Robert powiedział, że po tym jak wjechał w niego Hiedfield na starcie - coś poszło w tylnej osi i miał duże drgania, co z kolei powodowało, że praktycznie tył nie hamował. Także przy dohamowaniach walczył żeby w ogóle się utrzymać w torze. Radio też szwankowało - przed końcem nawet nie wiedział że Hiedfield jest za nim i czy ma już zjeżdżać po opony czy nie ... Na mokrym przez to uszkodzenie jechało mu się jeszcze gorzej niż na suchym.
Z wypowiedzi szefa BMW widać wyraźnie że Hiedfield jest tam nr 1 (w sumie żadnych konsekwencji dla Hiedfielda za szaleństwo w wyścigu nie będzie, mało tego szef zdaje się nie widzieć jego winy ...)
Hiedfield bezczelnie obwinia Roberta za pierwszy wypadek, a Ralf mu za mało miejsca zostawił ...
Szkoda Roberta - mogło być tak ładnie ... gdyby nie popis Hiedfielda
Ciekawe czy sędziowie coś mu zrobią za uszkodzenie Szumachera.