X2 4200, LP SLi-D, 7800, goodramy 2x1gb, zasilator Be quiet 450w.
Od pewnego czasu meczyl mnie problem zwiazany z wlaczaniem komputera. Z reguły na samym początku rozruch pc zatrzymywał sie na zapalonej diodzie od wykracia grafiki i nastąpywał dłuugi pisk. Zmieniałem bios, ramy, cpu i grafike. Nic to nie dało, jedynie ślępa uliczę pt "wtf". Dało sie zyc, komputer działał. Badz co badz dopiero po ok 12 restarcie :mrgreen:
Przejdzimy do rzeczy. Jakis czasu temu wzielo mi sie na małe oc. Wiadomo, Toledo i te sprawy ;] cpu leciało bez ruszania napięcia do 2,7GHz, puściłem orthosa i... się pc wyłaczył. Wyłączył i nie chce się włączyć. Nie reaguje ani na wciskanie power z obudowy, a nie tez z mobo. Zasilacz działa, bo po wlaczeniu sieci zapala się jedna dioda żółta na płycie.
gheem. Wczoraj Orgiusz powiedział mi że lp powinna już dawno iść na emeryture. Przegapilem ten moment i będe musiał chyba dołek na grób kopać ;]