-
Postów
6091 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
25
Treść opublikowana przez HeatheN
-
Zmienic nazwe execa? Na UT3.exe:D?
-
Po co? Zmienic nazwe execa na UT3.exe i dziala jakiekolwiek AA z poziomu CCC
-
Fak...właśnie za mało czytam:D procka mam juz jakis czas, wiem ze po 2 miesiacach jak jechalem na 4,2 (auto:P) zobacyzlem ze VTT mam wieksze niz Vcore...i jak doczytalem to zaraz zmienilem i OC spadlo do 4ghz:D Od roku tak ponad jade (i tematu nie drąże:P) ale skoro mowisz ze to nie prawda...to zaraz robie 4,2 z powrotem ^^
-
Czemu? Jak czytalem VTT nie powinno byc wieksze od Vcore...owszem procek moze i nie padnie:P od razu, co nie oznacza ze tak jest zdrowo.
-
Dell U2410 Problem Della Czy Każdego Dużego Lcd
HeatheN odpowiedział(a) na ssound temat w Monitory, Telewizory, Projektory
Próbowałeś w innym pomieszczeniu/mieszkaniu? Listwa oczywiście jest? -
Dodatkowo jak ma napiecia auto, to moze mu VTT wiecej niz Vcore ustawilo i zaraz procek padnie:)
-
Ej...ja podalem 6,8 w miescie:) ta cordoba...i te 5,5 wlasnie mi o miasto chodzi...!!! Bo nieraz pisza ludzie SPALANIE 5,5 a potem sie dziwic ze wsysa 8l^^
-
Wiem ze malo palą! Wiem że ekodriving to cud! Ale na litosc boska jezdzac normalnie to 1,9 w Cordobie FL2 (2001 r) wsysnął 6,8l w Zabrzu...w maju (ni to cieplo ni to zimno) tak sobie sie przemieszczajac w 2 osoby. Z drugiej strony to sam silnik nie jezdzi, dochodzi auto, noga kierowcy... wiem ze do 4,9 mozna zejsc sie starajac...ale ja mowie o jezdzie normalnej, nie zadne ekotoczenie:) Z tym magiczne 5,5 to chodzilo o to ze ludzie wszedzie to na allegro wrzucaja w opisie...a prawda jest taka ze trzeba sie starac i to dobrze....w normalnej jezdzie 5,5 to strefa marzeń
-
To współczuję innym użytkownikom dróg takich emerytów ekonomistów... Bo taki silniczek powinien wsysnąc spokojnie z 15% wiecej, skoro sam wspominasz cos o oparach..to pewnie jazda ta byla z prędkoscia pędzącego żółwia..:) Owszem 5,5 1,9 TDI wsysnie...przy jeździe nieboszczyka...(tylko nie mow mi ze auto ktore sprawdzalem mialo przeplywomierz zepsuty:))
-
Przy zamknietej obudowie jeszcze wieksze znaczenie ma objetosc...bo zejście to jedna sprawa, a druga to IMPULS! I nie uogólniaj ze KAZDY glosnik zagra...bo liczy sie QTC, jak jest odpowiedni to closed, jak nie to br.... Wrzuc glosnik z QTC ponizej 0,3 (idealny do BR) do CLOSED...i dobry wzmacniacz i patrz jak glosnik wyplówa flaki:) Pisalem wyraznie, ze niekiedy nie da sie liczyc objetosci, bo nie znamy parametrow glosnik. Wtedy trzeba metoda prob i bledow sprawdzac objetosci. Ty napisales ze robiles "na OKO" odebralem to jakobys wrzucil glosnik w 10l i finito...ale skoro te 10l uzyskales z 13l obudowy zmniejszajac ja metoda prob i bledow to jest to jak najbardziej zdrowe podejscie:)
-
KWZ odpowiedzialny jest za spalanie stukowe. W starszych furach trzebabylo sie tym bawic przy przejsciu na LPG (wyprzedzic zaplon z 7-12 stopni okolo) Bo liczba oktanowa LPG (ktora defakto mowi o odporności paliwa na samozapłon/spalanie stukowe) jest wieksza niz benzyny 98 vs ~110 Na pewno KWZ nie wplywa na -spalanie jesli tak to naprawde tak sladowe ilosci 0,1-0,2 a nie litr czy dwa, oczywiscie mowie o tym zakresie serwisowym w ktorym sie reguluje (no chyba ze sobie ktos o 20 stopni zaplon wyprzedzi...ale wtedy predzej silnik rozwali ) Pozatym nowsze auta maja samoregulacje KWZ
-
Takie małe BTW Ostanio widzialem jak testowali V6 w Audi S4....niby ma palic 11.... a wyszlo im 19...tak wiec oba podane przez ciebie wyniki wsadzam miedzy bajki ta samo jak magiczne 5,5 w TDI:) PS. ekonomiczne zestawiania PB vs uturbione ON ...jest nie na miejscu, bo gazolot LPG jeszcze taniej wyjdzie:) Wiec jak komuś drenaż kieszeni w uturbionej benzynce sie nie spodoba....to moze w podtlenek LPG zainwestowac, a wtedy bedzie taniej niz w turbo klekocie:)
-
Na pewno nie regeneracja Jak już to wymiana na zamienniki GDN (pare zł na allegro) i jako tako to moze pograc. Na pewno dzieki temu zalapiesz bakcyla;) Ja tez zaczynalem od elizabetki (stara unitra) i starych tonsili ktore zregenerowałem...^^
-
Fajne:) Po paru piwach przypomina mi jelita...^^
-
Jak widzisz, ja doskonale sobie zdaje sprawe ze patrzac przez pryzmat wrazen i ekonomi, to turbo diesel wypadnie lepiej niz benzynka, tylko ze ja wyraznie napisalem ze duzo lepiej wypada (dla kogos kto nie lubi kle kle, turbo dziury oraz czarnej chmurki przy butowaniu) benzynka uturbiona...i w swych rozwazaniach pomijam kwestie drenazu kieszeni!:)
-
Ulala...normalnie masakra:D
-
No wlasnie o tym mowie...wolnossący diesel jest doceniany tylko przez traktorzystów:) i emerytów. Dlatego moje serce bedzie zawsze za uturbioną benzynką...lub V6/V8 A jaki sens ma porownywanie uturbionego diesla, do wolnassacej benzynki? Pomijałem w swych dywagacjach drenaż kieszeni....
-
Nie, lepiej niech sie 2 litrową uturbioną benzynka (220KM) przejedzie...a potem takim klekle:) daje sobie uciąć że jeśli nie ciągnie agroturystycznie przyczep z ziemniakami:) benzynka wypadnie dużo lepiej:) Albo taka 3l V6....mniam ps. sam polowałem na JTD ale z przyczyn ekonomicznych....
-
Prawda jest taka, gdyby na rynku dostępne były tylko: -gazoloty -uturbione benzyny -diesle wolnossące To kle kle interesowałoby tylko: -rolników -pana z warzywniaka.... -emerytów (co boją sie więcej niz 4kprm wkręcic silnik benzynowy) Ludzie zachwycili się TDI bo ładnie sie zbiera, bo pali magiczne 5,5 :)....prosze przejechac sie jakas uturbiona benzyna...."zwykly" kompresor w Mietku wsysa te smieszne kle kle kle...:) Ostatnio wiozłem swoje szanowne literki w Seacie z SDI.... szybciej jestem w stanie córke w wózku pchać niz to auto się zbierało... jonas jestem z tobą!:] ps. pomijam kwestie drenażu kieszeni w wykonaniu uturbionej benzynki:)
-
Zgadzam się! Tylko ja nie pisałem o ogóle społeczeństwa, jeno o tej części która czegoś się dorobiła, która ma kase i która korzysta z usług doradców! A nie powierz mi ze szary przeciętny kowalski jest w stanie zarobić (pomijam nepotyzm i wygraną w multilotku) grubą kasę...? Wszyscy moi znajomi którzy się czegoś dorobili, i którzy mogliby korzystać z usług doradcy nie sa finansowymi analfabetami i uwarzam ich za ludzi inteligentnych (szczególnie ci z wlasnymi firmami) Ee to czasem masz wesoło widzę:) Swoja drogą byłem pewien że w tej branży poznawanie konkurencji jest na porządku dziennym (podstawieni ludzie etc) Ps. Z ciekawości jesli moge spytać w umowie masz zaznaczone ze nie mozesz pracowac w konkurencji przez jakis czas jakbys sie z E rozstał?
-
Daj fotke z poziomu oczu kierowcy:D bo z tego pkt załamuje linie deski:) A bardzo zacnie wygląda;D:D:D
-
Ja wiem że są już zawody które pomagają ludziom z kasą w najbardziej podstawowych i trywialnych sprawach -zakupie prezentów pod choinkę (bo zlecający nie ma czasu) -zawiezienie psa do weterynarza -styliści pomagają być INDIE:) Ty swój zawód porównałeś do lekarza....imho bardzo gruba przesada, z twojego opisu wynika jakobyś doradzał głupcom, ludziom nieodpowiedzialnym, rozrzutnym, bez podstawowych zasad ekonomii i matematyki. Wiedza moja (inż materiałoznastwa) w tym zakresie, oraz żony (technik ekonomista) jest na tyle marginalna, a zarazem wystarczająca że przy użyciu exela+google...byślismy w stanie stworzyć biznesplan na 5 lat (nie wybiegam dalej poza ten czas, bo to jest taki okres że wszystko może się zdarzyć od kolejnego kryzysu, do mojego zejścia z tego świata. A zarobki nie są na tyle duże że mogę "pozamrażać" ich część aby pracowała przez kilkanaście lat) Zaplanować zamianę mieszkania, jego remont, zakup auta, i dwójkę dzieci. Mało tego w połowie tego planu, dorzuciliśmy po zmianie statusu materialnego (aktualnie zarobki o jakich wspomniałeś w tekscie) ogrzewanie gazowe, ( pomyliłem się z głupim zużyciem gazu o 100zl ale nie przewidywałem aż takich mrozów:D). Do tego w sezonie nie grzewczym "tracę" w granicach rozsądku troszkę na forexie...(wolę to stracić niż wpłacić i łudzić się mega zyskiem) Gdyby twój opis, dotyczył ludzi z grubymi zarobkami, dla których pojawienie się dziecka to żaden wydatek, jedynie radość w życiu, gdyby w końcu omawiane kwoty były na tyle duże, to widziałbym sens i zasadność doradcy w ich życiu. Imho bez lekarza się nie obejdzie człowiek gdy zaczyna go choróbsko męczyć, a bez doradcy (przy kwocie omawianej) może w 100% jeśli tylko pomyśli..... ps. wiem że to jest spore uogólnienie, ale ja odnosze się konkretnie do twojego tekstu, w którym opowiadasz o takim szarym kowalskim..... możesz zaraz rzucic jakiś tekst o polisach, inwestycjach i innych [ciach!]łach, przy których wymięknę w 100%, bo jak mówiłem ma wiedza jest marginalna, a zarobki narazie nie wymuszają abym wchodził w tę "dziedzinę", jednak jesli to sie kiedys zmieni to skorzystam z usług doradzcy bo wizja utopienia sporych pieniędzy nie napawa optymizmem, w takim wypadku trzeba posłuchać mądrzejszych.... mimo iż nie lubię gdy ktoś myśli za mnie... Pozdrawiam ps2. Wiesz co mnie jeszcze irytuje? To ze doradca A powie tak, doradca B powie inaczej, a doradca C jeszcze inaczej.... tak jak z ubezpieczeniem auta, lub OFE....kazdy swoje chwali....bo doradce interesuje prowizja, przy konfrontacji (ze gdzies powiedziano inaczej!) zaczyna sie zawsze smieszna scena.... Wiem ze to nie na temat ale opowiem:D Ostatnio PZU mnie rozwalilo, jak mi proponowali OC...powiedzialem ze za drogo...spytala babka (miła skądinąd) -a gdzie ma pan taniej? -wszędzie- odpowiedziałem i wymieniłem jej kilka firm które mi proponowały...Kobiecina poczerwieniała, podziękowała i tyle:)
-
To BMW tak z 3x przekroczy budżet, no chyba ze zakladasz iz leasingu nie trza płacic:D
-
Co to $@#(* jest? <_< 2 pralki? A potem się dziwić że ludzie DIY uważają za marny pomysł..
-
Tu po czesci zgadzam sie z Powerslave. Und3r dla postronnej osoby to troche wyglada jak reklama....bo skoro sklepiki firmowe maja juz swoich ludzi, ktorzy potrafia robic koło tyłka konkurencji na portalach. O tyle duże firmy, korporacje zdaja sobie sprawe jak bardzo opiniotworczy jest internet...ba czasem czlek czyta ze sa specjalne komorki ktore "inwigilują" pracownikow...szukajac na nich haka.....wiec majac na uwadze te wszystkie rzeczy, nie mozna do konca spodziewac sie (tym bardziej ze pionkiem w firmie nie jestes) anonimowości i pełnego obiektywizmu od aktualnego pracownika... wiec wszelkie ohy i ahy czlowiek z natury przyjmuje z przymrózeniem oka szczególnie od anonimowych osob. Bo w 4 oczy siedząc z kumplem przy piwie, gdy nie widze potwierdzenia na jego ohy i ahy.... jestem sceptycznie nastawiony. Wiec nie dziw się że to czasami tak wygląda, do tego pewnie gdzieś podswiadoma zazdrość i zawiść:) Stąd cała ta dysputa na ostatnich 2 stronach:)