Konkor Opublikowano 26 Marca 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2007 Jeśli masz poukładane w głowie i umiesz sobie SAMODZIELNIE w życiu radzić to tryb studiów nie ma większego znaczenia. Aczkolwiek kilka lat doświadczenia więcej trochę daje przy porównywaniu kandydatów przez pracodawcę. Najgorsi są studenci dziennych, którzy uważają się za bogów bo wykuli jakiś tam materiał którego nie użyją choćby raz w przyszłej pracy... Idzie taki koleś na rozmowę kwalifikacyjną z papierkiem w zębach (JEDYNY atut jaki ma) i się dziwi że nie został wybrany, a zamiast niego zatrudniany jest koleś z kilkuletnim doświadczeniem ale bez cudownego papierka... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
apo5 Opublikowano 26 Marca 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2007 (edytowane) bo ciekawe jaką pracę można dostać zaraz po liceum umiejąc co najwyżej całki :) (no chyba, że ktoś już zaczął coś robić dodatkowo)... Można zrobić biznes plan, przedstawić go państwu, uzyskać pieniądze na rozkręcenie biznesu i prowadzić własną firmę. Tak zrobiła moja kolezanka ktora jest swiezo po liceum, prowadzi własny salon manicure pedicure, a osobiscie znam gościa z Lublina który nawet liceum nie skończył i który jest prosty jak konstrukcja cepa, ale ma głowe do interesów, prowadzi własną firmę ma kilka hurtowni dywanów, firmę logistyczną a jego dochód miesięczny to jakies 80 000 brutto, tak więc można...nawet nie znając całek i o ile się nie mylę on jest analfabetą. Mozna tez spakować dupe w troki, jechac do takiego Lublina, zapisac się do młodziezowki PO tak jak to zrobiła moja głupia była, (głupia sama w sobie nie dlatego ze sie do PO zapisała), dostała sie bo był niedobór ludzi, po czym kiedy PO wygrało wybory została obsadzona na jednym z miejsc w ratuszu ... głupi ma zawsze szczęscie. Edytowane 26 Marca 2007 przez apo5 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EXO3 Opublikowano 26 Marca 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2007 (edytowane) Jesli na czwartym i piatym roku masz tyle zajec, to ile Ty kierunkow naraz ciagniesz? Na ostatnim semestrze mialem dwa dni zajec w tygodniu (przy czym bylo to np. 10-14) i to tylko dlatego, ze musialem nadrabiac polroczny wyjazd na stypendium.podałem taką sytuację czysto teoretycznie ;) - studiuje na jednym kierunku bo imo robić 2 to troche niepoważne podejście. Przyda, albo i nie przyda - nigdy nie wiadomo. Ale za to ma sie potem wiedze pozwalajaca na szukanie pracy/rozwijanie kwalifikacji w wielu roznych kierunkach.no oczywiście troche racji też masz :) jak zwykle prawda leży po środku ;) ps. 'Trocheśmy' z ot pojechali moi drodzy użyszkodnicy ;) btw właśnie wróciłem z uczelni - poszedłem do dziekanatu aby babka mi wyliczyła średnie, napisała to na papierku i podbiła pieczątką - zgadnijcie co mi powiedziała? - oczywiście Pani w dziekanacie NIE MA CZASU żeby tak czaso(praco)chłonną czynność wykonać dziś - muszę przyjśc po ten świstek jutro :lol: :mur: W sumie to jedyny plus z tego taki, że dziekan ma jutro konsultację i wybiore się do niego osobiście B-) :twisted2: Edytowane 26 Marca 2007 przez EXO3 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fipa Opublikowano 26 Marca 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2007 Moim zdaniem plan: zaoczne + praca jest ambitniejszy. I nie zgodze sie, ze nie ma sie ani chwili wolnego! Jest taka zasada, ktora u mnie sie sprawdza, tzn im wiecej masz obowiazkow, tym wiecej czasu wolnego, bo potrafisz sie dobrze zorganizować. A doświadczenie leci... ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
xpektor Opublikowano 26 Marca 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2007 Dla mnie byl (jest - bo maturka jeszcze nie zaliczona) wybor prosty. Studia zaoczne (gdyby nie to wojsko, to moze i by sie obeszlo bez nich) i w czasie ich trwania wlasna firma, lub rozkrecenie istneijacej. Swego czasu zastanawialem sie nad dziennymi, ahh ten Krakow, akademiki i to cale studenckie zycie. Pokusa duza, jednak wybralem to co mi bardziej odpowiada. Stworzyc firme o swiatowym zasiegu, kupic mustanga z 67 i nie martwic sie o paliwko ;). Jezeli studia mialby wygladac tak jak LO, to dziekuje - szkoda 5 lat. Wiadomo, ze to jak sie te lata przepracuje zalezy od kazdego osobiscie. Tak czy inaczej, wybor nalezy do Ciebie, my mozemy Ci tylko podpowiedziec. Zastanow sie dobrze, masz jeszcze rok, ale ta decyzja wplynie na reszte Twojego zycia. Ale nie boj nic, jesli wybierzesz zle, zawsze mozesz to zmienic ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 26 Marca 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2007 Dokładnie. Na własnej skórze przekonałem się, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - na początku w ogóle nie wyobrażałem sobie studiowania zaocznie... Poza tym ZAWSZE można zmienić zdanie. Kwestią są tylko pieniądze. Znajomy mi mówił, że pewna panienka od niego z miasta zaczyna już bodajże 3 czy 4 kierunek, bo nie może sobie miejsca znaleźć dla siebie. No cóż - jedni od urodzenia wiedzą co chcą robić, inni muszą sprawdzać co jest dla nich najlepsze. Teoretycznie od tego zależy, co będą robić przez resztę życia. Chociaż i tutaj zawsze jest szansa zmienić zdanie. Na naukę nigdy nie jest za późno - czasami tylko strasznie się nie chce. :P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 26 Marca 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Marca 2007 @apo5 My tutaj rozmawiamy o pracy na etacie nie o własnej firmie. @EXO3 Czemu niepoważne? Jak ktoś umie to czemu nie - weźmy np. takie połącznie: inf. dzienne + zarządzanie i markteting zaoczne. Te drugie to zazwyczaj spacerek, a ładną pracę mozna w ten sposob dostac. @fipa Jeszcze ambitniejsze jest połączenie dzienne + praca ;) . Ps. Zgadzam się z Varrolem. Chociaz ja w ogole bym na studia nie szedl, gdyby ten kraj byl normalny i nie zmuszał do sluzby wojskowej :? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
IGI Opublikowano 27 Marca 2007 Zgłoś Opublikowano 27 Marca 2007 (edytowane) Heh tak sie sklada ze skonczylem politologie zaocznie i jestem obecnie na PWSZ Na informie - czyli szkola techniczna (wykladowcy z politechniki gdanskiej i UG), a jednak zakres identyczny jak na dziennych. I nie opowiadajcie bajek ze zaoczni maja mniej przedmiotow (chyba ze mowimy o wf) bo taka uczelnia nie przejdzie kontroli komisji akredytacyjnej. Nie rozumiem tez jak mozna mowic ze weekend nie zastapi 5 dni w tyg - przeciez na zaocznych nie o to chodzi - na zaocznych w wiekszosci uczysz sie sam, ale material musisz opanowac taki sam jak dzienni. Zreszta co ja bede opowiadal - wystarczy posluchac na wykladach jakie zdanie o studentach dziennych maja wykladowcy, zarowno na UMK jak i teraz na PWSZ ;]. Nie twierdze ze na zaocznych nie ma leserow i obibokow, tak samo jak na dziennych dobrych studentow - wszystko zalezy od czlowieka i od tego czy CHCE sie uczyc. Edytowane 27 Marca 2007 przez IGI Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...