PelzaK Opublikowano 29 Marca 2008 Zgłoś Opublikowano 29 Marca 2008 (edytowane) przesadzasz, wielu genialnych ludzi mialo slabe oceny poniewaz mieli inne zainteresowania, bodajze einstein z fizyki wg ocen byl cieniki, ponoc go to nudzilo ;] a jednak cos potrafil.W to akurat nie trudno mi uwierzyć, bo sam miałem średnie oceny z przedmiotów elektronicznych w technikum a chyba nikt z klasy nie zaprzeczy, że w tej dziedzinie raczej byłem masta :). W szkole są rzeczy nudne, a ja nie należę do ludzi, którzy lubią się uczyć tego co im się każe, ino tego co sam chcę (czytaj: nie uczyłem się w ogóle w szkole średniej, na studiach już troszki trzeba było przed sesją.. ale ani razu nie zarwałem nocki). Nie chciało mi się, to się nie uczyłem - taka byłą moja filozofia na okres edukacji :). Pewnie wiele osób powie, że też mają to samo motto... ale ilu z nich miało czerwony pasek w technikum (nie byle jakim) i stypendium naukowe na politechnice wrocławskiej na wydziale elektroniki...? :) Dobra koniec lansu, bo niektórzy pewnie nie zrozumieją czego ten przykład miał dotyczyć. Zazwyczaj jest właśnie wręcz przeciwnie - rodzice kogoś takiego niczym szczególnym się nie wyróżniają.albo nie odkryli/rozwijali w sobie pewnych cech. Czasami faktycznie z połączenia genów wyjdzie coś lepszego, ale nie czarujmy się... To nie chodzi o to, że "każdy ma predyspozycje do wszystkiego". Chodzi o to, że jeśli ktoś (zazwyczaj tym kimś jest rodzic/rodzice dziecka) naprawdę chce, to jest w stanie wyćwiczyć w dziecku praktycznie dowolne umiejętności (liczenie, pisanie, rysowanie, itd.) i potem nie odróżnisz, czy taka osoba ma "wrodzony talent" czy po prostu była od kołyski trenowana w jakiejś konkretnej dziedzinie.Zadam Ci takie pytanie.. ile masz dzieci? Ile mają lat, i co już potrafią robić, czego nie potrafią robić inne dzieciaczki w ich wieku? Ja obserwuję jak rozwija się mój synek i też dostrzegłem np, mając 5 miesięcy, może mniej, odruchowo wiedział że klawiaturę PC się naciska łapkami, podczas gdy wszystkie inne rzeczy brał od razu do buzi - jak robią zazwyczaj dzieci. Wyglądało to jakby po prostu wiedział co się z tym robi, co prawda widział pewnie jak naparzam po klawiaturze, ale w jego wieku dzieci nie potrafią jeszcze naśladować innych osób. Obserwując jego rozwój widzę że robi postępy, jednak nie wydaje mi się, że jakbym się mocno starał to w przedszkolu gościu by miał już doktorat... niektóre rzeczy są po prostu nie możliwe bo normalny mózg nie przyswaja wszystkiego w dowolnym wieku. Do tego potrzeba czasu, szeregu doświadczeń, obserwacji etc. Jak to jest w przypadku geniuszów? Ich mózgi, krótko mówiąc nie działają prawidłowo. Jeśli osoba z taką "wadą" mózgu ma niski iloraz inteligencji zostaje wariatem bo nie jest w stanie sobie poradzić z natłokiem informacji. Natomiast osoba z wysokim IQ zostaje geniuszem - taka jest moja informatyczna teoria na ten temat :). Polecam film "piękny umysł".. gościu był geniuszem, ale miał świra i coś w tym jest. Według mnie jest to robienie ludziom jakiejś nadzieji :-Po ten komentarz jest najlepszy i podsumowuje wszystko :D Edytowane 29 Marca 2008 przez PelzaK Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
benek Opublikowano 30 Marca 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Marca 2008 hehehe Że też ludzie jeszcze wierzą w te IQ i inne cuda. :lol2: Jak zmierzyć IQ osób z innych kręgów kulturowych przy pytaniach matematycznych, geograficznych, ... Czy myślicie, że tak samo można oceniać Europejczyka, Indianina, Eskimosa, ... Cytat z filmu będzie to dobrze obrazował "Pytania są tendencyjne" :P IMO w obecnych czasach ważniejsze są umiejętności adaptacyjne do nowego otoczenia (nie mylić z konformizmem) :P a nie jakieś cuda na kiju. Myślę, że ludzie wywodzący się z kręgu kultury europejskiej są po prostu ignorantami i wszystkich chcą oceniać swoją miarą. A tak się niestety nie da, bo rozwój cech osobowych i predyspozycji zależy od warunków, w których się wychowujemy... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dwaIP Opublikowano 30 Marca 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Marca 2008 "Istnieje silny dowód na to, że wykonując jedno proste ćwiczenie możesz radykalnie podwyższyć twoje IQ - i nawet uczynić siebie samego geniuszem! Jakie jest więc to proste, łatwe i fantastyczne "ćwiczenie geniusza" mogące zwiększyć możliwości Twojego mózgu?" http://www.eioba.pl/a75324/jak_stac_sie_geniuszem Glownie chodzi o to, ze tacy madrzy ludzie jak Newton, Einstein, Thomas Jefferson obsesyjnie prowadzili dzienniki i dzieki temu sa tacy madrzy (w tamtym linku lepiej jest to opisane wiec polecam tamten artykul ;p). I w zwiazku z tym mam pytanie do ludzi ktorzy prowadza dziennik (pametnik) minimum rok. Czy czujecie sie madrzy, czy macie dobre oceny w szkole, czy macie dobra pamiec? I jeszcze jedno pytanko. Szukalem w googlach pamietnika online, ale nie moge znalezc wiec jak by ktos cos takiego znalazl to poprosze o linka. Powtarzam szukam pamietnika online, a nie bloga ktorego kazdy moze przeczytac. Jeśli ktoś chce zwiększyć szanse na swoją skuteczność w jakiejś dziedzinie (tak by można było to określać jako geniusz) to musi ćwiczyć tą dziedzinę, pisanie pamiętnika może zapewnić podniesienie sprawności w pisaniu i to wszystko. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 30 Marca 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Marca 2008 (edytowane) Tezę o prowadzeniu dziennika jako drogi do osiągnięcia geniuszu można obalić arcyprosto - wystarczy przyjrzeć się odsetkowi bezmózgich nastolatek prowadzących bLoGaSki :> Edytowane 30 Marca 2008 przez jonas Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 30 Marca 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Marca 2008 Zadam Ci takie pytanie.. ile masz dzieci? Ile mają lat, i co już potrafią robić, czego nie potrafią robić inne dzieciaczki w ich wieku?Nie bardzo rozumiem co to ma do rzeczy. Moją wiedzę na ten temat opieram na udokumentowanych przypadkach ludzi, których niektórzy nazywają geniuszami. Odnieś się może do moich poprzednich postów i spróbuj wyjaśnić przypadek sióstr Polgar swoją teorią. Sugerujesz, że ich ojciec miał jakiegoś niesamowitego farta, że akurat u wszystkich sióstr pojawiła się jakaś nietypowa "wada mózgu"? :blink: Obserwując jego rozwój widzę że robi postępy, jednak nie wydaje mi się, że jakbym się mocno starał to w przedszkolu gościu by miał już doktorat...Ale Ty chyba nie rozumiesz o jakim poświęceniu ja tutaj piszę. Gdybyś w tym momencie rzucił wszystko co robisz i poświęcał po 10-12 godzin na szkolenie syna w kierunku powiedzmy programowania to zrobiłbyś z niego genialnego programistę i kto wie, może w wieku przedszkolnym jego wiedza w dziedzinie byłaby taka sam jak doktoranta informatyki. niektóre rzeczy są po prostu nie możliwe bo normalny mózg nie przyswaja wszystkiego w dowolnym wieku.Nie doceniasz zdolności adaptatywnych ludzkiego mózgu - normalny mózg potrafi przyswoić znacznie więcej informacji niż się ludziom wydaje. Jak to jest w przypadku geniuszów? Ich mózgi, krótko mówiąc nie działają prawidłowo.No super tylko tutaj znowu powracam do pytania w jaki sposób odróżnisz "prawdziwego geniusza" od "wytrenowanego geniusza" i co to właściwie znaczy, że mózg tego "prawdziwego" nie działa jak powinien? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dwaIP Opublikowano 30 Marca 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Marca 2008 ... Gdybyś w tym momencie rzucił wszystko co robisz i poświęcał po 10-12 godzin na szkolenie syna w kierunku powiedzmy programowania to zrobiłbyś z niego genialnego programistę i kto wie, może w wieku przedszkolnym jego wiedza w dziedzinie byłaby taka sam jak doktoranta informatyki. Nie doceniasz zdolności adaptatywnych ludzkiego mózgu - normalny mózg potrafi przyswoić znacznie więcej informacji niż się ludziom wydaje. ... Nie przesadzajmy. ćwiczenie zwiększa szanse na sprawność umysłową ale nie daje gwarancji osiągnięcia zamierzonej sprawności. Tu znajdziesz odpowiedź na rozkład zdolności Rozk%C5%82ad_normalny Czasami pojęcie geniusz jest nawet definiowane w powiązaniu z rozkładem normalnym. Z definicji nie można zrobić z każdego geniusza (przyjmując definicję pojęcia opartą na rozkładzie Gaussa skądinąd genialnego matematyka) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 30 Marca 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Marca 2008 Szczerze mówiąc nie bardzo widzę związek z tym co napisałem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PelzaK Opublikowano 3 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 3 Kwietnia 2008 (edytowane) hehehe Że też ludzie jeszcze wierzą w te IQ i inne cuda. :lol2: Jak zmierzyć IQ osób z innych kręgów kulturowych przy pytaniach matematycznych, geograficznych, ... Czy myślicie, że tak samo można oceniać Europejczyka, Indianina, Eskimosa, ... Cytat z filmu będzie to dobrze obrazował "Pytania są tendencyjne" :P Ja nie potrzebuję nawet testów żeby określić kto miałby wyższe IQ a kto niższe w testach.. więc skoro na oko można ocenić czyjąś inteligencję a testy jakoś to potwierdzają to nie widzę powodu, żeby im nie wierzyć :). Nie mówię tu o różnicach typu ten mam 110 a ten 115 tzn że drugi jest inteligentniejszy... Mówię o różnicach między 90 a 120... to jest wyraźnie odczuwalne nawet już w samej rozmowie z delikwentami. Sugerujesz, że ich ojciec miał jakiegoś niesamowitego farta, że akurat u wszystkich sióstr pojawiła się jakaś nietypowa "wada mózgu"? :blink:Słyszałeś kiedyś o genach? :) Gdybyś w tym momencie rzucił wszystko co robisz i poświęcał po 10-12 godzin na szkolenie syna w kierunku powiedzmy programowania to zrobiłbyś z niego genialnego programistę i kto wie, może w wieku przedszkolnym jego wiedza w dziedzinie byłaby taka sam jak doktoranta informatyki.wątpię... Znam parę osób potocznie zwanych kujonami, którzy od małego uczyli się całymi dniami, a wnioskuję, że ich wiedza wynika raczej z wiedzy nabytej poprzez powtarzanie, a nie przez wrodzoną inteligencję (predyspozycje). Dziwne jest to, że ja nie ucząc się w ogóle miałem średnio te same stopnie w szkole co oni. A skoro oni się uczyli to powinno rozwijać ich inteligencję skutkiem czego mieli by dużo lepsze wyniki w nauce... Nie doceniasz zdolności adaptatywnych ludzkiego mózgu - normalny mózg potrafi przyswoić znacznie więcej informacji niż się ludziom wydaje.potrafi się też przemęczyć... a jak zaczniesz katować 4 letnie dziecko .NETem to długo nie pociągnie :) No super tylko tutaj znowu powracam do pytania w jaki sposób odróżnisz "prawdziwego geniusza" od "wytrenowanego geniusza" i co to właściwie znaczy, że mózg tego "prawdziwego" nie działa jak powinien?Nie ma prawdziwych i wytrenowanych geniuszów. Po prostą są geniusze i genialniejsi geniusze :D - brzmi dziwnie, ale chodzi o to, że zwykły geniusz rozwija się i trenuje jakoś wiedzę, a ten powiedzmy genialniejszy, którego Ty zwiesz prawdziwym, ma ku temu większe predyspozycje i dostrzega dużo więcej rzeczy. W gruncie rzeczy wszystko opiera się na doszukiwaniu się analogii w skomplikowanych problemach. Może jakiś geniusz się wypowie co o tym sądzi.. mam nadzieję że go zrozumiemy.. :) Edytowane 3 Kwietnia 2008 przez PelzaK Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 3 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 3 Kwietnia 2008 Słyszałeś kiedyś o genach? :)Ależ zrozum, że to nie o geny chodzi. Możesz sobie twierdzić, że mózgi wszystkich trzech sióstr były genetycznie predysponowane do gry w szachy (lol) ale imo ich ojciec, gdyby miał taki kaprys, równie dobrze wytrenowałby światowej klasy kompozytorki. Mózg ma wielkie zdolności adaptacyjne. wątpię... Znam parę osób potocznie zwanych kujonami, którzy od małego uczyli się całymi dniami, a wnioskuję, że ich wiedza wynika raczej z wiedzy nabytej poprzez powtarzanie, a nie przez wrodzoną inteligencję (predyspozycje). Dziwne jest to, że ja nie ucząc się w ogóle miałem średnio te same stopnie w szkole co oni. A skoro oni się uczyli to powinno rozwijać ich inteligencję skutkiem czego mieli by dużo lepsze wyniki w nauce...Cały czas mówimy o zupełnie innej skali zjawiska... potrafi się też przemęczyć... a jak zaczniesz katować 4 letnie dziecko .NETem to długo nie pociągnie :)... albo zostanie genialnym programistą :P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PelzaK Opublikowano 5 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 5 Kwietnia 2008 ja sobie zdaję sprawę jakie mózg ma zdolności adaptacyjne, po prostu nie wierzę że każdego mozan wszystkiego nauczyć. Gdyby tak było, to wyjaśnij mi, dlaczego jeden człowiek zostaje programistą, inny muzykiem, jeszcze inny przewala gruz na budowie? Mnie jakoś specjalnie nikt programowania nie uczył, po prostu odkryłem w sobie pociąg do tworzenia różnych rzeczy ( w tym przypadku panowania nad bitami :D ), więc dlaczego np pan heniek nie został programistą także, nie siedzi sobei wygodnie za biurkiem i trzepie kasę z przyjemniej roboty, tylko zasuwa 12h dziennie w pocie czoła tynkując ściany? Bynajmniej nie jest to jego świadomy wybór. Stąd wniosek.. nie każdy mózg się nadaje do wszystkiego. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 5 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 5 Kwietnia 2008 ... więc dlaczego np pan heniek nie został programistą także, nie siedzi sobei wygodnie za biurkiem i trzepie kasę z przyjemniej roboty, tylko zasuwa 12h dziennie w pocie czoła tynkując ściany?Bo mu się nie chciało robić jak był na to czas? Bo rodzice mieli w d.. jego edukacje? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dwaIP Opublikowano 5 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 5 Kwietnia 2008 Osiągnięcie wysokiego poziomu w jakiejś dziedzinie wymaga predyspozycji i treningu. Jeśli przyjąć że ktoś posiada predyspozycje do programowania takie że tylko jeden na tysiąc może dorównać to na świecie jest parę milionów takich osób które takie predyspozycje posiadają i pracują fizycznie. Znajdzie się też paru takich którzy mają predyspozycje jeden na milion (można powiedzieć mają predyspozycje geniusza) i pracują fizycznie. Dużo zależy od otoczenia i przypadku. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PelzaK Opublikowano 7 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2008 Bo mu się nie chciało robić jak był na to czas? Bo rodzice mieli w d.. jego edukacje?właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem... :) a czemu mu się nie chciało robić jak był na to czas? Dlaczego innym sie chciało? Nie dostrzegasz, że akurat tutaj tkwi sedno.. jednym się chce, innym się nie chce. Ktoś komu się nie chce uczyć (ja bym nawet zaryzykował, kto nie jest w stanie się uczyć więcej) nie nauczy się tego co mu wpajasz choćby nie wiem co. Więc próżne starania rodziców jeśli dziecko jest po prostu głą..... w kapuście urodzonym, no :) Choć ze mnie geniusz żaden, to posłużę się moim przykładem - bo znam go najlepiej. Jestem świadom tego, że moje wyniki w nauce były ponad przeciętną - stąd wniosek, że jestem deczko mądrzejszy niż średni kowalski. Po co to mówię?.. a no po to żeby obalić Twoje drugie zdanie na najlepiej znanym mi przykładzie. Nie powiem, żeby moi rodzice mieli w d.. moją edukację, powiem, że dali mi wolną rękę, już w szkole podstawowej. Kiedy chciałem to się uczyłem, kiedy nie chciałem to się nie uczyłem. Więc miałem równe szanse w dziećmi, których edukację ich rodzice olali... Skąd zatem wziął się pan Heniek? Czemu ja nie jestem panem Heńkiem? Żeby uprzedzić odpowiedź w stylu "bo ty się chciałeś uczyć, a Heniek nie..." to odpowiem od razu.. uczyłem się bardzo mało, wręcz moja mama nie mogła zrozumieć jak ja to robię, że się nie uczę a tu cykcyrykcyk.. czerwony pasek jest :) (na d... :D ) Całe to opowiadanie daję ino jako przykład tego, że są osoby kumate i niekumate, i trening tego oczywiście w jakimś stopniu zależy od rodziców i otoczenia, ale w gruncie rzeczy to wynika z wrodzonych predyspozycji. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dwaIP Opublikowano 7 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2008 ... Całe to opowiadanie daję ino jako przykład tego, że są osoby kumate i niekumate, i trening tego oczywiście w jakimś stopniu zależy od rodziców i otoczenia, ale w gruncie rzeczy to wynika z wrodzonych predyspozycji. Ale również możliwości i przypadku. Przykładowo. Człowiek żyjący w środowisku dzikiego plemienia w Amazonii ma zero praktycznych możliwości nauczenia się programowania chyba ze samodzielnie skonstruuje w głowie maszynę Turinga :wink: Możliwości i utrudnienia można stopniować, są różne od bardzo niesprzyjających do super komfortowych jak w państwach gdzie kultura tworzy sprzyjające otoczenie do pracy umysłowej przykładowo państwa skandynawskie. Dużo mniejsze szanse na rozwój talentu ma potomek pracownika rozwiązanego PGR niż profesora uniwersytetu. Wiele zależy od przypadku również w podejmowaniu działania przez człowieka posiadającego jakieś szczególne predyspozycje. Nie warto szukać skomplikowanych wyjaśnień dlaczego jeśli istnieją proste. Predyspozycje+przypadek. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 7 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2008 Choć ze mnie geniusz żaden, to posłużę się moim przykładem - bo znam go najlepiej. Jestem świadom tego, że moje wyniki w nauce były ponad przeciętną - stąd wniosek, że jestem deczko mądrzejszy niż średni kowalski.A moje zazwyczaj były sporo poniżej przeciętnej, a będę miał mgr inż. przed nazwiskiem co dość często ułatwia znalezienie pracy, podczas gdy wielu znajomych "o ponadprzeciętnych wynikach" dziobią jakieś bzdury na uniwerkach po czym nie ma pracy (eg. filologia polska, pedagogika...). Ale wracając do początku zdania, czy to znaczy że deczko głupszy niż przeciętny kowalski? :shock: a no po to żeby obalić Twoje drugie zdanie na najlepiej znanym mi przykładzie. Nie powiem, żeby moi rodzice mieli w d.. moją edukację, powiem, że dali mi wolną rękę, już w szkole podstawowej. Kiedy chciałem to się uczyłem, kiedy nie chciałem to się nie uczyłem. Więc miałem równe szanse w dziećmi, których edukację ich rodzice olali...No mi też dali wolną rękę, do niczego nie zmuszali, ale poukładali w głowie na tyle, że sam wiedziałem, że trzeba się uczyć. I moim zdaniem inteligentny rodzic potrafi dziecku w głowie poukładać, problem tylko w tym że w pewnym wieku może się latorośli w [gluteus maximus] poprzewracać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Twój Pan Opublikowano 7 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2008 http://kobieta.interia.pl/news/seksowna-ma...dziecko,1009790 ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dwaIP Opublikowano 7 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2008 http://kobieta.interia.pl/news/seksowna-ma...dziecko,1009790 ;)Najwyraźniej William Lassek z Uniwersytetu w Pittsburghu i Steven Gaulin z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara nie mogli znaleźć żadnych innych dowodów na swoją ponadprzeciętną inteligencję jak seksowna mama :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PelzaK Opublikowano 8 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 8 Kwietnia 2008 Ale również możliwości i przypadku. Przykładowo. Człowiek żyjący w środowisku dzikiego plemienia w Amazonii ma zero praktycznych możliwości nauczenia się programowania chyba ze samodzielnie skonstruuje w głowie maszynę Turinga :wink: No ale tu już mówisz o konkretnej wiedzy a nie o inteligencji. W amazonii mogą być tak samo inteligentne bestie :) jak i zwyczajni głupcy. Kwestia sporna kto jest bardziej inteligentny, europejczyk czy buszmen jakiś.. ale to zależy jaką miarka ich mierzymy. Jeśli zmierzymy buszmena np w dziedzinie IT czy ogólnie techniki to wiadomo że przegra, bo tu chodzi o wiedzę. Tak samo europejczyk przegra w budowaniu (wymyślaniu) pułapek na mamuty :). Dużo mniejsze szanse na rozwój talentu ma potomek pracownika rozwiązanego PGR niż profesora uniwersytetu. Wiele zależy od przypadku również w podejmowaniu działania przez człowieka posiadającego jakieś szczególne predyspozycje. Nie warto szukać skomplikowanych wyjaśnień dlaczego jeśli istnieją proste. Predyspozycje+przypadek. Więc podsumowując temat, piszcie sobie blogi, ja nie uważam że z tego tytułu ktokolwiek stanie się inteligentniejszy. Może nauczy się pisać bez błędów ort, choć sądząc po tym co się obserwuje na forum to też jest bardzo wątpliwe. Ale geniuszem to bloger się nie stanie nawet jakby pisał blogi całe życie :) Ale wracając do początku zdania, czy to znaczy że deczko głupszy niż przeciętny kowalski? :shock:To Ty napisałeś :). Punktacja w szkołach jakoś klasuje uczniów i studentów i oczywiste jest, że gościu ze średnią 3.0 jest gorszy od tego co ma 5.0. Jest to jednak także punktacja z pewnego okrojonego zakresu (mimo że stara się być w miarę przekrojowa). Oceny są za to czego MEN chce od uczniów. Jeśli uczeń ma lekko inne preferencje to niestety, nie wpasuje się w tej punktacji na wysokie miejsce. Sam wiem jak to było, jako klasowy mistrz świata od elektroniki miałem często gorsze oceny niż inni z przedmiotów elektronicznych.. a to tylko dlatego że nie umiałem definicji multipleksera wg książki ELEKTRONIKA 5 - pozdro pani Białek :D. Co z tego że mogłem podać kilka symboli układów scalonych z multiplekserem, wyprowadzenia niektórych scalaków maiłem w jednym palcu a schematy trzaskałem na poczekaniu :). No mi też dali wolną rękę, do niczego nie zmuszali, ale poukładali w głowie na tyle, że sam wiedziałem, że trzeba się uczyć. I moim zdaniem inteligentny rodzic potrafi dziecku w głowie poukładać, problem tylko w tym że w pewnym wieku może się latorośli w [gluteus maximus] poprzewracać.cały czas dążę do tego, że to nie koniecznie musi być zasługa rodziców... mi nikt nie tłumaczył dlaczego muszę się uczyć... sam zrozumiałem.. i się nie uczyłem :twisted: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 8 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 8 Kwietnia 2008 To Ty napisałeś :)Ale to było pytanie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Veilroth Opublikowano 8 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 8 Kwietnia 2008 odkąd pamiętam za mną wlecze się plakietka zdolny, ale leń ;) matematyczka w liceum stwierdziła kiedyś, że Pan X ma niesamowity talent do matematyki, ale musi go poprzeć bardzo ciężką pracą a że Pan X wolał panienki, piłeczkę, gierki i piwko to z matmy leciał ledwo na trójach - dopiero w IV klasie zasiadł i na fakultecie zmaksował wszystkie sprawdziany wprawiając matematyczkę w osłupienie ;) PelzaK dobrze pisze - geniusz (słowo nadużywane w tym temacie) to osoba która potrafi rozjechać fraktal na serwetce z McDonalda talent to słowo które bardziej pasuje - niektórzy popierają go ciężką pracą i osiągają sukcesy, inni popadają w przeciętność mimo wszystko i tak się wybijając na jej tle Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PelzaK Opublikowano 9 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 9 Kwietnia 2008 właśnie, w moim wywodzie zabrakło słowa talent.. A to o to chodzi.. Ktoś może mieć talent do tego czy tamtego, może go trenować ... ale geniuszem nie będzie. Np wiele osób ma talent do muzyki, zatem uczą się grać od małego chodzą do szkół muzycznych, a potem są po prostu zwykłymi muzykami, no może artystami też na swój sposób. Ale żeby być geniuszem w dziedzinie muzyki to to jest po prostu za mało. Np taki Mozart, posługiwał się muzyką lepiej niż niektórzy językiem, można powiedzieć myślał muzyką... A zwykły przeciętny muzyk, no to co, potrafi jedynie zagrać coś z nut, może samemu coś skomponować.. ale czy stworzy utwór dla całej orkiestry przed którym ludziom się będą nogi uginały? :) Geniusz widzi o wiele więcej rzeczy niż zwykły człowiek a nawet i człowiek z talentem jakimś tam. Da Vinci np.. wymyślał maszyny które dopiero po iluś tam latach zostały niby to wymyślone przez kogoś czy zbudowane. Wtedy nawet najbardziej uczeni w piśmie :) uważali go za idiotę... Stąd wniosek, że między głupcami a geniuszami jest jakiś związek :) - który oczywiście opisywany jest z punktu widzenia człowieka przeciętnego. Nie zrozumie on ani głupca ani geniusza, stąd obaj są dla niego głupcami. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dwaIP Opublikowano 9 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 9 Kwietnia 2008 Bardzo łatwo można stać się geniuszem (i jednocześnie głupcem) wystarczy wymyślić definicję tego pojęcia pasującą do autora definicji Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Twój Pan Opublikowano 8 Czerwca 2008 Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2008 http://www.akn.pl/index.php?mode=59&lang=1 Inteligencja dziecka Dziecko jest absolutnym faworytem! Niewielu Rodziców zdaje sobie sprawę, że gdybyśmy mieli porównać tempo przetwarzania informacji w mózgu małego dziecka i w mózgu osoby dorosłej, to mózg dziecka byłby absolutnym faworytem. Szacuje się, że tempo przetwarzania informacji przez dzieci w wieku od 0-5 lat jest takie duże, że inteligencja ich wynosi 500 IQ. My często myślimy, że dziecko to mały gorszy (głupszy) człowiek. Nic dalszego od prawdy - dziecko co najmniej kilkakrotnie przewyższa nas inteligencją i zdolnościami do uczenia się. Problemem dzieci jest to, że opiekunowie o tym nie wiedzą, a ten piękny i kluczowy okres w życiu dziecka często jest zupełnie niewykorzystany. Po upływie 5 roku życia na skutek przerzedzenia się neuronów w mózgu (apoptoza) zdolności te drastycznie maleją. Obumierają te połączenia neurologiczne, które nie były użyte do 5 roku życia. Dlatego tak ważne jest aby dziecko do 5 roku życia miało stworzone jak najbogatsze środowisko. To w tym okresie mózg powinien zetknąć się z jak największą liczbą języków obcych, z czytaniem, pisaniem, matematyką, fizyką etc., etc. Podczas każdego programu, który realizujemy z dzieckiem pracujemy z rodzicami, instruując jak przez zabawę (dziecko nie może wiedzieć, że się uczy) stwarzać dziecku jak najbogatsze środowisko. Udzielamy podstawowych informacji z zakresu neuroanatomii i psychologii rozwojowej dziecka. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PelzaK Opublikowano 9 Czerwca 2008 Zgłoś Opublikowano 9 Czerwca 2008 tak, tak, tylko to jest inteligencja względna, i szybkość uczenia także... Wyniki tych badań nie uwzglęniają jednego faktu.. Dorosły inteligentny człowiek ma olbrzymie doświadczenie, mnóstwo skojarzeń, więc nauka jakiegoś zagadnienia przebiega dużo szybciej niż u dziecka - mam na myśli uczenie kontekstowe. Gdyby porównać przyswajanie czystej informacji to pewnie dziecko by wygrało. Aczkolwiek przedostatni akapit wezmę sobie do serca wychowując moje szkraby :). Zresztą ze mną pod jednym dachem nie sposób się nudzić i narzekać na brak pomysłów :twisted: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...