Siema...
Mam taki problemik... Mój komputer (sygnaturka + monitor ASUS VW192S) dziś strzelił jakiegoś focha... Wczoraj gdy go wyłączałem wszystko było "okej" - monitor pracował w rozdzielczości 1440x900. Dziś wracam ze szkoły i odpalam są machinę. W międzyczasie wyszedłem z pokoju na chwilkę, gdy komputer się włączał.
Po 3 minutach przychodzę i widzę pulpit cały rozwalony oraz inną rozdzielczość... Otwieram "Rozdzielczość ekranu" (Windows 7)
i szukam swej rozdzielczości... No i nie znalazłem jej xD Odpalam panel Nvidii, przechodzę znów do ustawienia rozdzielczości monitora i... Dooopa... Znów jej nie ma... No nic... Reinstall sterowników. Efekt - żaden... Przywracanie systemu do stanu z 18 września - nic... Dobra, wyłączyłem komputer i uruchomiłem jeszcze raz. Jednak zbootowałem go z dysku, na którym jest XPek. Windows się załadował i... I zonk... Na XPeku też nie ma rozdzielczości monitora... Odpalam znów 7 i otwieram Everesta. Przechodzę do zakładki monitor i... No i w sumie za dużo tam nie znalazłem, w zasadzie to nic tam nie znalazłem xD (wcześniej wszystkie informacje (obsługiwane rozdzielczości, marka, model itd.) były...). Spróbowałem podpiąć monitor do innego wyjścia w karcie graficznej - drugiego DVI (jest połączony przelotką z DVI na VGA) i znowu nic to nie zmieniło. Podłączyłem laptopa, wyłączyłem jego monitor i zostawiłem swój, który stwarza problemy i chciałem ustawić natywną rozdzielczość monitora, jednak znowu nie można było jej ustawić.
W panelu nvidii spróbowałem również ustawić ręcznie rozdzielczość - wpisałem 1440 px w poziomie, 900 w pionie, 60 Hz i ekran zamiast wypełnić cały monitor miał na górze i dole czarne paski...
Jakieś wskazówki?