Skocz do zawartości
piotr_jaszczuk

Czy rewolucja wydawnicza jest blisko?

Rekomendowane odpowiedzi

Relacja z warszawskiego Forum Nowych Technologii.

 

W dniach 11 i 12 maja br. odbyło się Forum Nowych Technologii, które w całości zostało poświęcone elektronicznej książce. Seria spotkań i wykładów miała miejsce podczas III Warszawskich Targów Książki. Wydarzenie zostało podzielone na dwie części. W pierwszej udział wzięli m.in. - Bartłomiej Roszkowski z Nexto.pl, Mikołaj Topicha-Dolny z firmy eLib.pl i Marzena Zawadzka ze spółki Inpingo. W drugiej części (zorganizowanej przez Frankfurckie Targi Książki i Polską Izbę Książki) uczestniczyli - Grażyna Szarszewska - prezes Polskiej Izby Książki, Markus Klose - dyrektor ds. Marketingu i Sprzedaży firmy Hoffmann und Campe Publishers n/n, Renek Mendruń z Biblioteki Narodowej i Paweł Wojciechowski z wydawnictwa Świat Książki (obecnie Weltbild Polska).

 

Forum rozpoczął Mikołaj Topicha-Dolny z firmy eLib.pl. Podczas wystąpienia zwrócił uwagę na fakt, że już dziś o książce elektronicznej należy myśleć w dużo szerszej perspektywie. – To tak, jak kiedyś z pierwszym samochodem, który wyglądał jak dorożka. Wtedy z pewnością nikomu do głowy nie przyszło, że ten pojazd w przyszłości będzie wyglądał nieco inaczej. Tak też może być z książką papierową, która z czasem zmieni się w wersję cyfrową – mówił Topicha-Dolny. Zauważył on również, że obecnie to informatycy decydują o wyglądzie e-booków, a oni w ogóle się na tym nie znają i to jest główny powód słabej jakości e-booków w Polsce. Zdaniem prelegenta, informatycy powinni współpracować z grafikami, aby poprawiać jakość elektronicznej książki.

 

Kolejna prezentacja - Marzeny Zawadzkiej z warszawskiej spółki Inpingo dotyczyła błędów pojawiających się podczas procesu konwersji. – Rozwiązanie które proponujemy, opiera się na XML-u, dzięki któremu - raz wprowadzony tekst można wygenerować do wielu formatów. Jest to nie tylko szybkie i dokładne narzędzie (umożliwia pracę autorom i redaktorom), ale przede wszystkim jest to idealna metoda, która nie wywołuje błędów w tekście, takich jak np. zlepione wyrazy, niepotrzebne spacje, literówki itp. Krótko mówiąc, naszym oprogramowaniem może posługiwać się każdy (nie tylko informatycy) – przekonuje Zawadzka. Dzięki zastosowaniu oprogramowania Inpingo można zlecić złożenie e-booka bądź zrobić go we własnym zakresie. Inpingo w ostatnim czasie przeprowadziło szereg podobnych działań. – O naszej aktywności, mówią przede wszystkim liczby. W ostatnich kilku miesiącach przygotowaliśmy ponad 400 plików w formacie EPUB, a także blisko 300 plików w formacie MOBIPOCKET na bazie naszego oprogramowania. Były to książki wielu znanych polskich wydawnictw, takich m.in. jak: Zysk i S-ka, W.A.B., Elipsa, Insignis czy Universitas. Działania w głównej mierze były prowadzone dla nowego serwisu Publio.pl, którym zarządza Agora – dodał po prezentacji Robert Kostka, Dyrektor Marketingu spółki Inpingo.

 

Tematem wystąpienia Bartłomieja Roszkowskiego z Nexto.pl był sposób, w jaki należy ustalać ceny dla e-booków. Podkreślał, że w pierwszej kolejności należy wziąć pod uwagę oczekiwania czytelników. Wyniki badań mówią, iż najlepszą ceną za jeden e-tytuł powinna być kwota pomiędzy 4,99 a 14,90 zł. Roszkowski podczas swojego wystąpienia, szczegółowo odniósł się również do kwestii modelu pobierania opłat. W jego ocenie, najlepszym modelem byłoby zastosowanie kilku wariantów docelowej sprzedaży. Najciekawszą formą, o której opowiedział był system, w którym czytelnik dokonuje stałej, niskiej opłaty (np. miesięcznej), za którą może ściągnąć dowolny e-book.

 

Specjalista z Nexto.pl pozytywnie odniósł się także do coraz częściej stosowanych tzw. ograniczonych czasowo promocji. Podczas takiej promocji, można nabyć dobry tytuł za cenę nie większą niż 9 zł, co może wygenerować większą sprzedaż. Na końcu Roszkowski podpowiedział wydawcom, aby zmniejszali dystans na linii „czytelnik-autor-wydawca". Zachęcał też do prowadzenia aktywnych form promocji, takich jak tworzenie profili w serwisach społecznościowych, organizowanie konkursów, akcji wirusowych itp.

Niezwykle istotny był panel „Droga do sukcesu? Modele e-handlu książkami i treścią”. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Polskiej Izby Książki, EMPIK-u, Świata Książki (Weltbild) oraz gość specjalny z Niemiec - Markus Klose. Całość moderował Renek Mendruń z Biblioteki Narodowej.

 

Początek rozmowy został zdominowany przez twarde dane z rynku. Renek Mendruń podał, że w Wielkiej Brytanii w okresie ostatnich 5 lat zamknięto prawie połowę tradycyjnych księgarń. Do tej sytuacji odniósł się Markus Klose, mówiąc o niemieckim rynku i „mocnym wejściu” firmy Amazon. – Tradycyjny rynek wydawniczy w moim kraju przeżywa kryzys. Na ten stan rzeczy składa się wiele czynników. Dzięki temu, że Amazon oferuje niską cenę – jest w znacznie lepszej sytuacji, niż pozostałe podmioty. To może doprowadzić do rychłej dominacji Amazona na rynku książki tradycyjnej i elektronicznej. Co prawda stosujemy pewnego rodzaju zapory (np. stałe ceny w księgarniach), ale w dłuższej perspektywie to może zahamować rozwój. Krajowi wydawcy już od kilku lat zajmują się intensywnym rozwijaniem rynku e-booków. W tym czasie koszty produkcji książki elektronicznej znacząco spadły. Doszły też nowe możliwości i kanały dystrybucji. Dlatego dostawcy dość szybko przestawili się na strukturę cyfrową. Można więc powiedzieć, że w przeciągu ostatnich lat rynek niemiecki bardzo się zmienił – tłumaczył Klose.

Wnioski płynące z rozmowy z dyrektorem Klose są następujące: w Niemczech, w ciągu 2 lat wszystkie oferowane tytuły książek (jest ich ponad 300 tys.) doczekały się e-wydania. Dla porównania – u nas w kraju, mamy zaledwie kilka tysięcy e-booków wydanych w języku polskim.

 

Do dyskusji na temat rozwoju rynku e-booków włączył się też Paweł Wojciechowski z wydawnictwa Świat Książki (Weltbild Polska), który stwierdził, że już dawno wypuszczają (przynajmniej wszystkie ważniejsze tytuły) w postaci e-booków, a także zamierzają ten kierunek dalej rozwijać. – Dla nas rynek e-booków jest bardzo ważny. Sądzę, że kto teraz nie „wskoczy” do tego „ruszającego pociągu” to w przyszłości może tylko na tym stracić – podsumował Wojciechowski.

W dwóch częściach Forum uczestniczyło blisko pół tysiąca osób, w tym zwiedzający targi, dziennikarze, a także eksperci rynku wydawniczego i technologicznego. Poruszane tematy wskazują, że rewolucja wydawnicza jest blisko… A może nawet bliżej, niż nam się wydaje.

 

 

 

 

Paweł Szot, Seweryn Bluszcz

Foto: www.united-cast.com

post-192476-0-09280200-1337149739_thumb.jpg

post-192476-0-18422600-1337149749_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam około 20-30 książek rocznie, w tym także ebooki i muszę stwierdzić, że te zagraniczne z Amazona, Willeya, Microsoft Press są przygotowane solidnie. Nie spotkałem się jeszcze z zagranicznym ebookiem, który posiadałby "literówki", dodatkowe spacje, "pozjadane" znaki specjalne. Za to występują ilustracje, czcionki są prawidłowe, strony posiadają ozdobniki, nie ma problemu z wydrukowaniem kilku stron. Polskie wydawnictwa np. Virtuallo (dostępne w bibliotece Empika) przygotowują wydania elektroniczne słabej jakości: zdarzają się nieprawidłowe polskie znaki, literówki, czasem powtórzone strony lub fragmenty tekstu, do tego upierdliwy format .epub (Adobe Digital Editions) - tego co to wymyślił powinni posadzić przy komputerze bez dostępu do Internetu, albo uśpić (będzie taniej i szybciej). Ebook to jedno, a narzędzie do jego odczytania to drugie. Dobrze byłoby aby wydawcy w Polsce wymyślili urządzenie na wzór Kindle'a lub weszli po prostu z Amazonem we współpracę. Czytanie powiedzmy 400-500 stronicowego ebooka na ekranie tabletu (np. tego z empikowego lub dowolnego innego) jest męczące dla oczu szczególnie wieczorem. Aby zniwelować tą niedogodnośc, owszem można zamienić kolory: tło na czarne i litery na białe, ale nie każdy format i aplikacja/sprzęt do jego odczytu na to pozwala. Najwyższa pora na wdrożenie niedrogiego e-ink'owego czytnika. Warto też aby wydawcy zwrócili uwagę na stawkę VAT: książki drukowane są obłożone 5% stawką, a ebooki już 23%. Nie raz bardziej opłaca się kupić drukowaną wersję.

 

PS. Ale i tak nic nie zastąpi książki drukowanej :) Szkoda tylko, że złotówka jest tak słaba w stosunku do dolara/euro. Często za bestseller w twardej, a szczególności płóciennej oprawie trzeba dać 100-150 zł (z przesyłką). Nie wspominając o pozycjach typu: David B. Weishampel, Peter Dodson, Halszka Osmólska - The Dinosauria za blisko 450 zł.

Edytowane przez Grimlock

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...