Jestem z powrotem, a dokładnie z działki. Sprawdzałem rower. No więc tak, powoli wkurzają mnie tarczówki, jakby gorzej hamowały od moich starych vbraków ;) z mojego wysłużonego Mirage'a. Amorki (po drobnej regulacji) chodzą ładnie, rower nie skacze jak galareta, a ładnie amortyzuje. Pojechałem do parku sprawdzić na rampie, i jakoś rower przeżył. Co jeszcze? Do czego się jeszcze "przyczepiliście"? Aaaa, już jest ubezpieczony ;)