Tak jest nie tylko w UK ale podejrzewam, że na odprawach i lotniskach całej Unii. Gdzieś chyba w lipcu po drodze do Skopje miałem międzylądowanie w Wiedniu i to samo. Ma to pardzo praktyczny charakter, odprawa idzie sprawniej, szybciej - nie ma się co bulwersować. Jak będziemy w Unii to też skierujemy się do tej "lepszej" bramki.
Z Angolami to osobna sprawa, parszywy naród, zadufany w sobie, pyszny, nienawidzę skur*******. Na odprawie pytania o pieniądze, zarobki, żonę i inne takietam, o które u nas na ulicy tak po prostu dostał by w mordę - to standard w stosunku do Polaków. Angole pytali się mnie czy mamy telewizory, kible w chacie itp (na odpowiedź twierdzącą wielkie naprawdęęęęęęęęęęęęęęęęęę???????????????????????????????????). Sztuczne uśmiechy i pogarda w oczach - mówię wam: SYF!
Jeszcze ciekawa sprawa była w Macedonii: już na lotnisku w Skopje przywitały nas kałasznikowy, po czym trafiliśmy na grupę nacjonalistów macedońskich, którzy przez tydzień robili nam pranie mózgu. Wnioski: Polska to daleka prowincja macedońska, wszyscy jesteśmy "brati makedoncy" a tak w ogóle pismo, symbol krzyża i cała cywilizacja wywodzi się z Macedonii z jednym wielkim słusznym i prawowitym ojcem Aleksandrem Macedońskim na czele... ja dowody tego widziałem na własne oczy :D :D :D
...Nie ma jak w domu...
Coil