Skocz do zawartości
t0bi

Wielki Problem

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Chciałem zasięgnąć Waszych opini, w ważnej dla mnie sprawie.

 

Opiszę sytuację:

 

Jestem tegorocznym maturzystą, matura za pasem. Nie dawno zdawałem próbną.

Wyniki: PL podst. - 53%, Ang podst. - 86%, WOS rozsz. - 64%

Z wyników można wywnioskować, że jestem raczej umysłem humanistycznym, niż ścisłym. Od wielu osób słyszałem już "Jeśli chodzi o pracę, to rób to, co lubisz i czym się interesujesz". Mnie akurat interesują komputery i wszystko co z tym związane. Jednak chyba każdy wie, że na dobre studia informatyczne potrzebna jest matematyka... I w tym tkwi problem. Z matematyką mam same problemy, ledwo zdaję z tego przedmiotu... Mam z tym problem, ponieważ tak naprawdę zawsze ją olewałem i mam braki w elementarnych dziedzinach tego przedmiotu.

 

I w tym miejscu chciałbym zadać Wam pytanie: Czy matematyki można nauczyć się samodzielnie, bez pomocy nauczyciela ? Wiem, że matematyki nie da się nauczyć, tylko trzeba ją zrozumieć, ale czy przy odpowiednim zapleczu teoretycznym, jestem w stanie wyedukować się sam ?

 

Co o tym wszystkim sądzicie ?

 

Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Jak sam napisałeś, maturę masz już za pasem. Zdawałeś na próbnej przedmioty humanistyczne, nikt nie przyjmie Cię na "dobre studia informatyczne" bez oceny z maty i fizy.

2. Jasne że wszystkiego można nauczyć się samodzielnie (w tym maty), ale przy elementarnych brakach zajmie to prawdopodobnie mnóstwo czasu.

3. Jeśli problemem są nie tylko braki z maty ale i niechęć do niej, to nie będziesz zadowolony ze studiów informatycznych. Pierwsze semestry to więcej maty niż potrafisz sobie wyobrazić :)

Edytowane przez alCatraz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, 7900GS działa dalej :wink: .

 

A teraz co do tematu, to wg mnie jeśli się maty nie rozumie dobrze i ledwo z tego przedmiotu ciągnie (tak jak ja :-P ), to już raczej nigdy się go dobrze nie będzie umieć, hmm chyba trzeba mieć coś w sobie że go się dobrze umie. Np mój kumpel jest słaby z przedmiotów humanistycznych a mate potrafi bardzo dobrze na 5. Ja np potrafię niekiedy jeśli już trzeba bo kapa grozi się jakoś wykuć i na te 3 czy 2 zaliczyć sprawdzian czy kartkówkę ale minie tydzień i zapomnę jak to się robiło. :)

Edytowane przez maruh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matma, jak matma, ale jest jeszcze fizyka i rozne posrane laborki. Jestem na budownictwie i z matma zawsze cos mozna sobie poradzic, ale z fizyki to juz jest kosmos... a na informatyce z tego co wiem, to tez sa labory. I tu znowu zalezy jak sie trafi, mozna tak jak jeden moj kumpel na typke, co puszczala wszystkich, a mozna na takiego co ja keidys trafilem (na elektronice), ze gosc jest nie do przejscia jesli wszystkiego perekt nie umiesz wyspiewac.

Bylem w podobnej sytuacji co Ty. Zawsze lubilem przedmioty humanistyczne i bylem z nich dobry. Ale znowu i z matmy nigdy ponizej 4 nie schodzilem. Tylko tu byl problem taki, ze matmy sie uczylem i nauczylem, ale jej nie rozumialem. I to pozniej na studiach wychodzi. Mam co prawda juz dwa semestry analizy i algebry zaliczone, a sram sie z fizyka, ale to wszystko jest dla mnie jedna wielka meczarnia. Trzeba bylo sluchac matki i isc na politologie. Tam bym sie czul jak ryba w wodzie, a w zyciu mozna robic wszystko tak czy siak, wazne, zeby miec jakis papier.

Edytowane przez DziubekR1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przekonaliście mnie...

 

Nie ma co się rzucać na głęboką wodę i przeceniać swoich możliwości...

 

Będę próbował z socjologią, ew. filologią angielską, aczkolwiek spróbuję zdać matmę jako czwarty przedmiot - nawet w przypadku oblania, będę miał maturę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz zeby sie dostac na informatyke to najlepiej jest zdawac rozszerzona matme. Oczywiscie chodzi mi o dobre uczelnie.

 

Mam kumpla ktory dwa lata temu zdal rozszerzona mature z matmy na 85%, dostal sie na dzienna informatyke na UMK w Toruniu i nie wyrobil niestety.

 

A jezeli problemem jest zdac zwykla mature to ja bym sie w matme nie pakowal.

Edytowane przez Sens

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby ktos teraz sie obudzil i chcial na informe dostac, to bym proponowal combo matma+chemia rozszerzone. Chemia rozszerzona jest banalna(3 wzory na krzyz i troche teorii na blache czyli to co human kocha najbardziej ;) ), a na niektorych uczelniach prawie tak samo daja pkt za chemie jak za fize.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja właśnie myślę z czego zdawać maturę bo marzą mi się jakieś studia informatyczne.Jakbym wziął się do roboty to może jakoś udałoby mi się podstawę matmy zdać a jeśli będzie tak jak @tukamon mówisz że chemia też się przyda (mój profil to B-CH) to było by nieźle.

Ale właśnie nawet na jakiś śmiesznych kierunkach mocno dostaje się w kość z matmy ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matma ogólnie służy do odsiewu ... jest to przedmiot, który najbardziej niszczący jest właśnie na pierwszych dwóch semestrach. Służy on do tego, by sprawdzić, którzy studenci są w stanie logicznie myśleć...

Ale ... nawet jak przejdziesz matmę przychodzi fizyka ...

Pal licho jak jesteś na informatyce na uniwerkach ... jakoś się da to przetrwać ... ale ... politechnika ...

 

Ja jestem na mechanice i budowie maszyn ... matma jakoś poszła (zdawałem maturę z matmy - starą, ale miałem 5) jakoś znaczy 3.0 ...

Potem była fizyka ... też jakoś poszła ... 3.5 ...

 

A potem przyszły przedmioty, które na studiach technicznych służą do odsiewu ... Wytrzymałość materiałów (vide WYDYMA) oraz Mechanika techniczna i teorie mechanizmów ... czyli przedmioty, które łączą matmę z fizą i dodają jeszcze trochę innego chol...stwa :) oraz cudowne ... Mechanika płynów oraz Termodynamika ... brrrr

 

Na polibudowej informatyce na pewno poza matmą i fizą mają jakieś dodatkowe niespodzianki dla studentów również, tak jak w przypadku mojej mechaniki i budowy maszyn ... :)

 

Do tego psorkowie na polibudach potrafią być wredni ... (przynajmniej z poznańskiej niektórzy TAK ...)

 

Może zrób coś innego - idź na studia, które Ci się podobają ... a dodatkowo znajdź sobie jakiś kurs czy coś podobnego traktującego tylko o tej dziedzinie informatyki, która Cię interesuje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamietaj ze informatyka z komputerami jako hardware wbrew pozorom nie ma duzo wpolnego. Jesli nie ogarniasz dobrze systemow operacyjnych (i nie mowie tu o windowsie) i nie znasz dobrze podstaw c/php/javy to nawet o tym kierunku nie mysl. A matma/fiza swoja droga :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Masell

nie wiem do kogo kierowałeś wypowiedz ale przyjmijmy że do mnie ;) Myślałem nad jakimś przydatnym kierunku np administracja i zarządzanie sieciami informatycznymi gdzie mógłbym nauczyć się czegoś o czym nie mam pojęcia ;) (wiedza nt komputerów itepe szybko wchodzi mi do głowy ^^) tylko nie wiem czy bez żadnych podstaw warto się tam pchać.

Ostatecznie mogę iść na AWF ( + matura z bioli i chemii) ale to i tak mi nic w życiu raczej nie da ;)

Edytowane przez M@TI

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A potem przyszły przedmioty, które na studiach technicznych służą do odsiewu ... Wytrzymałość materiałów (vide WYDYMA) oraz Mechanika techniczna i teorie mechanizmów ... czyli przedmioty, które łączą matmę z fizą i dodają jeszcze trochę innego chol...stwa :) oraz cudowne ... Mechanika płynów oraz Termodynamika ... brrrr

Oj stary, wiem co to jest "wydymala", na budownictwie tez to mam... Pierwszy semestr zaliczony bez wiekszych problemow... oczywiscie na 3.0. Ale na drugim jest egzamin z calego roku i to cos czuje bedzie niezly kosmos.

 

Na polibudowej informatyce na pewno poza matmą i fizą mają jakieś dodatkowe niespodzianki dla studentów również, tak jak w przypadku mojej mechaniki i budowy maszyn ... :)

Sa sa, pierwszy lepszy przyklad... TUL, "Teoria ukladow logicznych". I takich dziwnie brzmiacych przedmiotow tam nie brakuje.

Edytowane przez DziubekR1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Masell

nie wiem do kogo kierowałeś wypowiedz ale przyjmijmy że do mnie ;) Myślałem nad jakimś przydatnym kierunku np administracja i zarządzanie sieciami informatycznymi gdzie mógłbym nauczyć się czegoś o czym nie mam pojęcia ;) (wiedza nt komputerów itepe szybko wchodzi mi do głowy ^^) tylko nie wiem czy bez żadnych podstaw warto się tam pchać.

Ostatecznie mogę iść na AWF ( + matura z bioli i chemii) ale to i tak mi nic w życiu raczej nie da ;)

Generalnie klimat jest taki, ze jestes jednym z "tych", co lubia pogrzebac w kompie, pograc, czasem poczytac o jakichs sieciach czy cos, robia za adminow w domciu i specow w szkole, to sobie odpusc informe. Na informatyce oczywiscie beda probowali wychaczyc Cie z matmy/fizy na poczatku, potem z elektroniki, mikroelektroniki i innego swinstwa.

Studia z informatyki to glownie programowanie, zanim dojdziesz do czegokolwiek zwiazanego z sieciami to mina ze 2-3 albo i wiecej lat, a z powodu genialnego doboru przedmiotow kazda sesja to bedzie

Dołączona grafika

 

Oczywiscie zachecam do probowania, ostatnio mamy cos w stylu nizu demograficznego czy cos, spada ilosc chetnych na studiowanie i dostanie sie to banal (jakos ponizej 2 osob na miejsce, czyli praktycznie bez matury przyjmuja). Niestety wychodzi to z czasem i widac, ze conajmniej 75% ludzi na roku to trafilo na informatyke, bo za zapisanie sie na kierunek byly darmowe ciastka i kawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sa sa, pierwszy lepszy przyklad... TUL, "Teoria ukladow logicznych". I takich dziwnie brzmiacych przedmiotow tam nie brakuje.

Phi, takie banały, troche logicznego myślenie i poznanie paru schematów projektowania układów, jeden z prostszych przedmiotów. gorzej jak się ma z tego laborki i się trafi na palanta który każe miernik częstotliwości na TTL'ach zbudować albo jakiś dziwnie działający licznik :P Ale w ogólności całkiem przyjemny przedmiot. Edytowane przez hary

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie klimat jest taki, ze jestes jednym z "tych", co lubia pogrzebac w kompie, pograc, czasem poczytac o jakichs sieciach czy cos, robia za adminow w domciu i specow w szkole, to sobie odpusc informe.

Trafiłeś w sedno nie jestem specem w żadnej dziedzinie raczej do wszystkiego (i do niczego XD).Hmm mam coraz większe wątpliwości bo nie chce wtopić roku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Phi, takie banały, troche logicznego myślenie i poznanie paru schematów projektowania układów, jeden z prostszych przedmiotów. gorzej jak się ma z tego laborki i się trafi na palanta który każe miernik częstotliwości na TTL'ach zbudować albo jakiś dziwnie działający licznik :P Ale w ogólności całkiem przyjemny przedmiot.

Miałem coś podobnego na laborkach z automatyki , tyle, że my programowaliśmy Omron CPM1 ... programowaliśmy w SysWin czyli układ na stycznikach i układach typu Timer, Keep itp ... ale mniej więcej sens ten sam co na ćwiczeniach z automatyki robiliśmy na bramkach logicznych :)

Jeśli te przedmioty mają coś wspólnego z tym zacytowanym to się zgadzam - całkiem przyjemny :)

Niestety już wykład (egzamin) z automatyki nie był tak fajny ... te wszystkie czujniki, układy, wzory ... dobrze, że mam to za sobą ...

 

Trafiłeś w sedno nie jestem specem w żadnej dziedzinie raczej do wszystkiego (i do niczego XD).Hmm mam coraz większe wątpliwości bo nie chce wtopić roku...

To sobie odpuść stricte informatykę bo nie będziesz zadowolony.

Sam kończę MiBM i będę szukał sobie czegoś, co jest nastawione na szeroko pojęte programowanie dla sieci (PHP,MySQL, AJAX, Pear, JS) albo z drugiej strony, z sieciami komputerowymi ...

Ale to już nie jako pełnowymiarowe studia ale coś studiopodobnego ... noo chyba, ze się znajdzie jakiś fajny kierunek.

 

Oj stary, wiem co to jest "wydymala", na budownictwie tez to mam... Pierwszy semestr zaliczony bez wiekszych problemow... oczywiscie na 3.0. Ale na drugim jest egzamin z calego roku i to cos czuje bedzie niezly kosmos.

Sa sa, pierwszy lepszy przyklad... TUL, "Teoria ukladow logicznych". I takich dziwnie brzmiacych przedmiotow tam nie brakuje.

Będzie śmiesznie ... chociaż i tak masz dobrze, bo na Mechanikę Techniczną się nie załapiesz ... to jest podobne, ale trochę inne ... dodatkowo dzieli się na statykę i dynamikę ... i w połączeni z Wydymą w jednej sesji - BOLI ... zwłaszcza, że do dziś mi się mylą ...

Ave prof. S.Joniak z PP :/

Edytowane przez barat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak absolwent informatyki na Uniwersytecie Jagiellońskim chciałbym conieco sprostować.

 

- na UJ nie wymagali żadnej! znajomości komputerów/programowania. Sam poszedłem na studia nie wiedząc jak napisać Hello World w czymkolwiek innym niż notatnik, z przeświadczeniem, że komputery służą do grania

 

- uniwersytety mają to do siebie, że kierunek informatyka składa się z matematyki (50%) i informatyki(50%) i to właśnie matematyka jest o wiele cięższa

 

- matematyka rzeczywiście na większości uczelni o których słyszałem, służy do odsiewania nadmiaru studentów. I to wcale nie chodzi o tych co umieją logicznie myśleć. Po prostu, uczelnie mają z tego pieniądze. Dla nas jest to przykre, że 50% studentów wylatuje po pierwszym semestrze. Dla nich jest to zysk.

 

- Tylko nieliczne uczelnie uczą logicznie myśleć, w większości są to o dziwo uniwersytety. Uczelnie techniczne z reguły uczą "programować"

 

- Jeżeli nie masz naprawdę solidnych podstaw z matematyki, odradzam kierunek informatyka. Szkoda czasu, szkoda stracić rok.

 

- Matematyki da się samodzielnie nauczyć, tylko droga którą trzeba przejść zaczyna się na powiedzmy, hmm, piątej klasie szkoły podstawowej :)

 

- Uniwersytety są przyjemniejsze od uczelni technicznych, bo nie trzeba ciągle spędzać czasu nad "projektami" :lol:

 

- Informatykę obecnie studiować warto. Gdziekolwiek. Dla takiego powiedzmy programisty c# jest teraz w Krakowie tyle pracy, że można przebierać w ofertach. Coraz więcej firm zatrudnia już studentów 3 roku na część etatu. Nawet słaby programista, nie będzie miał problemów z zatrudnieniem.

 

To tyle odemnie ;)

pzdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do moich umięjętności w zakresie ogólno pojętej "informatyki" myślę, że mam odpowiednie predyspozycje. Programuję już jakieś 4 lata. Najpierw backdoory, które podrzucałem sąsiadom z LANU B-) , potem inne mniej i bardziej skomplikowane rzeczy. Tworzenie sieci i zarządzanie nimi, linux, hardware. Ogólnie wszystkiego po trochu. :wink: Komputery to moja pasja, ciągnie mnie do nich, jak do niczego innego, ale po tym co tu piszecie to przychodzi mi do głowy jedna myśl - "strach się bać" :?

 

IMO W sumie ktoś kto ma umiejętności i jest pasjonatem komputerów, powinien dać sobię radę, nawet bez wykształcenia w tym kierunku - mówię o własnym biznesie, bo jeśli chodzi o pracowanie, w jakiejś korporacji, to informatyków jest tyle, że przedsiębiorcy mogą sobie swobodnie wybierać. <_<

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo jeśli chodzi o pracowanie, w jakiejś korporacji, to informatyków jest tyle, że przedsiębiorcy mogą sobie swobodnie wybierać. <_<

To nie jest prawdą! Sam trochę uczestniczę w procesach rekrutacji i Twoje stwierdzenie z pewnością nie jest prawdziwe. Obecnie brakuje informatyków którzy potrafią programować. To my pracownicy możemy wybierać pracodawcę a nie na odwrót B-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

t0bi: Radził bym Ci sie zastanowic. Powiedzmy, ze miałem podobne podejscie i rowniez interesowała mnie informatyka. Ale całe szczescie kolej losu zmieniła moja decyzje co do srudiow i poszedłem na kierunek humanistyczny.

Mozesz popełnic duzy bład idac na informatyke, badz inny podobny matematyczny no i sztywny kierunek ;) Wez cos luznego ;) Turystyke np ;) Nie zartuje :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- na UJ nie wymagali żadnej! znajomości komputerów/programowania. Sam poszedłem na studia nie wiedząc jak napisać Hello World w czymkolwiek innym niż notatnik, z przeświadczeniem, że komputery służą do grania

generalnie nigdzie chyba nie wymagaja na starcie umiejetnosci programowania, ale gdy jeden semestr robisz sobie Hello World i liczysz wyznaczniki macierzy, a w nastepnym przychodzi brzydki pan i mowi ze masz 2 tyg na napisanie pacmana w qt i cisna cie na innych frontach to robi sie malo fajnie

- uniwersytety mają to do siebie, że kierunek informatyka składa się z matematyki (50%) i informatyki(50%) i to właśnie matematyka jest o wiele cięższa

na polibudach jest jest 35% matma, 5% informa, reszta to jakies smieci w stylu elektroniki i innych bzdur

- matematyka rzeczywiście na większości uczelni o których słyszałem, służy do odsiewania nadmiaru studentów. I to wcale nie chodzi o tych co umieją logicznie myśleć. Po prostu, uczelnie mają z tego pieniądze. Dla nas jest to przykre, że 50% studentów wylatuje po pierwszym semestrze. Dla nich jest to zysk.

matematyka to jedna wielka pamieciowka, zero myslenia. nauczysz sie na pamiec te 50-100 haxow do rozwiazywania calek i klepiesz z pamieci nonstop. myslenie wlacza sie potem na roznych mutacjach matmy

- Tylko nieliczne uczelnie uczą logicznie myśleć, w większości są to o dziwo uniwersytety. Uczelnie techniczne z reguły uczą "programować"

Nie wiem o co Ci chodzi, ale moge napisac program ktory Ci odpowie ;)

- Uniwersytety są przyjemniejsze od uczelni technicznych, bo nie trzeba ciągle spędzać czasu nad "projektami" :lol:

projekty i programowanie to najprostsze chyba elementy na poli

- Informatykę obecnie studiować warto. Gdziekolwiek. Dla takiego powiedzmy programisty c# jest teraz w Krakowie tyle pracy, że można przebierać w ofertach. Coraz więcej firm zatrudnia już studentów 3 roku na część etatu. Nawet słaby programista, nie będzie miał problemów z zatrudnieniem.

u mnie na roku jest tak, ze z 28 osob 5 potrafi programowac, drugie 5 probuje programowac, a cala reszta udaje ze potrafi

 

jesli jednak wybierzesz informe, nie zalamuj sie, w ciagu tych 5 lat nauki najgorsze sa pierwsze 3 i ostatnie 2 lata ;)

 

edit : http://www.wiadomosci24.pl/artykul/sciaga_...etry_56398.html

mozna i tak ;)

Edytowane przez tukamon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

matematyka to jedna wielka pamieciowka, zero myslenia. nauczysz sie na pamiec te 50-100 haxow do rozwiazywania calek i klepiesz z pamieci nonstop. myslenie wlacza sie potem na roznych mutacjach matmy

Gdybyś poszedł na uniwerek, nie musiałbyś "uczyć się haxów do rozwiązywania całek". Za to musiałbyś się uczyć dowodzić pewnych twierdzeń związanych z rozwiązywaniem całek. I nic Ci nie da jak się nauczysz dowodu na pamięć. Bo legniesz na pierwszym pytaniu wykraczającym nawet nieznacznie poza zapamiętany dowód.

 

projekty i programowanie to najprostsze chyba elementy na poli

Słyszałem że projekty są proste. Jednak kiedy słuchałem opowieści moich kolegów z agh czy polibudy o tym ile oni to jeszcze muszą projektów zrobić, ile czasu na to poświęcić, jak ciągle nocki zarywają, to robiło mi się ich żal. A ja miałem może z 5 projektów przez całe studia.

 

u mnie na roku jest tak, ze z 28 osob 5 potrafi programowac, drugie 5 probuje programowac, a cala reszta udaje ze potrafi

I tak, większość osób którym nawet wydaje się że potrafią programować, doznaje nieprzyjemnego zderzenia z rzeczywistością kiedy zaczynają swoją pierwszą pracę. Bo żaden student który przyszedł do pracy, z którym miałem przyjemność bądź nieprzyjemność pracować, nie był w żadnym stopniu przygotowany do tego co go czeka. To jest bardzo przykre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś poszedł na uniwerek, nie musiałbyś "uczyć się haxów do rozwiązywania całek". Za to musiałbyś się uczyć dowodzić pewnych twierdzeń związanych z rozwiązywaniem całek. I nic Ci nie da jak się nauczysz dowodu na pamięć. Bo legniesz na pierwszym pytaniu wykraczającym nawet nieznacznie poza zapamiętany dowód.

Ty to wiesz, ja to wiem, prowadzacy zajecia to wiedza, nikt sobie nic z tego nie robi, a gdy ktorys student probuje przekonac kadre do zmiany programu nauczania lub chociaz do zmiany sposobu zaliczania egzaminu z pomniejszych przedmiotow na tzw "open book" (czyli gdzie mozna miec przy sobie dowolna ilosc dowolnych papierowych materialow), to dostaje odpowiedz "a po co, przeciez to wystarczy tylko kilka stron wzorow i algorytmow rozwiazywania zadan na pamiec sie nauczyc" (taki open book mialem z cyfrowki - jak ktos nie umial tego rozwiazywac, to kontener ksiazek mu nie pomoze, a dzieki temu, ze moglem sobie ksiazke wziac to nie marnowalem czasu na kucie bzdurnych schematow).

Słyszałem że projekty są proste. Jednak kiedy słuchałem opowieści moich kolegów z agh czy polibudy o tym ile oni to jeszcze muszą projektów zrobić, ile czasu na to poświęcić, jak ciągle nocki zarywają, to robiło mi się ich żal. A ja miałem może z 5 projektów przez całe studia.

No wlasnie to czesto jest problem, ze projekt nie jest trudny, ale wymaga wyklepania kilkunastu kilobajtow kodu i czlowiek siedzi jak malpa przez 3 dni i noce, zuzywa klawiature po czym dowiaduje sie, ze jednak nie o taka implementacje prowadzacemu chodzilo i trzeba dzialajacy kod przerabiac 50 razy...

I tak, większość osób którym nawet wydaje się że potrafią programować, doznaje nieprzyjemnego zderzenia z rzeczywistością kiedy zaczynają swoją pierwszą pracę. Bo żaden student który przyszedł do pracy, z którym miałem przyjemność bądź nieprzyjemność pracować, nie był w żadnym stopniu przygotowany do tego co go czeka. To jest bardzo przykre.

Jak w pierwszym cytacie - Ty to wiesz, ja to wiem, tylko z ta roznica, ze do prowadzacych to nie dociera, a gdy proponuje zmiany to natrafiam na "front obrony tradycji" (bo takich przedmiotow ucza na informie w takim zakresie od kilku/kilkunastu lat i zmieniac nie beda, bo skoro tak dlugo juz one sa to znaczy ze sie sprawdzaja :lol:).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ poruszono kwestię projektów to ten obrazek będzie jak najbardziej na miejscu (robi furorę przy każdej sesji)

 

Dołączona grafika

 

Co do trudności projektów ... o ile jest to informatyka to owszem - trudność polega na wklepaniu tego kodu tylko po to, by na końcu się dowiedzieć, ze gdzieś się ma błąd i trzeba poprawić ...

 

Niestety ... na studiach inżynierskich konstruktorskich sprawa jest bardziej skomplikowana... 15 stron obliczeń, rysunki wykonawcze, technologia ... i oczywiście rysunki złożeniowe na kartce formatu A0.

To w połączeniu ze staroświeckim profesorem, który wymaga tych rysunków jako pracy ręcznej czyli przy pomocy ołówka ... boli okrutnie. Najgorsze jest to, jak potem profesor w swojej wspaniałomyślności postanowi na rysunku zaznaczyć Ci gdzie masz błąd ... DŁUGOPISEM ...

 

Sam spędziłem z 20 roboczogodzin przy przekładni 3 stopniowej rysowanej na A0 w 3 rzutach (złożeniówka) ... na szczęście przeszedł ...

 

W rym semestrze też miałem nieprzyjemność ślęczeć nad projektami do 4 nad ranem przed deadline o 8:00 ... na szczęście żadnych A0 i A1 jednak ... mimo wszystko nie były one przyjemne ... wiecie jak ciężko jest narysować coś co przypomina wiertło o 3 nad ranem ? :D Profesor sobie zażyczył, by naszkicować narzędzia użyte do obróbki tego co mieliśmy zaprojektować ... narzędzia, oprawki ...

 

Więc ... projekty o ile nie są trudne ... o tyle są czasochłonne ... a jak natrafisz na upierdliwego profesora mogą stać się koszmarem ...

Edytowane przez barat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja(I LO:P) rozmyślałem o informatyce, jestem ścisłowcem, z matmy spokojnie daje rade, z fizyką też nie jest źle. Komputerami interesuje się dość ogólnie, lecz do programowania za bardzo nie zasiadałem nigdy, jedynie jakaś stronka w html+php.

Obejmie mnie juz nowa matura(matma obowiązkowa) czyli myślałem sobie zdawać matmę rozszerzoną + fizykę rozszerzoną... O matmę się nie boję, gorzej z fizyką, mam kijowego nauczyciela i od początku się martwię jak ja ją zdam? Jest faktycznie aż tak trudna? Ciężko się bez niej byłoby załapać na jakąś uczelnie z dobrze zdaną matmą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co piszecie, można wywnioskować, że nie śpicie, nie jecie, ręce odpadają od ołówków, stypendium idzie na 15 klawiaturę w miesiącu :P Myślałem, że studia to raczej lajtowa sprawa - widocznie naoglądałem się za dużo American Pie :D

 

No offence ;)

 

Myślałem o informatyce i budownictwie, ale chyba naprawdę sobie odpuszczę - nie ta liga...

 

IMO matematyka, to przedmiot czysto teoretyczny, którego się nie opanuje po samym wykuciu, trzeba to jeszcze zrozumieć...

Edytowane przez t0bi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...