Śrenio mi się podoba sytuacja, gdy wpada do mnie chińska policja, zwija na komende, torturuje 48 godzin, 7 dni później odbywa się sąd, który mnie skazuje za "rozpowszechnianie pornografii" na karę śmierci, 45 minut później wykonują egzekucje. Ale kogo wogóle obchodzi że byłem niewinny... Apelacje? Przecież ich wyrok jest ostateczny i niepodważalny.