Witam
Tak się zastanawiam... Obecnie mam Feel'a 300W. Konfig: Asrock 939Dual Sata2, Semp 3000+, 512 DDR400, Grafa Radek 9000 Pro, WD 80 GB 7200 8MB, nagrywajka i kilka nieistotnych gratów... Napięcia mierzone miernikiem (takim za 100:)) 12,34 i 5,16 - czyli chyba nie jest najgorzej... W przyszłości chciałbym zmienić grafe i dodac 512 ramu i wiem ze moja zasiłka może mieć problemy (liczyłem jakimś kalkulatorem). Obecnie mam qpca na moją zasiłkę za około 45 - 50 zeta - więc jak najbardziej opłaca mi się ją sprzedać. Kompa raczej nie kręcę choć nie wykluczam w przyszłości lekkiego OC. OK do rzeczy: co qpić: Fortron 350(ok. 50 zł), Fortron 400 (ok.90 zł) czy może Modecom 350 (ok. 100 zł). Skąd te pytanie? Otóż widzę, że wielu z Was qpiło F350 i jesteście zadowoleni. Jednak jakoś mam opory przed qpowaniem "poniemieckiego" leżaka (brak gwarancji itd)... Poza tym na aukcji: MC350 sprzedawca napisał coś takiego:
"Nie daj się nabrać na tanie podróbki!
Sprzedawane na allegro tanie Fortrony nie mają 24 pinowego podłączenia, zasilania do dysków SATA i PCI Express. A co najważniejsze, w środku mają tylko jedną szynę zasilającą co znacznie pogarsza ich wydajność. Zastanów się co kupujesz! "
Czy może chodziło mu o model MDN tylko czy też THA-P również posiada tę jedną szynę - cokolwiek by to oznaczało ;) - tutaj prosiłbym o odpowiedź ludzi którzy się na tym znają i widzieli "bebechy" Fortronów.
Podsumowując: różnica w przypadku F400 i MC350 na liniach 12 jest tylko (?) 2A na drugiej linii. Cena podobna, więc czy warto wziąc MC z "lepszym" okablowaniem, 2 letnią gwarancją i pewniejszym pochodzeniem? A jeśli nie to czy F400 czy F350?
Oki już kończę ;)
Dzieki za ew. odpowiedzi.
Pzdr
Michał