Przyjechałem do kraju w sobotę, na zimowych. I żałuję, trzeba było jechać na letnich. Pogoda taka, że jazda na zimowych to tragedia.
A przygód co niemiara po drodze. Zgubiona tylna tablica. Na miejscu odkryłem też, że luz w przednim zawieszeniu to nie tylko wybita końcówka drążka, ale też końcówka drążka o zbyt małej średnicy sworznia.
Szybka wymiana pompy hamulcowej a teraz auto do blacharza. A po tym co widziałem u blacharza jestem pewien, że nie kupię używanego auta w tym kraju.