ja kiedys maniakalnie w piłke grałem, pamietam ile to razy mi mnie sasiadka straszyla ze odda moja piłke na... policje?? no nie wiem, jakas chora była!, mieszkała na parterze, miała balkon. Raz z dziewczynami przywiazalismy sznurek do jej balkonu i do slupa nie daleko obok i gralismy w siatkę... taaak zadzwoniła na policje, powedziała, ze jej balkon tym sznurkiem urwiemy. Fajnie wtedy było...
Kaczory donaldy - miałem tego mnostwo, uwielbialem czytac figle figlarzy.
tazo, zappery, to był juz hazard, jak sie przegrało wszystkie kapsle, to nie mogłem po nocach spać.
gomy turbo?? były,były, miałem cała szafke oklejonąn naklejkami z tych gum.
pamietam, kazika sie słuchało, starych limp bizkit, na takie muzyczki nakrecał mnie brat mojego najlepszego kumpla.
Nie wiem co jeszcze... komputer wyprał mnie doszczętnie, wtedy to było zycie! Moj sąsiad był pilkarzem, zawsze z nim grałem w piłke na boisku. Kiedyś się mnie zapytał "i jak tam mi idzie... gra w fife" bo widzial co sie ze mna wyprawia :/