Ja miałem też przebuj :?
Z kumplem odprowadzilismy moją panne iwracamy na chate.Patrzymy stoi od nas jakies 5 mietrów pieciu klesi (ale nie z Gizycka, tylko widocznie do woja szli z przepustki).Idziemy dalej i nagle z tych pieciu podbiega donas dwuch.Kumpel w długą (aha byli pijani), a ja myślełem na poczatku ze on stoi koło mnie.Jeden koleś za nim a ja stoje i podchodzi do mnie drugi typek.Krótka wymiana słów (łącina) i ni z tąd ni z owąd podbiega do mnie z nienacka ten koleś co pobiegł za kumple i go nie dorwał i przy<span style="color:red;">[ciach!]</span>.lił mi z bańki.<span style="color:red;">[ciach!]</span>a straciłem na chwile kontakt, nie wiedziałem oco chodzi.Normalnie zamarłem.Puścili mnie, zabrali karme dla kota :) i wężykiem doszedłem do domu.wiecej juz ich nie spodkałem.A KU.RWA SZKODA!!!!