Skocz do zawartości
_Rebel_

Matrix Rewolucje

Rekomendowane odpowiedzi

Własnie miałem zakładac topic ja byłem i musze powiedziec ze Rewolucji nie było moze dlatego ze nie zdązyłem odsapnac od 2 czesci a moze dlatego ze za duzą poprzeczke sobie zawiesiłem na tym filmie ale jak by nie było Matrix trzeba oglądnąc tak czy tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkleje post, który już napisałem na innym forum ;)

 

Juz na początku mojego postu, chciałbym napisać, aby osoby, która nie oglądneły tego filmu a maja zamiar to zrobić niech nieczytaja tego tematu :)

 

Właśnie wróciłem z światowej premiery :D (ahh jak to fajnie brzmi) i niestety, ale jestem lekko zawiedzony, spodziewałem się czegoś lepszego, co mogło by przebić cześć 1st (według mnie najlepsza ze wszystkich cześci Matrixa). Jednak już na początku filmu zauważyłem, że Rewolucje nie doruwnają cześci pierwszej. Mimo tego próbowałem za wszelką cenę nie zasnąc w tym Cinema City (tylko 1/3 sali była zajęta) i chyba dobrze zrobiłem, z czasem film zaczął się rozkrećać, aż pod koniec nie mogłem oderwać oczu od ekranu. Koniec filmu zakończył się trochę inaczej niż każdy myślał, bracia Wachowscy wreszcie coś wymyślili :) śmierć Neo + Trinity, była dużym zaskoczeniem, tak samo jak wiadomośc, że Neo i Smith to ta sama osoba ;-)

 

Film ogólnie polecam osobą które oglądneły cześci 1 i 2 (bo nie obejrzeć w tym wypadku cześci 3 mijało by się z celem :P ).

Moja w miare subiektywna ocena filmu: 6/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja bylem na tej premierze i bardzo mi sie wszystko podobalo, a moment ataku na hangar i jak te robociki napierdzielaly i te dzialka to az mi adrenalinka skoczyla :)

moim zdaniem film byl bardzo fajny, podobal mi sie tak samo jak 2 i 1...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm też byłem na premierze o 15:00 w multikinie i muszę przyznać że film całkiem fajny lebszy od 2 ale gorszy od 1. Bardzo fajnie zrobiony atak na zion (czy jakoś tak) i tego boss'a robotów też fajnie zrobili. Fabułka też bardzo nice i faktycznie fajne zakończenie chociaż nie dokońca jasne. Może powstanie jakiś Animatrix wyjaśniający wszystko :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jackul Smith i Neo to nie ta sama osoba mylisz sie przeanalizuj wszystko jeszcze raz.

Jak dobrze zinterpretowałem co powiedzała wyrocznia, to Smith jest zła strona Neo. Mozna to była zresztą zobaczyć podczas walki, gdy Smith przemienił Neo w Smitha a te rozwalił siebie i Smithów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wczoraj scecjalnie kupilem reaktywacje na DVD......w piatek zrobie sobie maly maraton...najpier jedyneczka (BTW - moj pierwszy film na DVD) pozniej odrazu dwojka ,a wieczorkiem do cinemacity na rewolucje :twisted: :twisted: :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jackul Smith i Neo to nie ta sama osoba mylisz sie przeanalizuj wszystko jeszcze raz.

Jak dobrze zinterpretowałem co powiedzała wyrocznia, to Smith jest zła strona Neo. Mozna to była zresztą zobaczyć podczas walki, gdy Smith przemienił Neo w Smitha a te rozwalił siebie i Smithów

z tego co ja zrozumialem to smith jest nie tyle jego zla strona co jego przeciwienstem i istnieje zeby zachowac rownowage swiata - cos takiego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I po co ja czytałem ten temat????

Dzięki Jackulowi dowiedziałem się jakie jest zakończenie - dlaczego.... :wink: :D :wink:

Moje życie straciło sens.... :cry:

Dajcie jakiś sznur.....

 

A tak na poważnie: Nie oglądałem ponieważ mieszkam w takiej dziurze że ten film będzie u mnie za kilka tygodni (mięsięcy). Więc będe musiał czekać aż wyjdzie jakiś rip dobrej jakości. I będe mógł obejrzeć II ( nie oglądałem - śadziłem że nie warto ) i odrazu III po niej.

 

A jak efekty specjalne? Lepsze niż w II?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smith zamienil Neo w siebie, a Matrix zgodnie z umowa, musial zabic Neo gdyz ten ostatni nie podolal zabic smitha. Tym samym zgineli wszyscy smithowie, a neo bylo to juz wszystko jedno (dojrzal do smierci, ktora jest nieuniknionym celem kazdego czlowieka), bo jego trinity juz nie zyla, wiec zalezalo mu tylko na ideach. Znowu petla zatoczyla kolo, architekt mial racje, mowiac o tych poprzednikach neo, mial racje w kazdym slowie.

 

A propos, kilka elementow w filmie bylo humorystycznych i jak wydaje mi sie, ze nie ze wzgledu zamierzenia autorow. Przykladowo, neo stracil wzrok, a pocieszajac trinity przerazona na ten widok mowi pozbawionym emocji glosem, ze da rade i ze wszystko w porzadku. Troche to zakrawa na tragifarse, ale coz, takie sa wymogi filmu.

 

PS Jak neo wyciagnal lape by zatrzymac straznikow, lecac na oslep z trinity, skojarzylo mi sie to z filmem nic smiesznego, gdzie tytul filmu adasia miauczynskiego to zaczerpnąc dlonia. :-D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

doszedlem do postu gdzie ktos napisal "wlasnie wrocilem z premiery ... " i przewinalem od razu do konca tematu zeby napisac :

 

DOPISZCIE "SPOILERY" W NAZWIE TEMATU !!!!

 

nie kazdy byl na premierze ... :?

 

no chyba ze sie myle i jednak w temacie nikt nic nie opowiada :P

 

w sumie to nie wiem jak to sie tu potoczy bo nie wiem kiedy zobacze Matrixa 3 a wlasnie wtedy dopiero tu wejde i sprawdze czy mialem racje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

McBenner dokładnie brechtałem z tego samego.Tylko wiesz tak w sumie to wszystko sie powtórzy i tak w kułko bedzie krazyc i to jest troche głupie.Aha i zapomniałes dodac ze wyrocznia sie odezwała w agenice Smith.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"obejrzały" i "obejrzeć", a nie "oglądnęły" i "oglądnąć", na Demony Wiatru i skórzany sandał Wielkiego Ducha Puszczy. Co to za nowomowa tak bajdełej? Krajst, wolę już "swetr", "poszłem", "<span style="color:red;">ORT: ORT: ORT: ORT: ORT: ORT: ktury</span>" i "tym kobietą".

Znakiem powyższego serial "Matrix" dobiegł końca? Hallelujah, jak zrobią następny film o komputerach to wreszcie będzie coś nowego do wydrapywania na szybkach :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

---SPOILERY---

 

Nie podobał mi się. :(

DLACZEGO NIE ROZWINELI WOGÓLE WĄTKÓW Z REAKTYWACJI???

Pierwsze pół godziny filmu można było wyciąć bez żadnych strat dla fabuły. Chyba, że mi ktoś wyjaśni o co chodziło z tym kolejarzem?

Nudy straszne. Dalej się rozkręcało bitwa o Zion całkiem ciekawa, ale potem znowu nudne i jakieś czerstwe gadki. Neo jakiś niekumaty, skoro nie poznał od razu Smitha na tym statku chociaż tylko on mówił do niego per. Mr.Anderson...

Finałowa walka za krótka i też zrobiona fatalnie. Walka w powietrzu prawie jak w Dragon Ball, tylko szkoda że przez ten deszcz nic nie było widać.

Ogólnie moja ocena 5 na 10. Aż 5 za atak na Zion i za to że mam zagwozdke :) Czy każdy wybraniec doprowadzał do pokoju z maszynami, czy Neo był pierwszy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

---SPOILERY---

Czy każdy wybraniec doprowadzał do pokoju z maszynami, czy Neo był pierwszy?

Neo był pierwszy, każdy wybraniec już "odpadał" w momencie gdy miał do wyboru drzwi które prowadzą do Zion, a drzwi, przez które mogą uratować swoją ukochaną. Oni brali w przeciwieństwi do Neo te pierwsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

---SPOILEROWATE Z LEKKA---- 8)

 

Siedze teraz w pracy i nie mam zbytnio czasu na pisanie dlatego ponizej zamieszczam recenzje Marcina Kaminskiego z FILM.WP.PL z ktora sie zgadzam w 90%

 

-CYTAT-

 

Matrix Reaktywacja - podobnie jak wielu innych widzów - pozostawił mnie z uczuciem ogromnego niedosytu. Fabuła nie dorównała spektakularnym efektom specjalnym i w porównaniu do filmu z 1999 r. pozostawała w cieniu pojedynków, wybuchów i strzelanin. Mimo tych wszystkich mankamentów z kina wychodziłem w nastroju pozytywnym. Takie wydarzenia, jak spotkanie z Architektem, przeniknięcie Smitha do Zionu, czy zniszczenie mątw przez Neo w jednej z ostatnich scen sprawiały wrażenie, że trzecia część dosłownie okaże się rewolucyjna, bowiem wywróci do góry nogami całą nasza dotychczasową wiedzę na temat wykreowanego przez Wachowskich świata.

Niestety, tak się nie stało. Piszę to z ciężkim sercem, ale w moim przekonaniu Matrix Rewolucje to najgorsza część trylogii.

Akcja filmu rozpoczyna się w miejscu, w którym zakończył się Matrix Reaktywacja. Z tego też powodu przed wycieczką do kina warto przypomnieć sobie część drugą, żeby gładko 'wejść' w całą historię.

Maszyny są coraz bliżej Zionu. Za 20 godzin przebiją się do hangaru i rozpoczną oblężenie miasta. Neo wierzy, że jest w stanie zakończyć wojnę, ale w tym celu musi udać się do znajdującego się na powierzchni miasta maszyn. W wyprawie towarzyszy mu Trinity.

Morfeusz, Niobe, Link i załoga Młota postanawiają wrócić do Zionu i pomóc obrońcom. Droga jednak nie będzie łatwa, bowiem maszyny opanowały wszystkie główne kanały.

Wojna pomiędzy ludźmi i maszynami zakończy się tej nocy. Nie wiadomo tylko, kto wyjdzie z niej zwycięsko.

Matrix Reaktywacja rozkręcał po około 30 minutach projekcji. W Rewolucjach jest jeszcze gorzej. Pojawiający się na początku filmu wątek Kolejarza jest może i fajny, ale zupełnie zbędny w kontekście całej fabuły. Z powodzeniem można było go wyciąć i pozwolić Neo ocknąć się bez zbędnych komplikacji.

Pojawienie się Merowinga (wspaniały Lambert Wilson) i Persefony (piękna Monica Bellucci) również nie wnosi niczego do treści filmu. Co prawda dowiadujemy się co nieco na temat przeszłości Serafina, ale to też nie ma żadnego znaczenia dla dalszego rozwoju akcji.

Razi także wtórność sceny 'szturmu' na klub Merovingiana będącej jedynie rozbudowaną wersją wspaniałej sekwencji z oryginalnego Matrixa, w której Neo i Trinity rozprawiali się w holu biurowca ze strażnikami. Mamy więc kolumny rozrywane przez pociski, salta, długie płaszcze, zwolnione ujęcia oraz popisowy kopniak z wyskokiem w wykonaniu Trinity. Nic, czego byśmy już wcześniej nie widzieli.

Kiedy jednak sprawa z Kolejarzem zostaje szczęśliwie załatwiona, film nadal nie nabiera tempa. Przez kolejnych kilkanaście minut bohaterowie snują się po planie i prowadzą rozmowy w stylu: Co mam robić? Wiesz, co masz robić. Kto zna odpowiedź? Wiesz, kto zna odpowiedź. Przoduje w tym Wyrocznia, której kwestie w Rewolucjach są w większości pozbawione jakiegokolwiek znaczenia.

Akcja rozkręca się dopiero w momencie, kiedy Neo decyduje się wyruszyć do miasta maszyn, a Niobe zasiada za sterami Młota z zamiarem przedostania się do oblężonego Zionu. Od tego momentu ciężko oderwać wzrok od ekranu.

Atak maszyn na Zion jest jedną z najlepszych scen wojennych, jakie ostatnio widziałem. Tysiące mątw przez wywiercone w hangarze dziury wręcz wlewają się do miasta. Ludzie zasiadający za sterami przypominających ładowarki z Obcego robotów bojowych dają im odpór i tysiące maszyn spada na ziemię. Widz faktycznie czuje się, jakby znajdował się w samym centrum walki. Dobrego wrażenia nie są w stanie zepsuć nawet patriotyczno-bohaterskie wstawki, których Wachowscy niestety nie uniknęli.

Wspaniale prezentuje się także sekwencja przedstawiająca drogę Młota do Zionu. Poruszający się wąskimi korytarzami statek jest ścigany przez tysiące mątw i z minuty na minutę jego szanse na dotarcie do miasta maleją. Mątwy czynią coraz większe spustoszenia. Kolejne silniki są niszczone, a pokładowe działka nie są w stanie poradzić sobie z taką ilością maszyn.

Jest nieźle, choć samej scenie również daleko do oryginalności. Podobny pościg widzieliśmy już w Ostatnim locie Ozyrysa.

Na tle tych dwóch sekwencji nieco blado wypada podróż Neo do miasta maszyn. Owszem, po raz pierwszy w całej historii bohaterowie trafiają na powierzchnię ziemi i mogą na własne oczy zobaczyć owe słynne pola, na których maszyny 'uprawiają' ludzi, ale już sama stolica prezentuje się raczej nieciekawie.

Nieco rozczarowuje także finałowy pojedynek pomiędzy Neo i Agentem Smithem. Jest spektakularny, wyjątkowy, takiej walki jeszcze w kinie nie widzieliśmy, ale mnie cały czas kojarzył się z pojedynkami, które w filmach animowanych i komiksach toczy Superman. Bohaterowie szybują ponad miastem w strugach deszczu, a ich ciosy wywołują reakcje przypominające wybuch bomby, ale wszystko to jest zbyt przekombinowane, pozbawione uroku i finezji pojedynków zaprezentowanych w części pierwszej.

Jednak najgorszym błędem Rewolucji jest to, iż ostatni film w serii pozostawia nas z całą masą pytań, na które Wachowscy wydaje się nie potrafili znaleźć sensownych odpowiedzi.

Nie wiadomo, jakim sposobem Smithowi udało się opuścić Matrix i przedostać się do świata ludzi, gdzie opanował Bane'a. Bez sensownego wyjaśnienia pozostał również fakt zniszczenia mątw siłą umysłu przez Neo w realnym świecie (jedna z ostatnich scen Reaktywacji).

Swojego rozwinięcia nie znalazł także wątek spotkania z Architektem, który sporo 'namieszał' w umysłach widzów poprzedniej części. Co prawda sam Architekt pojawia się w filmie, ale jego wcześniejsze wywody okazują się - podobnie jak wiele rzeczy w obrazie - tylko kolejną, nie znajdującą jakiejkolwiek kontynuacji komplikacją.

Podobnie rzecz się ma z Wyrocznią. Tym razem w jej roli debiutuje Mary Alice, która zastąpiła zmarłą w 2001 r. Glorię Foster. Wachowscy usiłowali w jakiś sposób wyjaśnić zmianę wyglądu Wyroczni, ale podobnie jak wiele rzeczy w Rewolucjach zrobili to w bardzo nieporadny sposób. Co prawda Wyrocznia i Merovingian mówią coś o cenie, jaką musiała zapłacić za pomoc ludziom, ale nie wiadomo, o co dokładnie chodzi. Jakby tego było mało, Wyrocznia okazuje się (LEKKI SPOILER) członkiem rodziny jednego z głównych bohaterów!

Sytuacji nie ratuje także zakończenie, które jest bardzo naiwne, żeby nie powiedzieć niewiarygodne. Mimo zapowiedzi twórców wszystko wskazuje na to, że Joel Silver chce zostawić sobie furtkę pozwalającą na ewentualną realizację kontynuacji.

Matrix Rewolucje rozczarował mnie strasznie. Na seans szedłem z olbrzymimi nadziejami, a z kina wyszedłem załamany. Jeżeli Wachowscy nie mieli pomysłów na realizację dwóch filmów, powinni skupić na realizacji tylko jednego, a biorąc pod uwagę 'ilość fabuły' zawartą w Reaktywacji i Rewolucjach takie rozwiązanie nie byłoby wcale złe.

Pierwsza część trylogii zrodziła legendę, która wykroczyła poza granice srebrnego ekranu. Ostatnia skutecznie ją zniszczyła. Szkoda.

 

-KONIEC CYTATU-

 

Jak wczesniej napisalem zgadzam sie z ta recenzja w 90% a te 10% roznicy to po prostu to ze z kina nie wyszlem zalamany ale wrazenie niedosytu pozostalo....bracia Wachowscy namieszali w 2 czesci (ktora uwazam za totalna porazke) i nie potrafili tego pozamykac w drugiej ...podsumowujac na 1 miejscu stawiam 1 MATRIXA , na drugim 3 MATRIXA , a na szarym koncu 2 MATRIXA (z tym ze 2 i 3 czesc jesli chodzi o klimat , napiecie, dialogi i fabule stoja znacznie nizej od jedynki)

 

to tyle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomniala mi sie jeszcze jedna rzecz: jak wyszlem z kina, to z calego filmu zapamietalem najbardziej bitwe z udzialem mechow, ale od razu pomyslalem: zaraz zaraz, dlaczego armia maszyn (skladajaca sie w tym wypadku z latajacych matw) nie uzywa zadnej broni (np pociski przeciwpancerne lub dzialka ) w ten sposob moglyby latwo niszczyc mechy, przy takiej technologii i w sumie inteligencji maszyn , bron taka powinna byc w uzyciu...brak jej to wielka GLUPOTA I BRAK LOGIKI ...ale tez mysle zabieg celowy , w ten sposob cala bitwa wyglada bardziej efektownie, w rzeczywistosci taka bitwa rozegrala by sie bardzo szybko na korzysc maszyn, 1 bombka paliwowo powietrzna i podusiliby sie wszyscy ludzie momentalnie , albo jakis pocisk termojadrowy (w koncu maszyny maja opanowana cala planete , dla zniszczenia ZIONU poswieciliby skrawek terytorium)

 

To co napisalem powyzej moze sie komus wydawac czepialstwem ...w koncu film rzadzi sie swoimi prawami i chodzi przede wszystkim o dobra zabawe ale przyznacie ze brak broni (maszynowej , przeciwpancernej ) w armii maszyn jest troche smieszne jakby sie nad tym zastanowic....to tak jakby stalo sobie kilku gosci z karabinami (armia ludzi) a naprzeciwko armia chinska z tym ze kazdy z nich bez broni (ale potrafiacy latac) :lol: :lol: 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Film.... BEZNADZIEJNY . Żałuję każdej złotówki wydanej na bilet, popcorn tudzież inne napoje... Myślałem, że druga część to był "wypadek przy pracy" a III będzie jakby "zadośćuczynieniem". Niestety tak się nie stało...

Zero ciekawych efektów, tylko napierdalanka, żeby było głośno. Tyle się naczytałem o wspaniałej walce na końcu pomiędzy Smith'em a Neo. Ktoś trafnie porównał to do Dragonball, choć mi się to skojarzyło z Atomówkami... Mało co nie zasnąłem po 45 minutach filmu. Beznadziejne dialogi, pieprzenie trzy po trzy. Aż się łezka w oku kręci jak się przypomni walki z I części. W III jedynie walka podczas wejścia do Piekła trzyma poziom.

 

W filmie widać inspiracje Gwiezdnymi Wojnami, Obcym, a początek to już rasowy Star Trek :D :D :D

 

Film, ma tylko 1 plus (ale tyczy się to praktycznie wszystkich matrixów) - nie widać "na chama", że to wszystko jest robione na komputerze. Jakiś tam realizm w tym jest, czego często nie potrafią zrobić inni. No ale kasa zarobiona to chłopaki pewnie z siebie zadowoleni...

 

Ogólnie - zdecydowanie nie polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...