Cześć,
W tym tygodniu postanowiłem sformatować dyski, ponieważ wkradł mi się wirus o ciekawej nazwie RSA-4096 coś tam coś tam. Wiadomo - D i E zakończyły się pomyślnie, natomiast C z wiadomych względów sformatować nie można. Szybko więc przypomniałem sobie jak się instaluje Windows 7 z płyty, wchodzę do BIOS' a, ustawiam opcję "First Boot Device" na CD-ROM (pomimo tego, że już była ustawiona) zapisuję F10 i pozwalam systemowi spokojnie się otworzyć. Następnie uruchamiam ponownie i w tym momencie, zgodnie z instrukcją, powinien otworzyć się program instalacyjny. U mnie jednak wychodzi jajo, a mianowicie nic się nie dzieje i system włącza się na pulpit, jak gdyby nigdy nic. Co ciekawe, pamiętam, że sam resetowałem Windowsa parę lat temu i wtedy udało się bez problemu.
Jakby coś było niejasne to moje czynności wyglądają następująco:
- "Uruchom ponownie"
- naciskam "delete" na pierwszym oknie
- przenosi mnie do BIOS'u
- przechodzę do rubryki "Advanced BIOS Setup" czy coś takiego
- zmieniam ustawienie na CD-ROM i F10.
- dalej JAJCO
Dodam, że parę razy nacisnąłem F12 i wtedy pokazuje się pojedyncze okno BIOS'u (a nie całe, rozległe menu) i również mogę tam ustawić na jakieś Floppy, CD-ROM czy nawet USB-HDD, ale nic z tego.
Wszędzie na forach jest napisane, że instalacja jest bananalna, ale nie dla mnie jednak.
Aha i w tym momencie zainstalowany jest oczywiście Windows 7 na komputerze - podziurawionym zresztą...
A tak w ogóle - powiedzcie Wy mi, czy to możliwe, że ziomek ze sklepu komputerowego pragnie okrągłej setki polskich narodowych złotych za maksymalnie 30 kliknięć i zainstalowanie Windowsa?
W Was nadzieja, więc zawieść nie możecie
O! Tak sobie czytam dalej i dalej te wszystkie poradniki i jest informacja, że wymagane na instalację jest 20 GB wolnego miejsca na dysku twardym. Banał, ale to być może przez to mam problem, nie? OK, pousuwam trochę śmieci i może będzie 20 GB. Dysku C! Uważaj, nadchodzę
Ehhh, ja już odpisuję sam sobie...