Pyrlandczyk Opublikowano 6 Marca 2021 Zgłoś Opublikowano 6 Marca 2021 Cześć wszystkim. Przyszła mi taka myśl do głowy, być może głupia i nie do zrealizowania, ale czy ma sens zakupienie dysku stacjonarnego zewnętrznego np. WD My Book 4 lub 6 albo nawet 8 TB albo wD Elements Desktop o podobnej pojemności i wyjęcie HDD ze środka, jak w tytule wątku napisałem? Co za dyski tam siedzą w środku, w sensie jakie numery modeli HDD? Czy warto się w takie coś bawić? Liczę się z utratą gwarancji, ale czy te dyski są tam jakoś przymocowane w taki sposób, że ich wyjęcie nie jest możliwe np. bez uszkodzenia złącza danych albo zasilania? Dyski zewnętrzne 3,5 cala wypadają bardzo korzystnie w stosunku cena za 1 GB, potrzebne mi są kolejne gigabajty, a w obudowie miejsce i wolne kable też mam. Pytam o sposób wymontowania ponieważ nie widzę, więc nie wiem, jak to w środku wygląda i precyzyjna robota w moim przypadku nie w chodzi w grę np. odgrzewanie miejsc lutowania albo sklejenia itp. W grę wchodzą tylko dyski wD, jeszcze nigdy się na nich nie przejechałem, a jak już się przejechałem, to zdążyłem skopiować dane, nim klęknął. Mam już stareńkiego my booka z 2014 roku o pojemności 3 TB, jaki model HDD w nim może być? Z nowych interesuję mnie modele 4, 6 i 8 tb z serii My Book i Elements Desktop. Będę wdzięczny za znalezienie tak nietypowych informacji. Pozdrawiam wszystkich. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
reyden Opublikowano 6 Marca 2021 Zgłoś Opublikowano 6 Marca 2021 Ciężko powiedzieć jaki dokładnie HDD będzie siedział w takiej zewnętrznej obudowie . To raczej będzie loteria jaki model - to raz może być seria Green , raz seria Blue a innym razem coś z serii Black . Dyski da się wyjąć i używać jako normalny HDD tyle że to średnio opłacalny interes , przynajmniej przy wersjach 4 TB - WD Blue 4 TB 5400 RPM to koszt ~415 zł vs. prawie 500 zł w WD My Book 4 TB . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pyrlandczyk Opublikowano 6 Marca 2021 Zgłoś Opublikowano 6 Marca 2021 Właśnie ciekawie robi się od 6 TB w górę i przy dysku wD elements. Znalazłem np. to. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tyr83 Opublikowano 6 Marca 2021 Zgłoś Opublikowano 6 Marca 2021 To racze nie ma sensu, po prostu kup dysk wewnetrzny do komputera jak nie potrzebujesz przenosnego. Cena z twojego linku wydaje sie atrakcyjna, bo jest w $ i nie uwzglednia europejskiego vatu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
brachol Opublikowano 7 Marca 2021 Zgłoś Opublikowano 7 Marca 2021 To o czym myślisz jest praktykowane w pewnych kręgach (np. przytoczony r/DataHoarder). Pod koniec listopada zeszłego roku kupiłem 2x WD Elements 8TB - w środku siedziały WD80EDAZ (jeden z końca sierpnia 2020, drugi z początku września 2020). Kupiłem je na niemieckim amazonie po 125 euro (co jakiś czas trafiają się takie ceny), więc cena świetna w porównaniu do dedykowanych wewnętrznych dysków. Wziąłem je z przeznaczeniem do NAS. Brat kilka miesięcy przede mną kupił 3x WD MyBook 8TB - w środku trafił WD80EZAZ. Również kupił na jakiejś promocji w niemieckim amazonie. Szukając info po internetach (głównie reddit), potwierdza się, że to, co znajdzie się w środku jest raczej loterią. Z wyjęciem dysków bez śladów nie ma większych problemów - dotyczy to zarówno serii MyBook jak i Elements. W internecie znajdziesz poradniki - szukaj pod hasłami "shuck", "shucking". Przy okazji pewnie znajdziesz, jakie modele ludzie tam trafiali. Co do działania takich dysków w desktopach, to możesz trafić na serię, która będzie wymagała moda z pinami 3.3V, kwestia ich zasłonięcia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pyrlandczyk Opublikowano 11 Marca 2021 Zgłoś Opublikowano 11 Marca 2021 Gdyby kogoś zainteresował temat i czekał na info, to napiszę, że faktycznie, przegrzebałem neta, Głównie Redit, ale też recenzje w amazonie głównie z USA, ale z Europy też i wychodzi na to, że dysków WD Elements desktop od 2 do 6 TB nie należy kupować, gdy chce się je wyciągnąć, po pierwsze ze względu na bezsens takiej operacji z finansowego punktu widzenia. Po drugie i ważniejsze, to z licznych potwierdzeń wynika, że wewnętrzny dysk wd BLUE wd 20EZRZ i WD60EZRZ są CMR, a w dyskach elements 2, 4 i 6 TB trafiają się najczęściej dyski SMr EZAZ. w dyskach My Book są dyski EDAZ, ale My Book nawet nie rozważam, to głośniejsze dyski i dotyczy to modelów wszystkich, gdy są porównywane z wd elements desktop. Skończyły się fajne czasy z modelami CMR red nas EFRX w modelach 2, 4 i 6 TB, bo teraz są tam głównie dyski EDAS, EZAZ i EFAX. W elementsach 8 TB znajdują się powietrzne wersje dysków EMAZ, w my Bookach głównie EDAZ. Z jakiegoś dziwnego powodu wersje 8 TB mają też najwięcej zgłoszeń o awaryjności od wielu społeczności. Pozostaje celować w przypadku zdeterminowanych tak jak ja w dyski o pojemności 10 lub 12 TB, zwłaszcza w tym ostatnim i wyższych, kosmicznych już pojemnościach znajdziemy dyski klasy Data Center HGST ultrastar , w którym tylko zmodyfikowano trochę oprogramowanie układowe, ale są to najczęściej dyski Helowe EMAZ, ważna jest część nazwy modelu dysku siedzącego w obudowie zapisana po myślniku, bo niestety trafiają się też powietrzne. Do tego WD kombinuje coś ze specyfikacją zaciemniając jej obraz i pisząc w arkuszu specyfikacji o dyskach w klasie wydajności 5400 lub 7200 obr/min. Oczywiście nie znaczy to, że dysk w tej klasie wydajności np. 5400 obr/min rzeczywiście obraca się z taką szybkością. Rzecz w tym, że te dyski EMAZ w rzeczywistości, co zmierzyło wielu użytkowników Redit i klientów Amazon, obracają się z szybkością 7200 obr/min, a tym samym pobierają trochę więcej prądu i bardziej się nagrzewają. Są one jednak sklasyfikowane jako dyski w klasie wydajności 5400 obr/min, a ich wydajność plasuje się między dyskami o rzeczywistej szybkości rotacji 5400 obr/min, a tymi kręcącymi się z szybkością 7200 obr/min, bliżej wydajności tych szybszych. Potwierdziły to również wyniki pomiarów przesłane przez wielu userów. Są dalsze niezrozumiałe dla mnie dziwności w specyfikacjach dysków wd. Można zapomnieć o danych akustycznych w przypadku dysków zewnętrznych, zarówno elements portable i my passport albo black game drive, jak i dużych elements desktop i my book. Wygląda to tak, jakby dyski były programowo spowalniane lub np. nie przeszły rygorystycznych wymogów kontroli jakości w klasie serwerowej i zostały wrzucone do konsumenckich obudów, bo tam się sprawdzą. Nie wiem, czemu wD tak kombinuje, bo jedni ucieszą się, że w sumie dostali więcej pod względem wydajności, ponieważ mają dysk 7200 obr/min i nawet, jeżeli nie tak wydajny, to jednak wydajniejszy od tego, czego się spodziewali. Cała reszta, do której i ja się zaliczam widzi jednak same wady tego rozwiązania. Pobór energii większy, hałas większy, a jak ktoś już ma dysk 5400 Obr/min, to mieszanka harmonicznych z dwóch dysków o różnej rotacji, nawet tylko takich klasy desktop umieszczonych w jednym komputerze, może po dłuższym czasie przyprawić o ból głowy. Coś o tym wiem, bo w moim stareńkim PC mam 4 dyski, wd Black 1 TB sata III 7200 Obr/min, wd green 1 TB Sata II 5400 obr/min, seagate Barracuda 500 GB z 2011 roku 7200 obr/min i wreszcie WD Blue 500 GB 7200 obr/min. Podsumowując przy pojemnościach od 3 TB w górę nigdy nie będzie super cicho w przypadku HDD, ale to, co robi WD, to jakaś masakra z punktu widzenia tych, którzy szukają ciszy i oszczędności. Powyżej 8 TB, niezależnie, czy to centra danych czy firmy albo użytkownicy domowi wszyscy tego szukają, bo albo chcą ciszy w domu, albo mają np. kilkaset takich dysków, a wtedy różnica w poborze energii i emisji dźwięku jest już naprawdę solidna i może stanowić różnicę np. jednego całego serwera podłączonego lub nie. W D wygrywa tylko tym, że... Seagate jest jeszcze gorsze i więcej dysków pakują SMR. Ostatecznie zdecyduję się na WD elements 12 TB, może 10 TB zależnie od budżetu, jaki uda się zgromadzić, ale to najbardziej opłacalne w tej chwili modele w przypadku, gdy planujemy wyciąganie HDD i pakowanie go do nasa lub desktopa albo dużego serwera. Ci, którzy szukają też dużej pojemności za niską cenę też będą pod tym względem zadowoleni. za około 1000 pln mamy tu 12 TB. My booki są odrobinę droższe, na allegro można wyłapać my book i elements w tej samej cenie, a jak komuś nie zależy na ciszy, i preferuje my Booki, to śmiało można kupić. Uff, głowa mnie boli, bo i tak nie znalazłem do końca tego, o co mi chodziło. Przedstawiam wyniki moich tygodniowych badań internetu. p.s. Mało dziwnostek? Prawdopodobnie niektóre, zupełnie randomowe dyski wd elements 8 TB, to modele 10 TB z zablokowaną możliwością zapisu powyżej 8 TB. Znowu nie do końca wiadomo dlaczego, ale najbliższe prawdopodobieństwu przypuszczenie, to jakieś problemy z jakością dysków serwerowych i wrzucanie ich do obudowy, jako dyski zewnętrzne. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jabar83 Opublikowano 18 Marca 2021 Zgłoś Opublikowano 18 Marca 2021 (edytowane) Nie mowiac już o jakości samej obudowy. Ja bym kupował wew. dysk Edytowane 18 Marca 2021 przez Devil Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...