Ja do w sumie, najlepszego klubu w miescinie mam wilczy bilet przez kumpla :? Pobil sie najpierw z jakims gosciem, potem wybil 2 zeby ochroniazowi, ja go odciagalem ...no i w sumie wyszlo na to ze wywalili nas obydwu i poki co moge sie z "kinem" pozegnac ... A tak to zaazwyczaj robimy jakies domowki. Casem w wiekszej grgupie, a tak to we 3 wbijamy sie na chate do jednego z nas i idziemy gdzies w miasto. Ostatnio zasmakowalismy w nocowaniu u mnie w domu na wsi. Duzo znajomych, spokoj, cisza, brak psów i calonocny sprawia ze jest naprawde sympatycznie.