Też się nieraz zastanawiałem, po jaką cholerę jest tam ten pośrednik. Do banku i tak trzeba się pofatygować osobiście, czy to kredyt czy grubszy przelew (w moim powyżej 50k PLN trzeba okazać paszczę i dwa dowody tożsamości z paszczą), numer księgi wieczystej i zapisy w niej też trzeba sprawdzić samemu, wizji lokalnej o różnych porach też nikt za nas nie wykona (a to dość istotne, czy o 7 rano da się wyjechać z prestiżowego osiedla Zielona Fawela w czasie krótszym niż eon albo czy wieczorami nie wałęsają się po okolicy jacyś krzykliwi humanoidzi w kolorowych szalikach). Jak coś będzie nababolone w papierach, jacyś lokatorzy z rzyci, obciążenia hipoteczne czy spadkobiercy, to i tak pośrednik nic tu nie pomoże.
No to może jakiś akademik? Tam z reguły bywają srogie transfery w tę i nazad.