Skocz do zawartości
djsilence

Emigracja Do Londynu / Uk / Ue

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy zauważyliście czy u mnie tylko tak jest ale w Tesco pojawia się coraz więcej polskich produktów.Jakieś 2 miechy temu to było ich dosłownie trochę.Teraz natomiast są już 2 dość spore półki i mnóstwo wędlin,słodyczy itp.A ceny czasem niższe jak w Polsce.

Edytowane przez jawor121

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Asdzie od roku jest cały rząd :) Spodziewam się jednak, iż Polacy powoli przestawią się na angielskie produkty, gdyż usilnie pompowana wartość złotówki podwyższa ceny importów z Polski do nieakceptowalnych poziomów. Na szczęście chleb jest produkowany w UK więc nadal utrzymuje się poniżej 1 funta. Soki mają narazie OK cenę i są dużo lepsze od lokalnych "from concentrate". Aczkolwiek zakup słoika fasolki z kiełbasą jest już nieopłacalny - 500g za Ł1,8 podczas gdy można za to nakupić dużo więcej lokalnej fasolki a kiełbasę w PL sklepie. Zachęcam mocno do zakupów w angielskich masarniach (nie Halal). Odradzam kupno mięsa w supermarketach. Odwrotnie w kwestii ryb. Zostawisz na 2 dni w lodówce i wyjmiesz z glizdami (zła procedura patroszenia ryb)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rybe tylko i wylacznie kupuje od lokalnych rybakow, zawsze swierzutka. Miesko staram sie kupowac u rzeznika,

ale nie zawsze jest czas - zamyka o 17. Kupowalem mieso w sainsburys, ale organiczne - nie jest zle.

Jak mam czas czaserm pojade do sklepu na farmie - tu jest mieso pierwsza klasa - cena zreszta tez :D

 

Polska wedline czasem w tesco trafie - ale juz nic wiecej- Kupuje raczej w Polskim sklepie. jednak 90% skladnikow

na obiad jest brytyjska lub ostatnio francuska :) Do tunelu mam bardzo blisko :)

 

W piwie polskim jakos nigdy nie gustowalem, za to bardzo lubie angielskie Ale i niemieckie/belgijskie biale piwo.

 

jasne ze produkty zywnosciowe na polkach supermarketu, nie zawsze sa tak dobre jak polskie, ale nie zawsze trzeba

kupowac w markecie - czasem dobrze zaopatrzyc sie u lokalnego sprzedawcy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może i ja kilka słów, na nowym koncie, bo do haseł już nie tak głowa ;). Miał ktoś styczność ze sporządzaniem kosztorysów pod remonty/budowy? Chodziłoby mi tu konkretnie o normy, może jakieś gotowe wzory, a najlepiej po prostu dobre oprogramowanie, które by takie zadanie mogło znacznie ułatwić.

 

Za wszelkie PMki wdzięczność zozgonna ;).

 

Pozdro,

Owsianka

Edytowane przez Owsianka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście chleb jest produkowany w UK więc nadal utrzymuje się poniżej 1 funta.

mówisz o tzw. "polskim chlebie"? W zeszłym roku jak byłem w UK to taki chleb kosztował bodajże 1,10 Ł albo 1,20 Ł :)

Mi osobiście po przyjeździe do Anglii posmakował chleb tostowy made by Tesco :D mówie całkowicie poważnie :) Nie smakował mi żaden Hoovis ani inne cuda tylko najzwyklejszy Tescowy chleb tostowy za 27 czy tam 29 pi :)

Fakt faktem, że ceny w polskich sklepach są zdrowo przesadzone. Pamiętam, że nawet babka (brytyjka od x pokoleń ok 45lat), z którą wówczas pracowałem uwielbiała polskie słodycze ale nawet ona (mając stawkę h kilka razy większa odemnie) twierdziła, że owe słodycze są bardzo drogie. Nic dziwnego, że ludzie próbują w kuchni coś kombinować z tego co jest na miejscu za 1/2 ceny polskiego odpowiednika :)

Edytowane przez EXO3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chleb w Asdzie obok mnie dziś kosztuje 90p. Właśnie kupiłem :)

 

Anglicy mają trochę inny pogląd na pieniądz. Nie wiem jak to wytłumaczyć. My jesteśmy przyzwyczajeni do innych wartości produktów. Dla nich benzyna za Ł1.2 to drogo mimo iż mają Ł10/h. Nie jest to dusigroszostwo, ale po prostu wychowanie w innym stosunku pieniądza do cen. Są jakoś bardziej sprecyzowani.

Czytałem ostatnio, że angole wracają do kupowania ziemniaków itp. Good for them :) schudną i im skóra wyładnieje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że Asda ma całą półkę od roku albo więcej to wiem.Co do przestawienia sie na Angielskie produkty.To najczęściej kupujemy jakieś słodycze,rzadziej jakąś wędlinę itp.Nie którym się ciężko widać przestawić skoro jest na to popyt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie cena oleju napedowego wkurza, jak kupilem diesla to tankowale pierwszy raz za 90p, teraz 1.32 - spora roznica, mimo ze mam ciut wiecej/h niz wymieniony przecietny anglik. Po prostu widac golym okiem - wczensiej do pelan £35., teraz jakies 50

A tak w sklepach to juz nie patrze na ceny, a raczej na oferty buy one get one free albo half price. Co do chleba kupuje w piekarni organicznej - drogo - i chlep jets pierwsza klasa. Pewnia dlatego ze polacy sa tam piekarzami :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości pytam, ile zarabia "przeciętny anglik"?

 

Co do auta to nigdy nie kupie diesla no chyba, że tygodniowo będę robił po 2 tyś mil/km. Imo diesle kupują sknerusy, bez urazy Szybki :lol2:

 

BTW. Na Boga, na kilka literówek można przymknąć oko, ale na chleP :blink: Do tego organiczny :D Nie ma chlepa jest chleB ewentualnie chlebek :) pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech mi ktoś wytłumacz jak to jest z pecetami w UK. Zawsze myślałem ze to bardziej zaawansowany kraj niż Polska, dopóki sam się o tym nie przekonałem.

 

U nas nowy standardowy tani zestaw to coś pokroju e7200 i 9600GT, a najtańsze to coś z Celeronem 430-440 i integrą.

W UK wchodzę do sklepu i widzę zestawy z Pentiumami D i 8500 GT. Nic lepszego nie było, co gorsza były nawet zestawy na Pentium 4.

Ceny to mają też zwalające z nóg: 130F za Radka 1950 Pro.

 

Notebooków za to to wszędzie pełno, ale też nie jakiś wypasionych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, bo Polacy żyją w przeświadczeniu, że Polska to kraj trzeciego świata i co gorsza mają dziwny kompleks zachodu :wink: Wszystko przechodzi jak się wyjedzie i pozna kulturę i ludzi mieszkających na zachodzie. Prawda jest taka, że tamtejsi (mówię o "Britach") są niesamowicie leniwi, a wiedza ogólna człowieka w średnim wieku odpowiada wiedzy nastolatka mieszkającego w Polsce :lol: Czyli w skrócie Brytole są zajebiście ale to zajebiście tępi :D Żyją sobie na tej wyspie nie chcą wiedzieć zbyt wiele, a jak chcą komputer to myślisz, że interesuje to ich co jest w środku? Zapomnij oni robią zakupy elektroniki w taki sam sposób jak Ty robisz zakupy w spożywczym. Jednakże jeżeli postarasz się to znajdziesz sklepy (specjalistyczne :D odpowiedniki zwykłych polskich komputerowych "na rogu") w których ceny są bardzo przyzwoite i sprzedają takie zestawy, że włos się jeży np. tu http://www.overclockers.co.uk/showproduct....kulltrail%20GTX :blink: Rozumiem Twoje rozgoryczenie, bo wszedłeś do sklepu Currys czy Comet (no bym zapomniał jest jeszcze PC World :damage_wall: , który imo rządzi :lol2: ), a w tych sklepach jest to na co jest zapotrzebowanie czyli ogólnie syf. Główna zaleta jest taka, że są otwarte w niedziele :lol2: pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

n30

 

Mieszkam w UK 3 lata i w zadnym "normalnym" sklepie prawie nic do mojego sprzeta nie kupilem

wszystko w necie , wiem ze sa jakies male gofniane sklepy gdzie czasami ceny sa +30-40% w stosunku do tego co masz online ,wiec sie nie dziw .

 

Przylanczam sie do pytania : jaka jest przecietna stawka angoli w UK

 

djsilence ty jestes ogolnie w temacie chyba the best ;)

moze masz jakies linki do stron informacyjnych na temat zarobkow

i bezrobocia w poszczegolnych regionach UK .

 

A ogolnie............... ekonomia w dol , bezrobocie do gory

i niezadowolenie wsrod brytoli coraz wieksze ,

cos jakby wiecej atakow na emigrantow ostatnio :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przylanczam sie do pytania : jaka jest przecietna stawka angoli w UK

 

djsilence ty jestes ogolnie w temacie chyba the best ;)

moze masz jakies linki do stron informacyjnych na temat zarobkow

i bezrobocia w poszczegolnych regionach UK .

 

A ogolnie............... ekonomia w dol , bezrobocie do gory

i niezadowolenie wsrod brytoli coraz wieksze ,

cos jakby wiecej atakow na emigrantow ostatnio :)

Lol, thx ;) :oops:

 

Srednia krajowa z kwietnia 2007 to 498/tydzien (tj. 26k/rok)

 

Statystycznie najwieksze zarobki osiaga sie w wieku 40 lat i wynosza one wowczas 575/tydzien (29.9k)

 

W Londynie sredni tygodniowy zarobek to 581 funtow (30.2k) (IRL: £402)

 

Najwiecej zarabiali w 2007 tzw 'Health professionals' - £1,019 /tydzien

za nimi 'Corporate managers' £702

oraz 'Science and technology professionals' £670.

 

Najgorzej platne okazaly sie byc pozycje w sprzedazy £264

 

**zarobki kobiet sa o 10% - 15% nizsze

-----------------------------------------------------------------------

Bezrobocie:

 

post-110226-1217018621_thumb.png

 

W tej kwestii zadam tylko jedno pytanie. Jak moze byc tyle osob bezrobotnych dlugoterminowo, podczas gdy emigrant potrafi miec 2 - 3 prace jednoczesnie... <pulsujaca zyla>

 

Ekonomia spowalnia, ale to normalne. Ilez mozna podwyzszac ceny i wiecej pozyczac od bankow. Kiedys osiaga sie limit wyplacalnosci i procent ludzi bankrutujacych gwaltownie rosnie. Wowczas banki juz tak chetnie nie pozyczaja, wiec ludzie nie kupuja. W sektorze nieruchomosci, poniewaz sie nie sprzedaje, to zaczynaja sie spekulacje w celu zdolowania ceny. Ludzie widzac trend spadkowy wstrzymuja sie z kupnem i ekonomia zwalnia. Grupa ludzi, ktorzy wczesniej nie mogla kupic, teraz jest w stanie, pod warunkiem, ze banki sa juz na tyle zdesperowane, iz zachecaja dobrymi ofertami.

Sinusoida zaczyna bieg w gore na nastepne 15 lat.*

 

*tak w obrzydliwie wielkim skrocie

 

Nie ma co panikowac. W naszym zyciu, to pierwsza recesja. Zanim umrzemy jeszcze beda dwie. Trzeba myslec, jak to wykozystac ;) (za komuny kupowali maluchy za milion i pozniej sprzedawali za 20 mln:) )

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za dane :wink: Ale właśnie problem z takimi danymi jest taki, że podawane są zarobki roczne (czyli co gdzie ile nic nie wiadomo). Imo jest zasadnicza różnica między tym co pracuje 30h, a tym co pracuje 40h w tygodniu, a są powiedzmy na 30tyś/rocznie, bo taki pierwszy pan (może być pani :wink: ) ma ponad 19/h, a drugi ma 14,5/h. Dla mnie różnica spora, a oboje siedzą w tym samym worku :? Dlatego ponawiam pytanie do Szybkiego, bo domyślam się, że ma jakieś bardziej "ludzkie" info :wink: pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sektorze biurowym pracuje sie 40h/tydzien. Podaje sie zarobki tak a nie inaczej (weekly wage lub yearly salary), gdyz w jednym miejscu lunch hour jest platna a w innym nie. Wazny wynik koncowy ;)

 

W statystykach podane sa weekly a to ja dodalem przeliczenie na roczne dla ulatwienia. Mysle, iz mozna przyjac, ze gdy zarabia sie 30k to nie pracuje sie w restauracji 70h/ tydzien tylko ludzkie 5 dni w tygodniu najn tu fajw ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no spoko jasna sprawa, że średnio będzie to 9-17, ale np. w "Health professionals" która to grupa jest na samym szczycie zwykle nie pracuje się nawet tych 40h tygodniowo. Już nawet nie mam na myśli chirurgów czy anestezjologów, których to zarobki sięgają nawet 100k i więcej, tylko pielęgniarki które są na 3Xk. Również nauczyciele którzy zarabiają podobnie jak pielęgniarki nie siedzą w robocie tych 40h w tygodniu :wink:

 

Rozumiem, że to są dane i je podaje się w ten, a nie inny sposób, ale imo bardziej przejrzyście jest jak ktoś podaje zarobki to np. stawka x/h w tygodniu xx godzin w tym 1h/dziennie na lunch płatna :wink: Ja wiem, że takie podawanie zarobków było by bardzo skomplikowane i co gorsza zmuszałoby do wysilenia głowy, a oni tego nie lubią :) pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok infor ode mnie

 

Ja pracuje w szkole, publicznej. Zatrudniony jestem przez east sussex county council. Jestem zatrudniony na 52 tygodnie w roku czyli tzw full time.

Inni pracownicy nie uczacy (np taki pomocnik nauczyciela chemi, co przygotowuje doswiadczenia) pracuja na zasadzie term time - czyli pracuje tylko

jak dzieciaki sa w szkole - w wakacje juz nie i nie sa wtedy oplacani.

Ja pracuje niezaleznie od wakacji itp, 37h/tydzien (30 minut dziennie odliczane na lunch)- twardo -pn - czw 8.15 - 16.15, pt 8.15 - 15.45.

20 dni urlopu, po 5 latach zwieksza sie do 25 dni + bank holidays itp. Pensje dla

support staff (tak to nazywaja) w IT zaczynaja sie od 16k rocznie (przynajmniej u nas w szkole) a moga dojsc nawet do 32k.

 

Nauczyciele - nie maja sztywno ustalonych godzin, musza sie pojawic rano o 8.45 i sa zobowiazani do zostania do przynajmniej 15.15 - kiedy sie

koncza lekcje. Maja placone tak jakby pracowali 52 tygodnie w roku, ale pracuja tylko 40 (12 tygsow wolnego). Pensje zaczynaja sie od 21k/rok przez

pierwsze 5 lat rosna automatycznie do kwoty okolo 29k/rok. Potem sie przechodzi na inne progi ze wzgledu na osiagniecia (ktore nie sa trudne

do spelnienia). Za kazdy dodatkowy obowiazek jest kasa. Np jesli ma sie cos na ksztalt wychowawstwa jest dodatke do pensji, chyba cos okolo 1k.

Pamietacie Harrego pottera i domy typu gryffindor itp? W naszej szkole tez cos takiego jest - naczyciele moga zostac head of house, 2nd in house

i 3rd in house - mile tluste dodatki do pensji - przy niewielkim wkladzie. Podsumowujac w UK nauczyciel ma jak paczek w masle, sami tylko ucza,

maja pomoc w postaci teachers assistants (rozdaje ksiazki w klasie, czasem pomaga jakiemus slabszemu uczniowi w klasie).

nauczyciele sa tzw key workers, jeden z przywilejow tego to pomoc przy kupnie pierwszej nieruchomosci - nizsze oprocentowanie kredytu chyba -

nie zaglebialem sie.

Zeby zostac nauczycielem trzeba miec wyksztalcenie wyzsze w danym kierunku (licencjat i wyzej - hnorowane sa polskie uczelnie),

GCSE na poziomie C lub wyzej matmy (jesli w Polsce zdawalo sie mature to wystarczy jako zamiennik lub jesli mialo matme na studniach)

GCSE z angola na poziomie C lub wyzej (znowu matura chyba styka, FCE i wyzej, oraz egzamin esol na najwyzszym poziomie).

Jesli spelnia sie te wymagania, mozna starac sie o miejscie na kurs nauczycielki - full time 1 rok, part time 1,5 roku. Kazdy kursant moze sie starac

o stypendium - i z reguly sie je dostaje - jest to 9tys na caly czas kursu wyplacane w miesieczncyh ratach (nie opodatkowane).

 

Ufff, dlugi tekts , mam nadzieje ze sie przyda :)

 

Jak ktos ma pytania to sie nie wachac. Wiem ze w UK juz jest kilku polskich nauczycieli uczacyh matmy itp, wiec spoko mozna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam takie pytanko. Jeśli ktoś jest po studiach wyższych w danym kierunku (stopień magistra) i dodatkowo ma uprawnienia do nauki na poziomie gimnazjum/liceum (oczywiście wszystko zrobione w Polsce). To co gdzie musi zrobić, aby móc starać się o zatrudnienie w szkole (jakie kursy)? :) pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam taki problem, a wlasciwie moj chlopak ma: gdy wyjmuje karte SIM (o2) a po jakims czasie ja wlacza to zzera mu iles kasy :| raz zzarlo 3 funty, dzisiaj funta. W momencie gdy wlozy karte do telefonu, pojawia sie "your balance is.." Ja wiem, ze cos tam bylo, ze przez nagranie sie na poczte glosowa placi, ale ma ja wylaczona. Wiecie o co chodzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bylismy w o2 i okazalo sie, ze mial wlaczone przesylanie jakis newsow i dowcipow przez sms. Dziwne, bo niczego na pewno nie aktywowal, a tych newsow i dowcipow nigdy tez nie dostal. Ale ponoc to nie zalezalo od o2, tylko wysylala to jakas brytyjska firma zamano

Edytowane przez sylwia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zlozyc zazalenie do o2 na zamano i cisnác ich aby udowodnili kiedy zostala zamowiona usluga oraz zadac zwrotu kasy za niedopelnienie uslugi za ktora pobrali kase. O2 udowadnia ze nie przyslali nic, a tamci musza oddac kase. W teorii przynajmniej.

 

Karta na pewno nie nalezala do nikogo innego przed wami ? Istnieje takze opcja, ze ktos na chwile ukradl telefon, zamowil usluge i oddal wam fona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...