Chłopak poszedł do sklepu i kupił, to co chcieli mu sprzedać.
Nigdy nie jest za późno, aby uświadomić go, że sklep komputerowy działa na innej zasadzie niż warzywniak.
W warzywniaku kupujesz to co jest świeże i dobrze wygląda.
W sklepie komputerowym sprzedawca ma ci sprzedać, to co ty chcesz kupić. Tu akurat było odwrotnie, klient kupił to co sprzedawca miał do sprzedania.
Jak mamy nóż na gardle (praca do oddania na wczoraj, sprzęt w firmie i nie możemy pozwolić sobie na przestój) wtedy bierzemy, to co jest na stanie.
Przy planowych zakupach, sprzedawca jest od tego, by sprowadzić i sprzedać nam to, co chcemy.