :)

  3. nie jestem fanem/znawcą opli ale czy ta kiera nie pochodzi z corsy C?

    kiera jest ok - sam miałem taką w roczniku 00. o ile pamiętam montowano ją po ostatnim lifcie tylko już nie mogę sobie przypomnieć kiedy on miał miejsce - 1998?

  4. Nie można z góry określić, która fotografia jest dobra - prosta czy złożona. 

    już samo zastanawianie się nad podziałem jest dyskusyjne :)

    w minimalu bardziej chodzi o środki wyrazu, uproszczenia formy czy operowanie skalą ale to nie jest bynajmniej wyznacznikiem "pojemności" takiej wizji.

    oczywiście są też prace ukierunkowane z założenia na wywoływanie prostych, bardziej sterylnych emocji, czasem przez to wyrazistych i pobudzających naszą wrażliwość postrzegania, kojarzenia.

    Wszystko to jednak miesza się pod pojęciem sztuka i może być przyprawione geniuszem autora - tu jestem zgodny :)

    Natomiast neguję twierdzenie, które wyżej cytowałem. Myślę, że czasem padamy ofiarami przyzwyczajeń i nie potrafimy się odpowiednio zdystansować.

    Zaznaczam, że dyskusja nie tyczy się zaprezentowanej pracy lecz zbyt śmiałej tezy, którą ktoś próbował tu przemycić ;)

  5. Zgłosiłem problem do operatora (Era) i dziś otrzymałem informację, że prefiks ten prawdopodobnie zostanie zablokowany.

    Niestety nie mam jeszcze ostatecznego potwierdzenia.

    W każdym razie wszystko wskazuje na to, że obawy były zasadne więc polecam postępować zgodnie z sugestią w pierwszym poście.

  6. dealera ;)

    mówimy o 10-letnim oplu z odzysku. smaczku dodaje fakt, że auto starsze to potencjalnie awaryjne więc mniej chętnie patrzą na nie TU :(

    hmm.. pozostaje ADAC albo faktycznie ustalić sobie kontakt z jakimś laweciarzem przed wyjazdem z kraju.

  7. dobre fotografie to proste fotografie

    :?: fotografia ma przecież prowokować do zastanowienia. czy zatem dobre myśli są proste, łatwe w interpretacji? chyba troszkę na wyrost formułujesz te tezy ;)

    nie twierdzę, że Twoja krytyka idzie tutaj w złym kierunku ale sposób w jaki dobierasz słowa.. można mieć wątpliwości.

    Proste myślenie jest często bardzo zgubne. Sztuka z natury jest wielowymiarowym poszukiwaniem formy więc trudno tu o prostotę.

    Właściwa interpretacja jest zawsze bardzo względna i z tego powodu trudno ją wartościować. Bardzo łatwo natomiast pogubić się w ocenie przyjmując pewne kryteria jako stałe. Świadczyć to może o powierzchowności lub ograniczeniach w pojmowaniu. Arcyważne jest jednak by umieć dojrzeć to co nie zawsze jest tak oczywiste, wykazać się pewną elastyką umysłu i to wcale niekoniecznie za pierwszym razem ;)

    To troszkę jak z pojmowaniem planu bożego - genialny artysta zbliża się troszczkę w swej roli do samego Boga, perfekcjonista może być zwykłym prostakiem wielbiącym swój profesjonalizm ;)

  8. myślę, że zakup Corsy bez wspomagania dla kobiety, zamiast tego bogato wyposażonego Space Stara to jakieś nieporozumienie. przejrzyj sobie jeszcze raz http://forum.mitsumaniaki.pl/ i popytaj tam o ceny części oraz awaryjność tego autka bo wydaje mi się że niepotrzebnie demonizujesz koszty eksploatacji. może nawet załóż tam konkretny topic i z pewnością sporo się dowiesz :)

    miałem Corsę B bez wspomagania i choć może nie było tragicznie to - nigdy więcej samochodu bez wspomagania!

    do tego zawsze zakładam, że jeśli samochód ma mieć jakieś usprawnienia to zawsze fabryczne bo nie wiadomo co za spec to zakładał. nie będąc garażowym grzebaczem dokładanie czegokolwiek to zawsze bardzo duże ryzyko fuszery, czasem wynikającej z nieznajomości pewnych zasad - w każdym razie ja dziękuję, postoję ;)

  9. mnie bardziej interesują opcje Car Assistance bo raz czy dwa razy do roku miło zrobić jakiś wypad nad Adriatyk, a laweta do południowej Polski z Włoch czy wybrzeża w Chorwacji to koszt ~2000 euro :blink:

    w najlepszych opcjach CA limit holu to ~2000 ale

    przeważnie w standardzie jest chyba ~200 euro na potrzeby holowania i inne limity kilometrowe.

    na holowanie najwięcej dostajemy chyba w HDI bo aż 4000 zł

    inna opcja to niemiecki ADAC - lawetują pod dom jeśli nie da się usunąć usterki w ciągu trzech dni (koszt 83 euro na rok).

    a jeśli się da? bo np. taka pompa wtryskowa bosha kosztuje we Włoszech 1200 euro, a w kraju zregenerujemy ją za ~2500 zł.

    zresztą chyba każdy woli mieć do czynienia z mechanikiem z którym można się porozumieć i miejsce naprawy warto przemyśleć w domowym zaciszu ;)

    macie jakieś inne pomysły? brać ze sobą nr do laweciarzy z Polski ~1 zł za kilometr.

    cholercia, że też nie ma takiej czasówki która daje pewność lawety pod dom w razie awarii :?

    może słabo szukam?

  10. zapominasz o małym szczególe

    tak, Francuzi i Włosi mają to w genach ;)

    Ale inne nacje niekoniecznie. Autka z Austrii, Niemiec czy Szwajcarii nie są chyba aż tak dewastowane.

     

    a co powiecie na mitusibishi space star?

    ekonomiczne autko dla studentki... z rodzinnymi ambicjami :mrgreen: w korkach powinno robić max 7l nawet z klimą i to jest bdb.

    silniczki raczej trwałe. troszkę archaiczne wnętrze ale za to ile miejsca :D w końcu to taki minivanik ;)

    części nie są najtańsze ale autko jest chyba na płycie od carismy i volvo s40, pasują też ponoć drobiazgi od koreańców więc w dobrym warsztacie koszty nie powinny być duże zwłaszcza, że uchodzi za bezawaryjne w swojej klasie. składali to chyba w tej samej holenderskiej fabryce co Volvo, choć w niektórych modelach zdarzały się części z renówek - chyba skrzynie. dobrze sprawdź sobie zawieszenie i klocki bo może się okazać, że już na starcie do wymiany. ruda się ponoć tego nie ima oprócz tylnej klapy. jeśli ma dobrze udokumentowany ten przebieg to pomysł całkiem dobry mz :)

  11. ostrzegam przed oddzwanianiem na numery rozpoczynające się:

    +88213xxxxxx

    zwykle otrzymujemy krótkie sygnały telefoniczne o różnych porach z takich właśnie dziwnych numerów i to najczęściej w okresach urlopowo-świątecznych

    wczoraj sam otrzymałem taki sygnał z numeru +88213039004

    Proszę wpisać ten numer w google - jest to próba wyłudzenia finansowego bazująca na bardzo prostych mechanizmach socjotechnicznych (oddzwanianie) i wysoko taryfikowanych połączeniach.

    Sprawa ma spory zasięg i bardzo ciekawy charakter bo z tego co rozumiem do generowania fałszywych połączeń wykorzystywana jest automatyka sieci, a korzyści z rozliczeń za oddzwaniane połączenia płyną do operatorów GSM/Telespazio/Intermatica. proceder bez wątpienia skandaliczny i generujący olbrzymie obroty finansowe, a co najgorsze - za przymrużeniem oka operatorów i zrzeszających ich organizacji.

    88213 to wirtualny kod kraju przydzielony włoskim operatorom połączeń satelitarnych Telespazio oraz Intermatica.

     

    Fakt takich nadużyć należy bezwzględnie zgłaszać operatorowi i domagać się blokady numerów rozpoczynających się na +88213. W przeciwnym razie do naszego rachunku szybko może zostać doliczone kilkaset euro!

    Jako konsument mamy prawo oczekiwać od operatora (który posiada odpowiednie środki) aby usługi realizowane na podstawie umowy nie nosiły żadnych znamion oszustwa. Sprawa jest oczywiście trudna to formalnego rozstrzygnięcia lecz to chyba jedyna droga do ukrócenia tych nadużyć.

     

    Materiały źródłowe:

    http://www.the-scream.co.uk/forums/t28339.html

    http://whocallsme.com/Phone-Number.aspx/88213039004

  12. ogólnie myślę, że lepiej rozglądać się za autkiem świeżo sprowadzonym (na tymczasówkach masz datę).

    wychodzę z założenia, że mają lepsze drogi więc auto nie wybite i zarabiają na tyle dużo by zmienić je gdy mają na to ochotę, a nie jak zwykle u nas - by pozbyć się problemu.

    to nie jest kwestia uczciwości tylko zamożności społeczeństw. poza tym teraz mają takie dopłaty rządowe, że jest naprawdę spora szansa na dobry egzemplarz - mają motywację by pozbywać się staruszków.

    no chyba, że bierzesz auto od sąsiada którego od kilku lat obserwujesz jak dmucha i chucha albo masz pełną i gęstą dokumentację z ASO.

     

    najważniejsze - auto musi swoje kosztować!

    unikaj okazji bo jeśli ktoś chce szybko pozbyć się problemu albo nie ma czym przyciągnąć kupców to najłatwiej niską ceną, a studentki z pewnością nie stać na to by oszczędzać w taki sposób.

    koniecznie też załóżcie sobie margines tych 2 tyś. na ubezpieczenia, opłaty związane z rej. i wymianą oleju, filtrów oraz paska rozrządu :!:

  13. miejsca nigdy jakoś mi nie brakowało - dla mnie ważniejszy jest sam fotel i ustawienie kierownicy. są auta w których zawsze było mi niewygodnie (mam dyskopatię) np. Focus II kombi, którym musiałem kilka razy zrobić kilkaset km mimo regulacji odcinka lędźwiowego zawsze bardzo niekorzystnie wpływał na moją kondycję fizyczną.

  14. dobrze, że jesteś ukierunkowany ale nadal troszkę nie rozumiem dlaczego tak bardzo nastawiasz się na diesela. co prawda wolnossącego ale sam zobaczysz jak trudno znaleźć takie nie kręcone czy szpachlowane autko, a do tego zadbane. one są jak świeże bułeczki. jasne, że jeśli ktoś dobrze zna się na mechanice albo ma takiego dyspozycyjnego fachowca oraz czas i drugie autko by szukać pojazdu w promieniu 300 km od miejsca zamieszkania, to można wybierać. jednak zwykle jest tak, że nawet ciężko zorganizować się na jakiś sensowny przegląd bo za nami już ktoś jest umówiony - zadbane auta w dobrym stanie, a juz na bank diesele pomiędzy 8-18k to chyba najbardziej przebrana grupa samochodów używanych i nie czekają długo na nowych właścicieli jeśli tylko są warte swojej ceny. jeśli to auto nie będzie codziennie robić przynajmniej 30km to nie kieruj się rodzajem paliwa bo to czasem złudne oszczędności. mówią, że diesel jest tani dopóki się nie psuje i pewnie sporo w tym prawdy. rozważ benę bo podejrzewam, że jak znajdziesz ładne autko to niekoniecznie będzie to Arosa lub Polo ;)

    ja tez szukałem czegoś w tym klimacie i skończyło się na wspomnianym E36 - wrażenia z jazdy są nieporównywalne nawet przy tak słabym silniku jakim jest 1.6. Wpominam o tym nie z miłości do marki lecz by uzmysłowić, że czasem mimo iż szukamy czegoś całkiem innego to warto się zastanowić mając przed sobą zadbany egz. innej marki. W tej klasie cenowej kwestia zużycia/szanowania ma naprawdę pierwszoplanowe znaczenie (zresztą jak wszędzie). kup sobie zatem czujnik lakieru, postaraj się zerknąć na podłużnice i spasowanie elementów, zdejmij podłogę w bagażniku i obejrzyj łączenia blachy, sprawdź ranty pod uszczelkami (lakierowane często mają tam niedociągnięcia), sprawdź czy warstwa lakieru nie kończy się na krawędziach (często mają tak podwójnie lakierowane "odświeżane" autka), sprawdź czy szyby i reflektory są tego samego producenta i mają odpowiednie oznaczenia. auto powinno mieć tabliczkę znamionową przeważnie gdzieś pod maską (jest na niej nawet dokładny kod lakieru - można zadzwonić do jakiegoś sklepu/aso i spytać jaki to kolor ale musiałbyś wiedzieć które to oznaczenie, a autka chyba rzadziej w całości zmieniają kolor). zrób sobie fotkę tabliczki telefonem bo i tak pewnie nie odrazu rozliczysz całość, a w domu można często zdekodować sobie dodatkowe informacje jak wyposażenie itp. które później można organoleptycznie sobie potwierdzić. zerknij na pasy tzn. wyciągnij je do końca - nie powinny wychodzić metki z ostrzeżeniem o uszkodzonych napinaczach. sprawdź spasowanie obitek i plastików wewnątrz. przejedź opuszkiem przy krawędziach przedniej szyby - miałem takie przypadki gdy czuć tam było jakieś nierówne silikonowanie. zerknij na wytarcie elementów - w tym przede wszystkim kierownica, gałka od radia oraz biegów i pedały - powiedzą Ci wiele o przebiegu bo przy ~150kkm wcale niekoniecznie są zdewastowane chyba, że właściciel był zdeklarowanym fanem sygnetów. nawet dywaniki czy zapadnięty fotel wiele mówią o tym ile ktoś spędzał czasu w aucie. zwracaj uwagę na nieoryginalne śrubki (te na łączeniach są najczęściej zalakierowane), brak plastikowych zaślepek albo takie śrubki ze świeżym śladem kręcenia. sprawdź lakier ogólnie wszędzie ale również w okolicy wlewu czy nadkola. zerknij czy od spodu plastikowe osłony pod nadkolem są wszędzie oryginalnie przymocowane - często brakuje tam trudniej dostępnych śrubek jeśli było coś wymieniane. obejrzyj przednią szybę i zlokalizuj odpryski! (ja już dwa razy o tym zapomniałem). lakier powinien prawie wszędzie mieć jakieś drobne ryski - obejrzyj go dobrze bo przy okazji na masce znajdziesz pewnie kilka odprysków które pomogą negocjować cenę. jeśli to diesel z turbo to przejedź się autem i postaraj się go dobrze sprawdzić na wyższych obrotach - turbo przeważnie jest wyczuwalne kiedy przyspieszasz w odpowiednim zakresie (auto jakby nagle żwawiej się zbiera). obserwuj czy zegary/wyświetlacze nie rozjaśniają się lekko po odpaleniu albo przygasają gdy włączasz radio lub lampy - aku do wymiany. zgaś radio które włączył handlarz i wsłuchaj się w silnik - powinien równo pracować, wciśnij sprzęgło i puść na jałowym słuchając jak zmienia się praca silnika - nie powinno nic stukać, postaraj się na oko ocenić stan zawieszenia ~ naciśnij mocno auto nad kołem i puść - nie powinno bujać. słuchaj czy nic nie stuka gdy jedziesz. sam silnik najlepiej gdy suchy i nie myty. spód korka wlewu oleju nie powinien być pokryty czymś przypominającym majonez. w zbiorniczku wyrównawczym chłodzenia nie powinny pływać oczka niczym w rosole, a na bagnecie oleju nie powinno być kropel wody i drobnych opiłków. zerkaj w papiery (choć ponoć podróby są nagminne) i sprawdzaj zgodność z naklejkami, metkami na wężykach, które pewnie gdzieś znajdziesz. pamiętaj, że 150kkm w 10-letnim dieselu to minimum x2 jeśli nie prawie x4. skręć koła i zobacz czy opony zużywają się równomiernie i podobnie z każdej strony. skręć maksymalnie koła przy ruszaniu - nic nie powinno stukać w przegubach. przy gwałtowniejszym puszczaniu sprzęgła na niższych biegach też nic nie powinno stuknąć - inaczej prawdopodobnie poduszka pod silnikiem do wymiany. zaciągnij ręczny i puść wolniej sprzęgło z dwójki lub trójki - poczujesz czy się ślizga lub bierze. autko nie powinno kopcić (biały dym to ciecz chłodząca w komorze spalania i może oznaczać uszczelkę lub poważny problem z głowicą itp) i gdy wsadzisz paluch do tłumika to nie powinno być tam mazi (inaczej będzie brało olej). możesz zatkać na chwilkę wydech - zdrowa instalacja powinna zdusić autko. koniecznie kupuj w asyście kogoś komu nie będzie tak zależeć na zakupie jak Tobie :) oczywiście jeśli to możliwe to przegląd na stacji i najlepiej z podłączeniem pod komputer.

     

    miłych zakupów i pochwal się jak już popełnisz ten błąd ;)

    koledzy pewnie podpowiedzą jeszcze kilka cennych wskazówek bo ja z mechaniką jestem do tyłu, pzdr

  15. Trzeba brać z życia co się chce. Jak patrzysz na piękną dziewczynę, to myślisz "jak ją zdobyć" czy "ona nie jest dla mnie"?

    to chyba zależy od tego co zamierzasz z nią robić.

    zapewne gdy już nacieszysz się linią nadwozia to może zaczniesz dostrzegać czego brakuje w środku. ale uwaga - są takie kształty do których zawsze można mieć słabość np. Twoje pierwsze BMW - być z nią czy tylko ją mieć ;)

    ale zachowałeś się jak dojrzały mężczyzna :D

     

    słyszałem sporo pochlebnych opinii o tych punciakach na ropę tylko ten przebieg jak na 9 latka :rolleyes:

    zapewne najstarsza córa proboszcza jeździła w nim po organiście ;)

  16. od pol roku czlonkiem klubu espero

    to jak z tym ocynkiem?

     

    szczegolnie nie udane jest polaczenie 1,5l 16V z LPG...itd itd:)

    to tak raczej z własnych doświadczeń czy może konkretniej uzasadnisz co w tym złego?

  17. nie wiem jak z ocynkiem w oplu, ale wiem, ze moja astra z 95 ma rudego tylko tam gdzie byla stuknieta czyli pokrywa bagaznika i lewy przedni naroznik. nadkola i wlew paliwa wygladaja zupelnie jak nie astra, bo sa czyste i zdrowe ;) czesci tanie jak barszcz, miejsca sporo a spalanie jak w kazdym aucie - spali tyle ile wlejesz :lol: za 10 mozna juz wybrac auto z tego wieku z klima, poduchami, elektryka i abs.

    Astra G miała już ocynk i to chyba nawet obustronny. eFka ponoć nigdy go nie miała - zdarzały się ponoć tylko przednie nadkola.

    vectra B również nie miała ocynkowanej budy. sporo jednak jest opinii o nie rdzawiących się odpryskach - widocznie dobra blacha z jakimś antykorozyjnym zabezpieczeniem. mimo to karoseria nigdy nie była mocną stroną eFki. Krąży też opinia, że autka z Gliwic (nawet G) ruda lubi bardziej niż te składane w Niemczech czy Belgii. Nie mniej eFki raczej ludzie sobie chwalą :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...