Otóż sytuacja wygląda następująco. Nie mam obudowy, płyta główna jest przykręcona do ściany, zasilacz też, więc wszystko jest luzem i cyrkulacja powietrza jest, jak sądzę, dobra :)
Na procesorze wentylator jest niesłyszalny i gdy odłączam ten z zasilacza, komputer jest cichuteńki :D
No i teraz pytanie, czy jeżeli usunę ten wentylator na stałe, to jaka jest szansa, że zasilacz pójdzie z dymem? Może ktoś ma podobną sytuację jak moja i robił podobne eksperymenty. Zasilacz to oczywiście Codegen 300W :-P Może jakby mu zrobić dodatkowe dziury, to będzie ok?