Tylko że to jest proteza, nie Linux. Nie można też na to patrzeć jak na wirtualke, bo nie jest to wirtualka. Mam średnie doświadczenia z tym WSL, mało to stabilne, Dockera nie użyjesz bo trzeba i tak instalować Docker Desktop, sieciowo nic nie zrobisz bo jest to sklejone na siłe z Windowsową siecią, przerzucanie plików między Windowszem a WSL powoduje mase problemów. Ma jakieś dziwne wycieki pamięci, po całym dniu praktycznie niczego potrafi żreć 16GB RAM (bo chyba tyle ma limit), X11 forward nie zrobisz. To już lepiej kupić za 100zł używany RaspberryPi i jak człowiek spiąć SSH przez Powershella i tam się bawić. Jakiś TimeMachine czy snapa zrobić i problem z głowy.
@vlad_8011 posłuchaj tego chłopaka, dobrze mówi 😉 Punkt 4 i 5.
https://www.youtube.com/watch?v=_5lz9Ggf1vQ
Skup się na jednej głównej dystrybucji - Ubuntu albo Fedora i ucz się tylko jednej. Środowisko graficzne nie ma znaczenia tak naprawdę, różnice są w środku, olej kernele bo nie potrzebujesz zmieniać. Każdy package manager jest inny, każde distro (w sensie te główne) gdzie indziej trzyma pliki, inaczej obsługuje serwisy, ma inny pakiet do zarządzania siecią, inaczej obsługuje się firewalle itp itd, jak będziesz tak żonglować to zaraz to rzucisz w pizdu i będzie koniec zabawy 😉
Zobacz sobie na DistroWatch ile tego się wysypało.